piątek, 30 listopada 2007

listopad 2007

Nocą... 28 listopad 2007
Mati i Mary gadali...
wygłupiali się...
Mati to moja ulubiona piosnka...
mam ich wiele...
Ta ma fajne słowa...

Boję się żyć, bo tak mnie wychowali
Boję się płakać żeby mnie nie wyśmiali.
Czy Ty też tak czasem masz?
Czy Ty też to dobrze znasz?
Czy Ty jeszcze szukasz, czy już wszystko wiesz?
Czekam że kiedyś powiesz nie bój się
Nie bój się… Kocham Cię…
Boję się śmiać, bo nie wiem, co będzie dalej.
Boję się umierać, by nie zostawić Ciebie samej
Czy Ty też tak czasem masz?
Czy Ty też to dobrze znasz?
Czy Ty jeszcze szukasz, czy już wszystko wiesz?
Czekam ze kiedyś powiesz nie bój się
Nie bój się… Kocham Cię…

No... niezły tekścik... powiedział...
Lubię słuchać RMFu
A teraz normalnie Wszystkie piosnki
dla mnie...
moje ulubione... znaczy...
Mati przewrócił Mary...
Ej... co robisz...
Oberwiesz.... zawołała...
Uduuuszę...











Śmiali się...
Było fajnie... : )))
Fajny Facet... 27 listopad 2007
Cytacik:

Atrakcyjni mężczyźni to tacy, których otaczają kobiety
Naukowcy szkoccy odkryli, że w oczach kobiet
atrakcyjni są mężczyźni, którzy wywołują aprobatę innych kobiet.
 Badacze z uniwersytetu w Aberdeen przeprowadzili eksperyment,
który wykazał, że obraz kobiety uśmiechającej się na widok męskiej twarzy
 jest dla innych kobiet wystarczającym sygnałem do stwierdzenia,
iż ów mężczyzna jest dla nich atrakcyjny.

Zdaniem badaczy, eksperyment potwierdza prywatne obserwacje wielu mężczyzn,
którzy zauważają, że znacznie częściej wzbudzają zainteresowanie płci przeciwnej,
 kiedy są w związku, niż kiedy są kawalerami. Jednocześnie naukowcy odkryli,
że popularność wśród kobiet niekoniecznie musi się przekładać na większą sympatię
ze strony innych mężczyzn ? wśród badanych płci męskiej, atrakcyjność panów,
którzy wzbudzali uśmiechy na twarzach kobiet, była oceniana znacznie niżej.
Inspiracją dla eksperymentu były badania nad zachowaniem gupików ?
naukowcy odkryli, że samiczki poszukujące partnera znacznie częściej wybierają samców,
 którzy znajdują się w towarzystwie innych samiczek.

Zdaniem ekspertów, wyniki badań mogą pomóc wielu samotnym mężczyznom,
którzy w przyszłości będą przyciągać uwagę potencjalnych partnerek
wynajmując wcześniej miłą damę do towarzystwa.

: )))
W RMFie jest wesoło... 26 listopad 2007
Na Mazurach... 25 listopad 2007
Mary i Marcin spędzili wspaniały dzień…
Wieczorem pojechali na Mazury…






















Zatrzymali się po drodze… na hamburgery…
Marcin… jesteś dla mnie taki dobry…
Ja?
Ty… powiedziała z uśmiechem…
Zawsze jest fajnie przy Tobie…
Ty masz pomysły…
Marcin uśmiechnął się…
Dojechali do jednej z pięknych mazurskich
Miejscowości… słońce chowało się za horyzont…
Spacerowali…
Mary była radosna…
Po spacerze szukali noclegu…
Zatrzymali się u miłych gospodarzy…
W pokoju było biurko, dwa krzesła
i jedno wielkie łóżko…
Śpimy razem powiedział Marcin…
Spojrzała w jego stronę...

































Nie ma sprawy… będzie nam wygodnie…
Przed snem słuchali muzyki… gadali…

Po ciężkiej nocy wstaje nowy dzień 25 listopad 2007
Padał deszcz… było zimno…
Mary weszła do kawiarni…
Usiadła przy stoliku obok okna…
Usłyszała znajomy głos…
Zaczęła się rozglądać…
Ujrzała go… opowiadał coś znajomym
Nie mogła oderwać od niego wzroku…
Ich oczy na moment spotkały się…
Powiedział znajomym, że idzie…
Podszedł do Mary…
Uśmiechnęła się… wyszli razem…
Zatrzymali się w jakimś małym hoteliku
Marcin poszedł zamówić coś do jedzenia…
Mary usiadła przed komputerem…
Coś czytała…
Kiedy ukazał się w drzwiach… płakała…
Wstała… podeszła do Marcina
Przytuliła się do niego…
Długo trwało nim się uspokoiła…
Zjedli kolację…i pojechali do innego miasta
W samochodzie słuchali muzyki
Marcin opowiadał… Mary tylko słuchała…
Zasnęła…
Dojechali do pięknej malowniczo położonej
Małej miejscowości… Marcin zatrzymał samochód…
Mary obudziła się… Gdzie jesteśmy?
Jesteśmy na miejscu… powiedział spokojnie…
Poszli na spacer…
Pięknie tu Marcinie…
Podziwiali widoki… był ranek…
Słońce nieśmiało przedzierało się przez chmury…



































Niebo przybierało różne barwy…
Było przepięknie…
Wieczorkiem... 23 listopad 2007
Mary siedziała w pokoju...
W kominku płonął ogień...
Cześć Michał...
Michał się uśmiechnął...
Znowu czytanie?
yhm...
Kawy?
Taką jak zawsze...
Mary wróciła do pokoju
z kawą i szarlotką...
Zjedli...
Mary oparła się o niego...
Czytał...
Mary lubiła jego głos...
Fajnie intonował...
Po jakimś czasie...
odłożył książkę...
Pójdziemy na spacer? zapytał
Mam jeszcze mokre włosy...
A... rzeczywiście...
Posłuchamy muzyki...
Dobra...
Mary siedziała na brzegu kanapy
Michał zamknął oczy...
położył głowę na jej kolanach...
Mary gadała i gadała...
Słuchasz Ty mnie... czy śpisz?
Michał otworzył jedno oko...
Nie śpię... zgaś światło, bo razi...
mi nie przeszkadza światło...
Michał usiadł...
Pójdę już...
Mary odprowadziła Go do drzwi...
Michał... powiedziała cicho...
Odwrócił się...
Dzięki... uśmiechnęła się do niego...
A potem czas na relaks... 23 listopad 2007
Woda była zimna…
Nie było zbyt ciepło…
Mary mimo tego
Zdecydowała się
Wypłynąć w morze…
Była daleko od brzegu…
Dryfowała…
Zamknęła oczy…
Wiał silny wiatr…
Nagle wysoka fala
Przewróciła łódkę
Mary szła na dno…
Otwartymi oczami
Obserwowała
Podwodny świat…
Bajkowy… pomyślała
Odbiła się od dna…
Zaczerpnęła powietrza
Łódki nie było widać
Zatonęła…
Mary płynęła do brzegu
Udało się…
Położyła się na piasku
Nie miała siły
By wrócić do domku…
Była wyczerpana…
Po dłuższym czasie
Podniosła się
I z opuszczoną głową
Wracała do siebie…
Weszła do domku…
Wskoczyła do wanny
Odkręciła gorącą wodę…
Tego mi było trzeba…
Pomyślała…
W powietrzu unosił się
Przyjemny zapach…
Nie ma to jak relaks…
Taka Fajna piosnka... 23 listopad 2007
Feel » Pokaż na co cię stać

Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec
możesz mieć wszystko czego, czego tylko chcesz
każdą myśl zamien w poztywne słowo
słuchaj, słuchaj bo
zabawnie tak oddychać przez różową słomkę
cudownie tak rozmawiać bez niemiłych wspomnien
każdy dzien mówi nam coraz więcej
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz

(Refren)
Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, sluchaj, je je
piękne słowa mówią wszystko
lecz nie zmienią nic, ohoh..

Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, sluchaj, je je
piękne słowa mówią wszystko
lecz nie zmienią nic,
nie zmienią nic,
nie zmienią nic!

Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się
nowy dzien zawsze daje nowe życie
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz

Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, sluchaj, je je
piękne słowa mówią wszystko
lecz nie zmienią nic, ohoh..

Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, sluchaj, je je
piękne słowa może powiedzą ci wszystko,
ale nie zmienią nic,
nie zmienią nic! (x2)
Dziękuję... 23 listopad 2007
Jeszcze Słońce zza chmur
Nie wyjrzało…
W pokoju pojawił się miły
Zapach świeżych kwiatów…
Był chłodny ranek…
Ach jaki bukiet…
Piękny…














Dziękuję : )))
Miodowy miesiąc... 23 listopad 2007
Miło jest pławić się w urokach miodowego miesiąca. Adrenalina i feromony buzują, człowiek opanowany jest miłym poczuciem sukcesu i widzi swój żywot w jasnych barwach. W dodatku wszyscy naokoło mówią "O jaka piękna i zakochana w sobie para". Nowej koalicji i rządowi tej radości zostało jeszcze na jakieś dwa tygodnie. A potem zaczną się schody.
Dawno, dawno temu pojawił się w Polsce premier, którego w "pierwszych słowach swego listu" media pokochały. Pełniuteńkie były ochów i achów. Piały. Że profesor, że z podziemia, że nieźle wygląda, że nieubabrany w partyjnictwo, że miła żona i córka aktorka, że wyważony i spokojny, jednym słowem - CUDO!.











http://fakty.interia.pl/raport/nowy_rzad/news/donalda-tuska-miodowy-miesiac,1010336
Konrad Piasecki, RMF FM
k.piasecki@rmf.fm
Wieczorem... 22 listopad 2007
Cześć
Cześć Michał
Fajnie, że już jesteś…
Zrobię Ci kawy…
Mary usiadła obok niego…
Co Ci Mary…
Wzruszyła ramionami…
Wyciągnął rękę w jej stronę…
Oparła się o jego klatę…
Słyszałaś, że Harry Portter w styczniu
W polskiej wersji językowej
Tak…
Michał… poczytasz mi trochę…
Pewnie…
Co?
Tą książkę…
Mary położyła głowę na jego kolanach…
Michał odłożył książkę…
Najpierw Ci coś opowiem…
Odgarniał jej włosy…
Fajne masz loki dzisiaj…
Lubię jak mi się tak kręcą…
Śmiali się że dla Tomka
Mi się tak pokręciły…
A dla Niego?
Ej… Ty też?
Nie no żartowałem…
Michał zaczął opowiadać…
Dawno dawno temu…
To będzie bajka? Podniosła głowę pytając
Nie przerywaj… bo nie opowiem…
Ale powiedz czy bajka…
Lubisz bajki?
Nie…
To będzie opowiadanie…
Zamieniam się w słuch…
Polną ścieżką szła mała dziewczynka
Niosła w ręce niebieską bańkę na mleko…
Szła do pobliskiego gospodarstwa po mleko…
Spostrzegła starca przy drodze…
Dzień dobry… źle się Pan czuje?
Starzec rzekł… już mi lepiej…
Dlaczego się zatrzymałaś?
Zauważyłam Pana… i podeszłam
Moja kochana wierz mi leżę tu od rana
Mijało mnie wielu ludzi…
Nikt mnie nie chciał zauważyć
A potrzebowałem pomocy…
Teraz czuję się znacznie lepiej…
Pójdzie Pan ze mną… tu niedaleko
jest gospodarstwo… mieszkają tam mili ludzie
idę tam po mleko…
Lubisz pić mleko?
Tak, a Pan?
Ja też lubię mleko
Dziewczynka z uśmiechniętym starcem
rozmawiała całą drogę…
Gospodarze poczęstowali ich świeżo upieczonym
Ciastem ze śliwkami…
Starzec opowiedział im…
Że kiedyś przed wieloma laty mieszkał tu
W tej miejscowości w której byli…
Ale nikt go nie pamiętał
Nikt go nie poznał
A jak był młody miał tu wielu przyjaciół
Teraz został zapomniany…
Nie pozostawił po sobie śladu…
Ale nie każdy musi po sobie pozostawić ślad…
Powiedziała dziewczynka do Starca…
I tu się mylisz… moja kochana
Każdy powinien przeżyć swoje życie tak
By jak odejdzie ktoś za niego modląc się
Powiedział: Będzie mi Go brakować…

Michał…
Tak?
Ja dziś pomyślałam, że będzie mi brakować Tomka
Będę za nim tęsknić… Daje nam cenne rady…
I jest radosny…
Michał sięgnął po książkę…
Teraz nie czytaj…
Posłuchajmy muzyki…
Michał uśmiechnął się…
Odgarniał jej długie włosy…
Patrzyła na niego…
Uśmiechnij się… wyszeptał…
Palcem dotknął czubka jej nosa
Uśmiechnęła się…
Fajna piosenka... 22 listopad 2007
Wilki - Zostać mistrzem

Gdyby tak można zostawić wszystko
i udać się w podróż incognito
Zostać żebrakiem, albo pijakiem
Zostawić materialną przeszłość
Nic nie budować cieszyć się życiem

Wsłuchać się w ludzi i ich pragnienia
Budzić się wtedy, gdy wstaje słońce
Nie mieć niczego, oprócz cienia
i lecę...

Ref.
Gdyby można tak zostawić wszystko co dotąd znam
Wiedzieć, że tam gdzie ja jest mój dom
W oczach mieć cały świat
Podróżować, wolnym nie liczyć lat
Wiedzieć, że tam gdzie ja jest mój dom

Wsłuchać się w kamień, pogadać z drzewem
I z każdym bogiem być bardzo blisko
Nie czynić dobra i nie przeszkadzać
Poczuć, jak wokół tętni wszystko
; ) 22 listopad 2007
Mary biegła co sił w nogach...
Dostrzegła go z daleka...
Rzuciła mu sie na szyję...
dyndała...
Tęskniłam...
Ach Mary...
Jesteś...
???
A... nie ważne...
Cmok! dała mu całusa...
Pobiegli plażą...
Dwadzieścia jeden po...
Mamy tylko pół dodziny...
nie zdążymyyy...
Damy radę... uśmiechnął się
Nie pędź tak...
Wbiegli na peron...
pociąg ruszał...
Wskoczyli...
O której bedziemy na miejscu?
Za trzy godziny...
Mary uśmiechała się...
Witek objął ją...
podziwiali widoki...
Potem weszli do przedziału...
Gadali całą drogę...
Wyszło słońce...
Kiedy zbliżali się do celu
okazała się, że nie ma śniegu...
Poszli szlakiem...
Miejscami leżał śnieg
im wyżej tym chłodniej...
Dotarli na miejsce...
Podziwiali widoki...
Faaajnie...
Lubię patrzeć w dal...
Mary chwyciła Go za rękę...
Wariat jesteś...
To była szybka decyzja...
Opłacało się...
Jak byś nie przyszedł pewnie
cały dzień przesiedziałabym
w domu...
Był Przemek rano u Ciebie?
yhm...
Ale tym razem sam...
Gwiazdy 21 listopad 2007
Gwiazdy migocą...
ponad głowami przechodniów...
Jednych ujmują blaskiem...
Innych wzruszają tym
że są tak odległe...
A jednak dostrzegalne...
Czy Ty je widzisz...
na odległym niebie?
Oczekujesz, że ujrzysz je
każdego dnia...
A kiedy gęste chmury
nie pozwalają Ci na nie patrzeć
czujesz niedosyt...
A to tylko gwiazdy...
U Przemka 21 listopad 2007
Producenci lodów
Albo popłyną na tych lodach...
Albo będą mieć forsy jak ludu...
Producenci...
mniam mniam...
lubię lody...
kilka gałek poproszę...
Śmietankowa
Truskawkowa
Czekoladowa
hm...
jeszcze...
może... bakaliowa...
malaga...
Och...
Ha ha ha
Radio...
ptasie radio...
Do rezerwy...
Pod nieobecność wodza
nie będzie próżnował...
Popieram...
na próżność czasu szkoda
Mary wyszła z lodziarni...
Cześć Przemku...
Cześć...
Witek mówił Celinę mamy za sobą...
Ty z nią byłeś?
No...
Wiesz co znowu głupia gadka
nawet w spokoju nie mogę lodów zjeść...
Kto Ci przeszkadzał?
Atak śmiechu mi przeszkadzał...
Pięć gałek zjadłam...
Idziemy ma kawę?
Spoko...
Do Ciebie?
Jasne... jeszcze u Ciebie nie byłam
Weszli do mieszkanka...
Przytulne...
Lubię kwiaty... powiedziała Mary
I widok z okna fajny...
Przemek kawę przyniósł...
Usiedli...
Po co Ci taki duży telewizor?
Co za pytanie...
Lubię oglądać... filmy... różne
Ja u siebie nie mam telewizora...
Jesteś producentem...
co?
filmowym...
z producentem...
Filmowym?
Nieee...
Oszaleję...
Co?
Dawaj kawę na ławę...
Mary zabieliła...
Dosładzić? spytał Przemek
Dzięki ja bez cukru...
A Ty tu czego? spytał Przemek
Wituś! Witam... powiedziała Mary
Czego? Się napijesz?
Kawy...
Przyjdzie Mati?
On śpi...
Ten ma spanie... dobudzić Go nie można
Próbowałaś?
Żeby raz... jeden...
Mati nie może się ruszyć...
przybity... powiedział Tomek
Cześć Tomcio...
Całusa... rzekł
Cmok...
Mgla... i mgla...
a kysz a kysz
O tej godzinie Slonko
W tej godzinie...
No... mówię
Współczuję tym co radia nie słuchają
teraz...
Dlaczego?
Bo nie wiedzą o co biega...
Drzwi sie otworzyły...
Wszedł Mati...
Łaaaa... Mati... czeeeść...
Uśmiechnął się
A On mówił, żeś przybity...
Uwoolniłem się...
Uduszę Cię...
Za co?
Kto Ci pozwolił?
Na co?
biegać...
Latać mieliśmy...
No to lecimy...
Mary i Mati wybiegli...
Pa Chłopaki!
Paaa...
W pokoju gadali
i chichrali się...
słychać było pojedyńcze zdania.

Kto pociska obiecanki cudu temu grozi łubu dubu
Pocisk jest pozostałością wojny na górze…
Został rozbrojony…
Udało się
Nikt się nie kapnął...
Brawo!
Załatwiłeś go w 36 sekund
Już za chwileczkę
Już za momencik
Zaraz zaczniemy
Naszą zabawę… Powiedział Witek
Spoglądając za okno
można powiedzieć,
że narazie jest pochmurno i mglisto
Czy my nie możemy...
wziąć tak sbie i przefurtać?
Nie...
Ciekawe...
Dwu metowy...
Nieezły...
Wysooki : )))
Wielbłąd...
Ma dwa garby...
Jeden...
Ach Celyna... 21 listopad 2007
Celina ach Celyna…

Tę burzę włosów każdy zna
Przy ustach dłoni chwiejny gest
To Celina, to Celina, to Celina jest
Jak hejnał brzmi jej śmiech
Choć całe miasto śpi
Nie wytrzeźwiała od soboty
Balet trwa już cztery dni
I w twiście wozi się w piorunach klipsów
I na potłuczonym szkle

La-la-la! Zaśpiewał w barze ktoś
To czarny Ziutek pije gin, Celiny koleś, twardy gość
Już pije cztery dni
Wychylił setną ćwierć
Powietrze zaraz wyszło z niego i w kliniczną popadł śmierć
Liczko pobladło mu jak wosk
Pozbył się swych o Celinę trosk

Zapamiętajcie sobie radę którą dziś wam wszystkim dam
Możecie liczyć na przyjaciół, pomogą wam
Ziutkowi minął kac, kolesie w kocioł wzięli go
Szukaj Celiny, ty lamusie, gdzie adapter, chata, szkło
Ziutek nie płakał twardy jest
Z wściekłości przez godzinę wył jak pies

Tak, tak, tak! Celina już na złom
Juz czarny Ziutek z kilerami pod Celiny idzie dom
Oświetlił błysk ich kos
W rynku bramy brzeg
Sikory złote pod mankietem odmierzają sekund bieg
I stoi pikiet sak
Pod oknem, w sieni i u drzwi - dać tylko znak

Zasłony w oknach leją blask na mecie jasno jakby w dzień
To Celiny, Celiny, Celiny cień
Dłonie kołyszą się, egzotyczne kwiaty dwa
Celina naga na balecie pośród żądz i szkła
Wtem nagle jakiś ruch
W progu staje rudy Mundek, Ziutka druh

Dzyń, dzyń, dzyń - to prysło w oknie szkło
Celina naga w noc ucieka, jakie dno! ach, jakie dno!
Już tylko chce się jej choćby do piekła skryć
O Ziutek, Ziutek, gdzieś ty był kiedy ja zaczynałam pić
Dlaczegoś nie bił w pysk?
Lecz milczy noc i tylko kosy świeci błysk

Dlaczego taki ostry był Ziutkowej kosy szpic
Przecież znacie te balety, wszak w nich złego nie ma nic
Ale Celiny głos, Celiny włosów woń
Czerwona mgła zasnuwa oczy, w kamień zwiera dłoń
Więc Ziutek podniósł brew, błysnęło i na białą pierś trysnęła krew
Słuchaj - to jęknął świat jak chory pies u pana stóp
To Celinie, to Celinie, to Celinie kopią grób

W rynku syren jęk, na jezdni żółty kurz
Niebieska szklanka miga i blacharnia Ziutka zwija już
I odtąd spoza krat Ziutek i Mundek bez Celiny widzą świat
Lecz czasem gdy jest noc Ziutek wytęża słuch
To Celiny, to Celiny, to Celiny duch

Wiecie więc, że ja was bawiłem śpiewem swym
Tylko dla zwykłej draki i w ogóle prawdy nie ma w tym
To zwykły kawał jest
Darujcie to już ballady kres.
Ciepłe morze... 19 listopad 2007
























Jak się zaczęła przygoda z piaskiem…
Było ciepłe lato…
Czasem padał deszcz…
Sporo ludzi chodziło plażą…
Część z nich znała się bardzo dobrze…
Mary dopiero ich poznawała…
W każdym z nich dostrzegła…
Coś wyjątkowego…
Polubiła ich towarzystwo…
Przy nich nie myślała o swych zmartwieniach
Ocierali jej łzy… przytulali
Gdy traciła sens życia…
A na plaży…
Byli Wariatami!
Nieraz obrzucali się błotem…
Ale zwykle potem była kąpiel
I ciepłe morze zmywało z nich
Uczucie jakie pozostawiało błoto…
No wiadomo… woda jest przyjemna…
A ciepłe morze… bezcenne…
Moje Kochane Radio : ))) 16 listopad 2007
Odwiedziny Clary... 16 listopad 2007
Mary otworzyła oczy…
Dostrzegł to… Usiadł obok niej
Na łóżku… odgarnął włosy z jej czoła…
Jak się czujesz kochanie?
Pokiwała głową… doobrze…
Musisz wypocząć… nie wychodź dziś sama
Jak wrócę z pracy pójdziemy się przejść…
Dobrze…
Pocałował ją… chwycił Go za szyję…
Przyciągnęła do siebie…
Dzisiaj szybko wrócę…
Fajnie…
Podał jej śniadanie…
Wstanę… no dobrze…
W pokoju było cieplutko…
W kominku płonął ogień…
Przytulił ją do siebie… Kocham Cię
Ja też Cię kocham…
Pocałowali się…
Do chatki weszła Clara
Cześć Mary
Cześć kochana
Ale namieszałaś…
Czemu?
No włąśnie nie wiem czemu
Przecież Wszystko jasne
Zależy jak dla kogo…
Wystraszyłaś nas…
Martwiliśmy się jak zniknęłaś…
Idę już do pracy…
Pocałowali się nim wyszedł…
Ja z nią zostanę… powiedziała Clara
Dziś będziesz miała odwiedziny…
Czyje… to niespodzianka…
Teraz musisz wypocząć…
Mary uśmiechnęła się…
Włączyła RMF…
Mary i Clara gadały o tym co się…
Nie widziały się dosyć długo…
Było o czym opowiadać…
Przyszła Gośka...
Czeeść... dziewczyny ucieszyły się
nie byłaś jeszcze u mnie...
Jesteś fajna... cieszę się że wpadłaś...
Dzisiaj przyjdzie tu Ekipa...
Czemy Ty zwialaś... oj Mary... Mary...
No co...
A niiic....
dziewczyny zaczęły się śmiać
A cześć Piaskuś!
Cześć dziewczyny...
Zaraz przyjdzie Małgosia
Fajnie... już się ciszę...
Mary uśmiechała się...
Do chatki wszedł Ziółko...
Czzść... a my pośniadanku...
doprawiłbyś pewnie, co ?
Jasne, że bym doprawił...
Ucałowali się na powitanie...
W drzwiach ukazała się Małgosia,
Witek, Przemek, Tomaszek, Robercik
i Krzysiek z Mają i Pari
Zrobiło się wesoło...
Chłopaki zaczęli się przekomarzać z Mary
Wiesz, że dziś dają 42 w tysiącu za godzinę...
Wieem słucham RMFu...
Mary dokuczała Przemkowi...
Coś się Go tak uczepiła... pytała Gośka
No przestań... On jest Fajny...
No pewnie, że Fajny... powtórzył Przemek
I skroomny...
jak zaawsze...
Dała mu całusa...
Ha ha ha Witeek
No co...
Nico...
Pocałowali się
A ja nie dostanę?
Mary zaśmiała się...
Ucałowala Tomaszka
Przywitała wszystkich całusami...
Zaczęli się wygłupiać...
Wyszli z Chatki
Leżało sporo śniegu...
Rzucali się śnieżkami...
Część Ekipy wybrała się na narty...
Ja nie mogę...
Mary... nie wygłupiaj się...
Dziś nie...
Na sztucznym stoku spotkali znajomków...


































Mary została w Chatce
Słuchała RMFu
Dla nich... 16 listopad 2007
Sid & Nancy - Robert Gawliński

/d g C/ /F/
Nie mieli celu i nie mieli dzieciństwa jak my /B d g F/
Dokoła trudny świat, ulica była domem /B d g/
Nauką tych lat /C/

Dla nich wieczna droga /d g C/
Dzikich serc spotkanie
Krwią pieczętowanie /d g C F/

Dla nich wieczna wiara
W to co nie poznane
Dzikich serc spotkanie

Budzili w każdym gniew, śniegiem usłany był dom
Nie czuli bólu, gdy śmierć przyszła cicho
Zabrała życie i łzy

Dla nich... wieczna wiara
W to co nie poznane
Dzikich serc spotkanie
: ))) 15 listopad 2007
Metallica » Nothing else matters

Muzyka / słowa: James Hetfield, Lars Ulrich
So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
And nothing else matters

Never opened myself this way
Life is ours, we live it our way
All these words I don't just say
And nothing else matters

Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters
Never cared for what they do
Never cared for what they know
But I know

So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
And nothing else matters
Never cared for what they do
Never cared for what they know
But I know

Never opened myself this way
Life is ours, we live it our way
All these words I don't just say

Trust I seek and I find in you
Every day for us something new
Open mind for a different view
And nothing else matters
Never cared for what they say
Never cared for games they play
Never cared for what they do
Never cared for what they know
And I know

So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
No nothing else matters
Cóż za brzmienie... 15 listopad 2007
Jedyne to co mam... 14 listopad 2007

Norbi » Jedyne co mam

Jedyne co mam to złudzenia,
że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia,
 że mogę je mieć

Nie mam chałupy z czterema sypialniami
Nie mam kabrioletu zobaczcie sami
I gdybym bardzo mocno skupił się i poszukał
Nie znajdę nawet w domu złotego łańcucha
Nie mam układów, nie mam znajomości
Nawet nie zapraszam swej rodziny ani gości
No bo po co mają wpadać skoro nie ma na czym siadać
Nie mam, nie mam, nie mam o czym gadać
Chociaż jeszcze chwilę musze zanim wzrotka się skończy
Nie mam nawet pomysłu żeby numer ten wykończyć
Nie mam nic
Dlaczego tak się stało?
Pustka!
Może w barku coś zostało?

Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć

Hej kochanie!
Pożycz mi na ubranie, na zegarek,
na samochód, na piękne mieszkanie.
Nie wiem kiedy oddam,
ale oddam na pewno.
Chyba, że nie będę miał
Zresztą wszystko mi jedno
Nie mam konta w banku
I nie mam kredytu
Pięknych fingli na paluszkach
Liter na plastiku
Nie mam nic
Nie mam nawet wąsów bardzo modnych w tym sezonie
Nie mam skóry na fotelach
Grill'a na balkonie
Nie mam nic
Dlaczego tak się stało?
Pustka!
Nawet w barku nie zostało nic

Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć

Miałam siebie na własność
Ktoś zabrał mi prywatność
Co mam zrobić bez siebie
Jak żyć?
Bez siebie jak żyć?
Miałam słowa własne
Ktoś stwierdził że zbyt ciasne
Co mam zrobić bez słów?
I jak żyć?
Powiedz mi!
Nie wiem kochanie
Może jednak coś się stanie
Pojedziemy do Las Vegas
I trafimy dużo banie
Wypijemy wszystkie trunki
Zapłacimy rachunki
A potem zaśpiewamy znowu tak:

Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę mieć własne pragnienia
Jedyne co mam to złudzenia, że mogę je mieć
Jedyne co mam
Jedyne co mam
Jedyne co mam
Jedyne co mam
Jedyne co mam to złudzenia
Lech Janerka... 14 listopad 2007
Lech Janerka » Strzeż się tych miejsc

Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru, park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok

Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc

Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się

Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi

Strzeż się tych miejsc
Przyjemny zapach... 14 listopad 2007
Mary leżała na podłodze na dywanie…
Patrzyła na płonący w kominku ogień…
Płakała… Była samotna… źle się czuła…
Drzwi Chatki cichutko otworzyły się…
Nie spostrzegła gdy wchodzili…
Zamknęła oczy… ocierała łzy…
Obok niej położył się Darek
Cześć Mary…
Cześć…
Podał jej żółtą różę…
Pięknie pachnie…
Po drugiej stronie Mary usiadł Mati…
Witaj Mary…
Witaj…
Podał jej niebieską różę…
Niebieska?
Yhm…
Nigdy takiej nie miałam…
Piękna…
Podszedł Tomek…
Mary to dla Ciebie…
Biała… piękna… dziękuję…
Ostatni podszedł Michał
Ja mam czerwoną…
Ładnie pachnie… powiedziała
Chwytając w dłonie kwiat…
Miała cztery różnobarwna róże…
Ich woń unosiła się w powietrzu…
Dla tych co... 13 listopad 2007
Mary wróciła zmęczona do Chatki
Mati napalił w kominku…
Kiedy weszła poczuła przyjemne ciepło…
Zmarzłaś?
Yhm…
Mati przytulił ją…
Usiedli na kanapie
Opowiadała mu o całym dniu…
Polatamy trochę?
Jest już za późno…
Nie… spoko…
Wybiegli z Chatki…
Zdążyli na samolot…
Alee widoki…










































Spacerowali…
Nad ranem polecieli spowrotem
Zostanę… powiedział Mati
Możesz zostać…
Nie potrafili zasnąć…
Opowiedziała mu o tym co ją trapi…
Położyli się na kanapie…
Wtuliła się w jego klatę…
Słuchali muzyki…
Mary uspokoiła się…
Słuchała uspokajającego rytmu jego serca
Zasnęła…
Mati patrzyła na nią…
Spała jak dziecko…
Małe bezbronne…
Pogłaskał ją…
Objął… zasnął
Mary obudzila się
W RMFie zwierzyniec dzisiaj...
Latające ptaki...
Barany i Osły
Mary wyszła z Chatki
Spacerowała
zostawiając ślady na śniegu...
Spotkała Michała...
Spacerowali...
Odprowadził ją do Chatki...
Miłej nocy Michał...
Mary poszła do pokoju...
Nie potrafiła spać...
Zaczęła czytać...
Położyła się...
Mati przebudził się...
Przytuliła się do niego...
Cóż za pytanie... 12 listopad 2007
Kapturek...
„W kapturku jest najważniejszy dziubek…
Musi stać jak szczypiorek na wiosnę”
Cytacik z żółto niebieskiego świata...
CAŁUS! Przytulaczu : ) 12 listopad 2007
Niekonwencjonalnie... 12 listopad 2007
Judo szachy...
zróbmy...
Nieee
Lepszy rzut młotem...
Dla spadochroniarza...
Albo rzut paralotniarza...
Paralotniarzem...
Rzut...
A zaczęło się od szachów...
No...
Kto by pomyślał...
Do czego to doszło...
Dla niewtajemniczonych
trzeba dodać... że to były
niekonwencjonalne szachy...
połączone z boksem...
A On był w nich mistzem...
Kto?
No teeen...
Wiesz Kto...
Nie to nie On...
To ja jestem od niego
w tym lepsza...
Ty to jestes lepsza
w innej dziedzinie
Jakiej?
No... chociażby
Łowienie ryb
połączone ze strzelaniem...
Strzelaniem?
z  łuku...
Śmiała się...
No to daj mi
medal
należy mi się...
jak mistrzem jestem...
Wszedł Marcin...
Cześć Wam
Cześć Marcinku
A co... Wy znowu się kłócicie?
Nieee
My się kochamy...
ale tak
niekonwencjonalnie...
Cytacik z żólto niebieskiego świata... 12 listopad 2007
ALE ŚWIAT JEST TAKI JAKI JEST...
A NIE TAKI JAKI CHCIELIBYŚMY...
ŻEBY BYŁ...



A tu zima wókłół Nas
No  i kto to mówi...
Przy pomocy komputera można poznać ludzi 07 listopad 2007
Niczego nie muszę... 07 listopad 2007
 Ania Dąbrowska » Musisz wierzyć

Dzisiaj zgubie się
W Twoich smutnych oczach
Wszyscy niech, obrażą teraz się
Skreślono dawno nas
Jesteśmy już straceni
Cały świat zniknie nagle nam

Musisz wierzyć,
Że to może się zdarzyć,
Bo przecież
Gdzieś tam jest, ktoś kto też w to wierzy
On Cię wybrał,
Dawno temu wymyślił Cię sobie
I spotkasz go-powie Ci, że to ty

Zabierz dzisiaj mnie
Na spacer, obiad potem nudny film
Chce dziś być tam gdzie Ty
Chce patrzeć, słuchać, czuć
I dziwić się, że nie był do mnie nikt
Podobny tak, jak Ty

Musisz wierzyć,
Że to może się zdarzyć,
Bo przecież
Gdzieś tam jest, ktoś kto też w to wierzy
On Cię wybrał,
Dawno temu wymyślił Cię sobie
I spotkasz go-powie Ci, że to ty
Taki tekścik 07 listopad 2007

Robert Punt "Wolnoamerykanka" ( fragment)

Wśród uśmiechów, poklepywań i gratulacji, czuł, że jeszcze jest coś wart,on i jego ambicja. Pojawiające się od czasu do czasu na horyzoncie widmo Padwy stawało się coraz bardziej zwiewne i wyblakłe. Stosunki z Drapakiem były zimne, lecz poprawne. Żaden nie ryzykował ostatecznej rozgrywki. Nie stwarzało to najlepszej atmosfery nawet tu, w Tokio, ale na szczęście gorączka przedstartowa zepchnęła wszystko na dalszy plan. Uspokoiwszy się nieco poszedł do mikroskopijnej łazienki, wziął tusz, po czym ułożył się na kozetce i momentalnie zapadł w sen. Ranek przyniósł wyjaśnienie wczorajszych niepokojów. Okazało się, że przeżył pierwsze w życiu trzęsienie ziemi. Nie było to silne, gazety poświęcały mu zaledwie kilkuwierszowe wzmianki. Dzień był ładny, więc pośniadaniu poszedł na spacer, ciesząc się niepowtarzalną atmosferą, jaka zawsze panuje tam, dokądprzybywa parę tysięcy młodych ludzi ze wszystkich stron świata. Ktoś wpadł na pomysł znakomicie rozwiązujący problem poruszania się porozległym terenie wioski, wprowadzając małe rowerki. Od razu cieszyły się olbrzymim powodzeniem. Było ich w wiosce tysiące i w niektórych miejscach trzeba było uważać by, nie zostać starannym przez hożą dziewoję, pędzącą na złamanie karku. Niektórzy zresztą specjalnie wystawali w takich miejscach. Polscy floreciści wymyślili zabawę w piłkę rowerowo - nożną na trawie i odtąd na placyku przed gmachem, gdzie mieszkali zbierała się coraz liczniejsza grupka kibiców nowego sportu. Jerzy wziął raz tylko udział w takim meczu, ale stłukł piszczel i od tego czasu postanowił udzielać się wyłącznie jako sympatyk tego sportu. Przyglądał się właśnie splątanej grupie ludzi i rowerów, powstałej na próbie zastosowania do nowej gry niektórych elementów rugby, gdy ktoś delikatnie dotknął jej ramienia.


Faceci 07 listopad 2007
Cytacik... Dekalog Parlamentarzysty 07 listopad 2007
Jam jest szef Twój i wyborca, który Cię wywiódł z niebytu i tam przywrócić może


1. Nie będziesz miał szefów innych przede mną *
*nie dotyczy PiS

2. Nie zmieniaj poglądów, głosowałem na nie, ty jesteś tylko nosicielem

3. Czcij ojca swego, matkę swą, kuzynów i pociotków wszelakich, ale ich nie zatrudniaj

4. Po pijaku nie prowadź - daj się wyprowadzić

5. Nie donoś, jeśli dowieść nie umiesz

6. W Sejmie nie cudzołóż i zwierząt swych nie wypasaj

7. Nie kradnij i nie bierz. Dobrze ci płacę, a jak Cię CBA złapie to nie wystarczy, że się popłaczesz

8. Baterie w dyktafonie zmieniaj regularnie

9. Nie kłam. Pamiętaj, że inni baterie często zmieniają

10. Nie pożądaj elektoratu bliźniego posła swego.

Niektórzy posłowie kręcili jednak nosem na niektóre z przykazań. Tak było m.in. z szóstym. Czy inne przykazania parlamentarzyści zaakceptowali bez zastrzeżeń? O tym reporter RMF FM Tomasz Skory na www.rmf.fm

Coś Fajnego : )))
Miłość... 07 listopad 2007
Ile twarzy ma miłość?
Jakie sekrety skrywa?
Kto pierwszy wiedział?
Kto powiedział?
I po co?
Ty wiesz
Dobrze wiesz
Miłość nie jedno ma imię
Milość jest piękna...
Czysta...
Cudowna...
Kochać to nie znaczy...
zawsze to samo...
Ale kochać warto
Bo miłość to sens życia
Bez miłości nie można żyć
Mimo wszystko...
Łatwo... 06 listopad 2007
: ))) 06 listopad 2007
Tańczyli... 06 listopad 2007
Wieczorem Mary siedziała w fotelu…
Czytała… przyszedł Mati…
Czeeeść Mary…
Spojrzała na niego…
Cześć wyszeptała…
Co Ci?
Tak dziwnie się czuję…
Dlaczego…
Tak jakbym odnalazła coś co mi uciekło…
Mati uśmiechnął się…
Chwycił ją za rękę…
Chodź…
Dokąd?
Mati ciągnął ją za rękę…
Wybiegli z Chatki…
Mati wszedł na murek…
Wariat! Jesteś i tyle…
Biegali po wysokim kamiennym murku…
Stanęli na jego końcu…
I co dalej? Spytała
Nic… powiedział…
Objął ją…
Patrzyli jak wzburzone morze bije o brzeg…
Oszalało…
No… szalone…
Pobiegli do miejsca w którym wchodzili…
Zeskoczyli… szli deptakiem…
Przed nimi było drewniana słabo oświetlona scena…
Wyszli na nią i zaczęli tańczyć…
Przechodnie rzucali im dziwaczne spojrzenia
A Oni tańczyli…
Muzyki poza nimi nie słyszał nikt
Muzyka w ich sercach grała…
Tuuu...
Usłyszeli strzał...
Zaniepokoił ich ten odgłos
zbiegli ze sceny...
Pobiegli do Chatki...
Mary trzęsła się...
Uspokój się...
Zapalił światło...
Zgaś Mati...
Zapalę świeczki...
Nie...
Płakała...
Nie płacz...
Czułam się tak jakby do nas
do mnie... Ktoś strzelał...
Usokój się...
Nic Ci nie grozi...
Boję się...
Mati prztulił ją...
No już... cicho...
Mary uspokajała się powoli...
Mati napalił w kominku...
Mary leżała na podłodze...
podpierała się rękami...
patrzyła w ogień...
Robiło się coraz cieplej...
w Chatce...
Zjesz coś?
Dzięki... nie...
Mati poszedł do kuchni...
Mary zasnęła...
Wrócił z ciepłą kolacja...
Pokiwał głową...
Przykrył ją kocem...
Wyłączył muzykę...
Mary otworzyła oczy...
Nie chcialem, żeby Cię
muzyka obudzila...
Mary zjadła kolację...
Pa pa! Mati
Pa...
Fajny... 06 listopad 2007
Mary...
No?
Fajny film wczoraj widziałem...
A momenty były?
No baaa...
Mary wyjrzała przez okno...
Sę jaja robia?
Kto? podszedł do okna
Ale jaja
To śnieeeg
Ale ziiiimno...
Zaknę zaraz...
Nie prze ludziach...
Jakich ludziach...
No przy mnie... Ja człowiek jestem...
od niedawna... ale jaki... pstryknij...
będę wiedziala o co chodzi...
To taki komunikat miedzy nami
Pstryknął
Wariat!,Mówiłam nie klnij!
Przecie... pstryknąłem tylko...
Chciałem zobaczyć jak to jest...
Uśmiechnęła się...
Jesteś kochany...
Co się tak całujecie?
Osiemnaście miało być... oburzył sie Witek...
A ile było?
Dwa...
Przemek to Ty licz bo sie pogubimy...
Tylko się nie zatraćcie....
Mary zaczęła się smiac...
Nie śmiej się... całuj...
Cześć  Kudłuś...
Pocałowali się...
A Jemu za co?
Za żywota... : )
Witek!
Co?
Jak to w pół do ósmej?
Streeesujesz mnie!
Witek się zaśmiał...
No za dwadzieścia... prawie...
To śniadanko? Spytał Kudłuś
Ja bym zjadła... przed wyjściem...
i kawę poproszę...
Kawa raz... Ktoś jeszcze?
Jakie Ty masz buty na ten śnieg?
Biaaałe... adidasy...
Ja bym tak Cię widział w czerwonych kozaczkach...
Ha ha ha... czerwone...
To bielizna może być w takim kolorze
A to też... chętnie zobaczę...
Jaaasne...
Kudłuś pomogę Ci przy tym śniadaniu...
bo tu czerwona będę...
A pod spodem? Jaki kolor?
Pod spodem... kolor... yyyy...
Aaaa nic nie masz... koloru... nie masz...
Jak to nie ma koloru?
Jest opalona... brązowa z lekka...
A Ty skąd wiesz?
Nie mów mu!
Zdjęcia widział...
A tam zdjęcia... na żywo widziałem...
Pokazać Wam?
Noooo...
Mary pokazała nogę...
Opalonaaa aaa a wyżej?
Taka sama
Mary przyniosła kanapeczki...
Kudłuś kawę...
Usiedli przy stole...
To jest to...
Pyyyyszne...
Tą Kudłuś robił dlatego pyszna...
- uśmiechała się Mary
Do Chatki wszedł Piaskuś i Tomaszek
O zajadacie się...
Dla Was też wystarczy...
Wszedł Ziółko...
Czeeść Kochany...
Doprawisz nam śniadanko?
Znasz się na tym...
Ja? Ziółko obejrzał się za siebie...
No pewnie, że Ty...
O zebranie jakieś... czy co?
spytał Michał wchodząc do Chatki
Śniadanko... Pyszniuutkie...
Ałaaa
Co Ci się stało?
Coś mnie zakłuło... pomasuj...
Gdzie?
Tu...
Tu Cię zakłuło?
Tu... pomasuj
Wszyscy się zaczęli śmiać...
Pogłaskam Cię... to Ci wystarczy...
Przytul...
Mary dała mu całusa...
To mnie też... aj boooli...
Wariat!
Oj chłopaki... fajnie, żeście przyszli...
Idziesz gdieś?
Tam gdzie zawsze...
Pójdę z Tobą... chcesz?
Uśmiechnęła się...
Londyn... ósma piętnaście... 06 listopad 2007





























Ośleee Ty... 06 listopad 2007
Volaaare... 05 listopad 2007
Gipsy Kings » Volare (spanisch)

Pienso che un sueno parecido
no volvera mas
y me pintaba las manos
y la cara d'azul
y de improviso el viento rapido me llevo
y me hizo volar en el cielo infinito.

Volare o hoh
Cantare oh oh
Nel blu dipinto di blu
felice di stare lassu

y volando, volando feliz
yo me encuentro mas alto
mas alto que el sol
mientras el mundo se aleja despacio
despacio de mi
una musica dulce tocada
solo para mi

Volare oh oh
Cantare oh oh oh oh
Nel blu di pinto di blu
felice di stare lassu
Na plaży... 05 listopad 2007
Mary szła plażą...
Była kiedyś szczęśliwa...
z Tomkiem...
A teraz...
Fajna gitara... 02 listopad 2007
Chciałabym usłyszeć tą piosenkę graną na gitarze...
Jest piękna...

Led Zeppelin » Stairway to heaven

There's a lady who's sure all that glitters is gold
And she's buying a stairway to heaven.
When she gets there she knows, if the stores are all closed
With a word she can get what she came for.
Ooh, ooh, and she's buying a stairway to heaven.
There's a sign on the wall but she wants to be sure
'Cause you know sometimes words have two meanings.
In a tree by the brook, there's a songbird who sings,
Sometimes all of our thoughts are misgiven.
Ooh, it makes me wonder,
Ooh, it makes me wonder.
There's a feeling I get when I look to the west,
And my spirit is crying for leaving.
In my thoughts I have seen rings of smoke through the trees,
And the voices of those who standing looking.
Ooh, it makes me wonder,
Ooh, it really makes me wonder.
And it's whispered that soon if we all call the tune
Then the piper will lead us to reason.
And a new day will dawn for those who stand long
And the forests will echo with laughter.
If there's a bustle in your hedgerow, don't be alarmed now,
It's just a spring clean for the May queen.
Yes, there are two paths you can go by, but in the long run
There's still time to change the road you're on.
And it makes me wonder.
Your head is humming and it won't go, in case you don't know,
The piper's calling you to join him,
Dear lady, can you hear the wind blow, and did you know
Your stairway lies on the whispering wind.
And as we wind on down the road
Our shadows taller than our soul.
There walks a lady we all know
Who shines white light and wants to show
How everything still turns to gold.
And if you listen very hard
The tune will come to you at last.
When all are one and one is all
To be a rock and not to roll.
And she's buying a stairway to heaven
Dla osłody dla Ciebie 02 listopad 2007






















Dżem truskawkowy

1kg truskawek
50 dag cukru
Truskawki delikatnie umyć,
osączyć...
i oczyścić...
z szypułek.
Przesypać cukrem i...
odstawić na kilka godzin.
Następnie przełożyć...
do rondla i...
powoli gotować...
mieszając tak,
aby nie zmiażdżyć owoców....
: ))) 01 listopad 2007
Guns N' Roses » November rain

When I look into your eyes
I can see a love restrained
But darlin' when I hold you
Don't you know I feel the same

'Cause nothin' lasts forever
And we both know hearts can change
And it's hard to hold a candle
In the cold November rain

We've been through this auch a long long time
Just tryin' to kill the pain

But lovers always come and lovers always go
An no one's really sure who's lettin' go today
Walking away

If we could take the time
to lay it on the line
I could rest my head
Just knowin' that you were mine
All mine
So if you want to love me
then darlin' don't refrain
Or I'll just end up walkin'
In the cold November rain

Do you need some time...on your own
Do you need some time...all alone
Everybody needs some time...
on their own
Don't you know you need some time...all alone

I know it's hard to keep an open heart
When even friends seem out to harm you
But if you could heal a broken heart
Wouldn't time be out to charm you

Sometimes I need some time ... on my own
Sometimes I need some time ... all alone
Everybody needs some time ... on their own
Don't you know you need some time...all alone

And when your fears subside
And shadows still remain
I know that you can love me
When there's no one left to blame
So never mind the darkness
We still can find a way
'Cause nothin' lasts forever
Even cold November rain

Don't ya think that you need somebody
Don't ya think that you need someone
Everybody needs somebody
You're not the only one
You're not the only one
Seerio Serio! 01 listopad 2007
Całe wieki tego nie słyszałam... 01 listopad 2007
Całe wieki tego nie słyszałam,
a dziś moje kochane radio przypomniało tą piosenkę...
Warto jej posłuchać...
zastanowić się nad tekstem...
dać z siebie coś drugiemu człowiekowi...
ot tak bezinteresownie...
przynajmiej uśmiechnąć się
powitać ciepłym słowem...

"We Are The World", U.S.A. for Africa

There comes a time when we need a certain call
When the world must come together as one
There are people dying
Oh, and it's time to lend a hand to life
The greatest gift of all

We can't go on pretending day by day
That someone, somehow will soon make a change
We're all a part of God's great big family
And the truth - you know love is all we need

( CHORUS )
We are the world, we are the children
We are the ones who make a brighter day
so let's start giving
There's a choice we're making
We're saving our own lives
It's true we'll make a better day
Just you and me

Well, send'em you your heart
So they know that someone cares
And their lives will be stronger and free
As God has shown us
By turning stone to bread
And so we all must lend a helping hand

( REPEAT CHORUS )

When you're down and out
There seems no hope at all
But if you just believe
There's no way we can fall
Well, well, well, let's realize
That one change can only come
When we stand together as one

( REPEAT CHORUS AND FADE )
01 listopad 2007
Mike Oldfield » Moonlight shadow

The last time that ever she saw him,
carried away by a moonlight shadow.
He passed on worried and warning,
carried away by a moonlight shadow.
Lost in a riddle that Saturday night, far away on
the other side,
he was caught in the middle of a desperate fight
and she couldn`t find how to push through.

2. The trees that whisper in the evening,
carried away by a moonlight shadow.
Sing a song of sorrow and grieving
carried away by a moonlight shadow.
All she saw a silhouette of gun,far away
on the other side,
he was shot six times by a man on the run,
and she couldn`t find how to push through.

I stay, I pray, see you in heaven far away,
I stay, I pray, see you in heaven one day.

3. Four a.m. in the morning, carried away by a
moonlight shadow.
I watch your vision forming, carried away by a
moonlight shadow.
Stars move slowly in a silvery night, far away
on the other side,
will you come to talk to me this night
but she couldn`t find how to push through.

I stay, I pray see you in heaven far away.
I stay, I pray see you in heaven one day.

Caught in the middle of a hundred an five.
The night was heavy and the air was alive
but she couldn't find how to push through.