poniedziałek, 31 marca 2008

marzec 2008

Ciepła... 31 marzec 2008
Michał!
Mary biegła w jego stronę…
Rzuciła mu się na szyję…
Okręcił ją wokoło…
Jestem tak radosna…
Widzę…
Co się stało?
Miałam cudowny dzień…
Powiedziała z uśmiechem…
Opowiedz…
Mary szła z Michałem plażą…
Trzymali się za ręce…
Chwilę biegli…
Usiedli przy wydmach…
Mary położyła się…
Michał podparł się ręką…
Patrzył na Mary…
A ona opowiadała i opowiadała…
Było bardzo ciepło…
Zdjęła buty… podwinęła nogawki jeansów
I wbiegła do wody…
Chodź Michał! Jest ciepła…
Nie może być ciepła…
Mary wyszła z wody…
Ściągaj…
Zdjęła mu buty…
Rozebrał skarpetki…
Wbiegli do wody…
Przeskakiwali fale…
Rolki... 30 marzec 2008
Michał powiedział, że ma ochotę na spacer…
Mary przyniosła rolki… przymierz Michał
Ale…
Jest ciepło… pojedziemy sobie…
No a nie wolisz spaceru?
Lubię spacery, ale najpierw chodźmy na te rolki
No dobra, przekonałaś mnie…
Mary…
Tak?
Jutro też z nim będziesz gadać?
Nie wiem… chyba nie…
Czemu pytasz?
Wiesz, że Cię kocham… i chcę byś był szczery wobec mnie
Jestem szczery, wiem…
Nie wytrzymałabym bez Ciebie… dobrze mi z Tobą
I nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie…
Nie wiem dlaczego ludzie się rozstają… powiedziała
Bo przestają się kochać…
Masz rację, nie można być z kimś z przyzwyczajenia
Miłość jest najważniejsza…
I rozmowa…
Dlatego uwielbiam z Tobą gadać…
Michał założył rolki…
Pojechali na przejażdżkę…
Słuchała... 30 marzec 2008
Mary weszła do Chatki…
Michał leżał na kanapie
Podeszła… pocałowała Go delikatnie…
Chwycił ją
Myślałam że śpisz…
Odpoczywałem…
Mary przytuliła się do męża…
Wiesz… dzisiaj kumpela opowiadała mi
że od czasu jak pierwszy raz poszła do kolegi
na proszoną herbatkę codziennie do niego chodzi…
Do kogo?
Do tego kumpla… potem opowiada o tym swemu Facetowi
Najpierw był zazdrosny, ale już nie jest… Oni są zaręczeni…
Nawet w święta u niego była… pół dnia...
Pokazywała mi smsy od niego…
Fajnie pisze…
Później rozmawiałam z dwiema dziewczynami
Jedna jest ze swym Facetem 2 lata… mieszkają razem…
Kłócą się…
Ta druga kumpela powiedziała, że jest z Facetem 5 lat
Nocuje czasem u niego, ale zamieszka z nim po ślubie…
A On mówi, że nie ma kasy na ślub…
Mówiła, że tak to jest jak z kimś jest długo to powinni wziąć ślub…
Powiedziałam iż uważam, że najpierw powinni razem zamieszkać,
A potem brać ślub… bo dopiero jak zamieszkają razem to się okaże
czy coś im w ich zachowaniu przeszkadza… i lepiej się rozstać
zanim zwiążą się węzłem małżeńskim… a nie najpierw brać ślub
a potem się męczyć…
A z nami było dokładnie na odwrót
Znaliśmy się bardzo krótko i wzięliśmy ślub, zamieszkaliśmy razem
dopiero po ślubie…
No tak… tak było… dodał Michał
Michał jest coś co Ci w moim zachowaniu przeszkadza?
Ja często się do kogoś przytulam, to Ci przeszkadza?
Ja z tego nie potrafię zrezygnować bo…
Michał przyłożył palec do jej ust… ciiii… wiem Mary…
Ja bym nie zniosła jak byś się ciągle przytulał do moich koleżanek…
Wiadomo czasem można, to zależy od sytuacji…
Mary…
Tak?
Skoro poruszyłaś ten temat to powiem Ci co o tym myślę…
Gadałaś dziś z Tomkiem?
Tak, chwilę… pisał notkę na bloga…
I co napisał? Jeszcze nie czytałam nie wiem o czym pisał…
Michał to powiedz co myślisz…
Michał zaczął mówić…
Mary patrzyła na niego uważnie… słuchała…
wieczorem... 29 marzec 2008
Michał był w kuchni…
Mary weszła…
Michał… czemu Cię nie ma? Powiedziała głośno
Ale ja jestem… wyszedł z kuchni…
Och… jak dobrze, że jesteś
Przytuliła się do niego…
Jak minął dzień?
Fajnie… nawet
A kolos?
Nie było…
Za to na infie…
I Mary zaczęła opowiadać…
Poważnie?
No… śmiała się…
Spotkałam dziś Martę spytała dlaczego jestem taka smutna…
Michał ja jestem smutna?
Teraz już chyba nie… uśmiechnął się…
Muszę pracę pisać… dziś nam zadała…
Tak czasem bywa…
Tak, to przez ten plan…
Ciągle się zmienia… praca na następne zajęcia
A następne są jutro…
Dziś z infy był nowy przedmiot
Pierwszy raz z tym facetem…
Acha…
Usiedli…
Odpocznę trochę…
Jak?
O tak… położyła głowę na jego kolanach…
Zamknęła oczy…
Michał bawił się jej włosami… mokre…
Ulewa mnie dopadła…
Jak wracałam poznałam fajną rodzinkę…
Mała dziewczynka szarpała się na kolanach mamy…
Spytałam czy chce iść do mnie na kolana…
Jej siostra Maja powiedziała
Ja chce iść na Twoje kolana… mamo odsuń się – dodała…
I po chwili siedziała na moich kolanach…
Gadałam z nią całą drogę…
Jak wysiadłam z autobusu dziewczynka powiedziała, że chce iść do mnie
Mama tych dzieci pobiegła do kiosku…
A Ja pchałam wózek z Zuzia i za rękę trzymałam Maję…
Przyjemne to było… uwielbiam dzieciaki…
Potem mama podeszła i wzięła wózek, a Zuzia zaczęła protestować…
No to znów ją pchałam… i wciąż trzymałam Maję za rękę…
Odprowadziłam je do autobusu… machały mi te dzieciaki…
Pewnie znów się kiedyś spotkamy w busie…
Mary zamknęła oczy…
Dzieci dają tyle radości… powiedziała…
Michał odgarnął jej włosy…
Ciepły wiatr we włosach... 28 marzec 2008
Mary wbiegła do Chatki
Cześć Michał
Rusz się, chodźmy na rowery…
Ale mam jeszcze trochę pracy…
A ja nauki…
No chodź oczy Ci odpoczną…
Mary usiadła mu na kolanach i objęła za szyję…
A co z zamkniętymi oczami będę jeździł?
Dobre! Nie… nie z zamkniętymi…
Przewietrzysz się, jest fajnie ciepło…
Nie trzeba zakładać kurtki…
Patrzyli sobie w oczy…
Pocałowali się…
Wyszli… pojechali na rowerach…
Zatrzymali się…
Mary położyła się na trawie…
Michał usiadł obok niej…
Podparł się… patrzył na nią
Uwielbiam jak wiatr rozwiewa mi włosy…
jak dzisiaj…
Michał odgarnął jej włosy…
Położył się…
Oboje mieli zamknięte oczy…
Chwycił jej dłoń…
Palce przeplótł przez palce jej dłoni…
Słońce ogrzewało ich ciała…
Mary podwinęła rękawy i nogawki…
Michał podwiń rękawy…
Nie…
Oj… opalisz się trochę… takie fajne słońce…
Mary podciągnęła mu nieco nogawki…
Leżał uśmiechając się…
Dawaj rękę…
Podniósł jedną rękę
Mary podwinęła mu rękaw…
Kiedy podwijała mu drugi rękaw objął ją…
Pocałowali się…
Potem znów leżeli z zamkniętymi oczami
Trzymając się za ręce…
Poczytaj... 28 marzec 2008
Mary poszła pod prysznic…
Zjesz coś Mary?
Coś zjem
Michał poszedł do kuchni podgrzać obiad…
Wszedł do sypialni… Mary spała…
Spojrzał na nią, okrył kocem…
Usiadł w salonie… nie świecił świateł
Cześć
Cześć Jest Mary?
Zasnęła…
Usiadł obok Michała…
Dzięki za smaczny obiad, Mary mówiła
Że to Twoja zasługa…
Mój był pomysł… gotowałem razem z nią
Co z nią?
Nie wiem, wróciła późno z pracy
Spytała czy może się wypłakać
Dobre pół godziny płakała…
Tuliła się do Ciebie?
Tak
Jak wtedy rano przyszedłem też płakała
Ale potem czuła się znacznie lepiej…
Nie wiedziałem, że wtedy płakała…
Zabierz ją do kina, albo na jakiś koncert…
Ona mówi, że nie ma teraz na to czasu…
A książkę dawałeś jej?
Tak, ale nie chciała czytać niczego poza psychologią
i socjologią…
Marcin usłyszał jak Mary kaszle…
Jest chora? Spytał Michała
Pewnie znowu płacze… idź do niej ucieszy się
Nie będę wchodził do sypialni
Spokojnie możesz iść, jest ubrana…
Zaśmiali się
Marcin uchylił drzwi…
Cześć
Cześć – cicho odpowiedziała
Marcin kucnął przy niej
Nie płacz malutka…
Nie mów malutka, tylko Mała
Mała… powtórzył…
Otarł łzę spod jednego oka…
Mary zamknęła oczy…
Łzy leciały wielkie jak grochy…
Marcin przytulił ją…
Masz płytę?
Nie
To przynieś
Przyniosę…
Co Michał robi?
Siedzi po ciemku w salonie…
Po chwili weszli tam
Mary usiadła obok Michała…
Oparła się o niego…
Zjesz teraz Mary?
Nie chcę…
Poczytam Ci chcesz?
Poczytaj…
Jak życie... 27 marzec 2008
Późna nocą Mary kręciła się w łóżku…
Nie potrafisz spać?
Nie…
Masz za wiele na głowie…
Odpuść sobie…
Michał gdybym potrafiła…
Ale nie potrafisz
No właśnie…
Co się dzieje?
Mary przytuliła się do Michała…
Słuchał jej uważnie…
Nie przejmuj się, nie zadręczaj…
Zaśnij…
To mnie przytul…
Michał głaskał ją…
Mówiłem Ci będzie dobrze…
No wiem…
Postaraj się zasnąć Mary
Nie potrafię…
Mary wstała… założyła kurtkę… wyszła z Chatki…
Mary! Mary! Wołał…
Wstał… spostrzegł, że wyszła…
Ubrał się… poszedł na plażę
Mary stała nad brzegiem…
Jesteś boso… przeziębisz się…
Nic mi nie będzie…
Mary zamoczyła stopy w wodzie…
Michał objął ją i wyciągnął na brzeg…
Chodźmy do Chatki…
Weszli do salonu…
Mary położyła się na dywanie…
Leżała na brzuchu…
Michał położył się przy niej…
Mary…
Tak?
Przestań już rozmyślać…
Mary westchnęła…
Odgarnął jaj długie włosy…
Masz fajne loki…
Wiesz dlaczego…
Wiem Mary…
Położył ją na plecy…
Jak będziesz marudzić to Cię uduszę!
Ja nie marudzę Michał…
Dobry był ten obiad dzisiaj…
To zasługa Marcina, ja tylko asystowałam…
Marcina?
Yhm… był tu dzisiaj jak byłeś w pracy…
Na chwile Cię samej nie mogę zostawić… Mary…
No to nie zostawiaj mnie ani na chwilę…
Wiesz, że to nie możliwe…
Oj… wiem…
Ja też przecież pracuję…
Michał uśmiechnął się
Wcale mi nie chodziło o pracę… dodał
Nie o pracę? A o co?
A już nic…
Nie.. teraz gadaj… musisz powiedzieć co miałeś na myśli…
Mary…
Tak?
Kocham Cię
Ymmm
Mów do mnie jeszcze… zaśmiała się
Jesteś potworem!
Co?
Miałem mówić
Miiichał… uduszę Cię!
Mary założyła dłonie na jego szyi…
Pochylił się… pocałowali się…
Jesteś wspaniały…
A Ty jesteś…
Mary nie pozwoliła mu dokończyć zdania…
Pocałowała go…
Teraz dokończ zdanie…
Jesteś… moja…
Mój Ty Wariacie…
Położyła się na jego klacie…
Ale Ci serce wali…
Stuka…
Pędzi…
Jak to wszystko co się wokół dzieje…
Jak świat?
Jak życie…
Michał znów odgarnął jej włosy…
Lubię jak tak odgarniasz moje włosy…
Michał uśmiechnął się…
Długo leżeli przed kominkiem…
Gadali i gadali…
Za oknem... 26 marzec 2008
Marcin!
Podszedł do niej…
Założyła mu ręce na szyi…
Mary jak masz płakać na mój widok to pójdę
Przeeestań… boksnęła go…
Miałam noc przemyśleń…
Pogłaskał ją…
Widziałaś co jest za oknem?
Podeszli do jednego z okien…
Ale wiosna…
A my jechaliśmy w góry na narty…
Śnieg za nami przyjechał…
Będziemy mogli śmigać na biegówkach…
Chodźmy na spacer…
Wyszli z Chatki…
Rzucali się śnieżkami…
Biegali plażą…
Mary się śmiała…
Oberwała śnieżką prosto w twarz…
Ała!... oddam Ci…
Rzuciła w niego śniegiem… schylił się
Marcin przewrócił ją… natarł śniegiem…
Nie podaruję Ci!
Trzeba się cieszyć śniegiem tej wiosny…
W sumie to masz rację…
Michał w pracy?
Tak, On wciąż pracuje…
Mary wrzuciła Marcinowi śnieg za kołnierz…
Mary! Za jakie grzechy?
Śmiała się…
Cały jestem mokry…
Pobiegli w stronę Chatki…
Weszli do środka…
Co dziś na obiad?
Jeszcze nie wiem…
To ja mam pomysł…
Weszli do kuchni…
Co myślisz o tym?
A co chcesz mi pomóc?
Razem możemy to przygotować…
No dobra…
Zabrali się do gotowania…
Czas wracać... 25 marzec 2008
Mary siedziała obok Michała…
Oparła się o niego… zamknęła oczy…
Czas wracać… powiedział do nich Jacek
Tak… już czas…
Pakowali rzeczy do samochodów…
Małgosia usiadła przy Mary…
Jedziecie?
Tak… niebawem jedziemy…
Michał chwycił Mary za dłonie…
My już ruszamy… spotkamy się po powrocie…
Dobrze…
Mary znów zamknęła oczy…
Michał…
Tak?
Smutno mi jakoś…
Pogłaskał ją…
Będzie dobrze Mary…
Wsiedli do samochodu…
Mary spojrzała na niego…
Jedź ostrożnie…
Zawsze jeżdżę ostrożnie…
Wiem… uśmiechnęła się…
Kilka samochodów już ruszyło…
Padał śnieg…
Jechali dość wolno…
W takim tempie dojedziemy nad ranem…
Pewnie masz rację…
Wczesnym rankiem byli już nad morzem…
Mary weszła do Chatki…
Usiadła na kanapie…
Michał podszedł…
Mary źle się czujesz?
Objęła go…
Usiadł przy niej…
Oparła się o jego klatę…
Chciałabym się obudzić wiosną…
Wstawaj Mary… powiedział szeptem
Dlaczego?
Już mamy wiosnę…
No tak… mamy wiosnę…
Wtuliła się w Michała...
Poranek w górach... 23 marzec 2008
Dziewczyny szykowały świąteczne śniadanie…
W największym z pokoików zebrali się wszyscy
Dzielili się jajkiem składając sobie wzajemnie życzenia…
Zapowiadał się miły dzień…
Po śniadaniu ruszyli w góry…
Zabrali ze sobą narty…
Słońce nieśmiało przedzierało się przez chmury…
Byli radośni…
Na ośnieżonym zboczu... 22 marzec 2008
Leżało sporo śniegu
Na barkach Jacka była La Malka
A na Mirka Wiola…
Wygłupiały się… jedna próbowała druga strącić
Ej! Mary chodź do nas… weź faceta…
To musiałby być Przemek, On mnie utrzyma na bank…
Albo Tomek…
Mary odwróciła głowę w stronę z której dochodził głos
Tooomek! A Ty tu skąd?
Też chciałem spędzić święta w miłej atmosferze…
Rzuciła mu się na szyję…
Witaj Mała!
Mała? Mary spojrzała za siebie
Maaarcin! Super!
Małgosia też przyjechała i Marta i Maja i Pati i Ewa
Fajnie będzie…
Jasne…
Byli radośni…
Na korytarzu... 22 marzec 2008
Mary obudziła się nad ranem
Podparła się na rekach…
Spojrzała na Michała…
Uśmiechnęła się… pocałowała go delikatnie…
Wyszła na korytarz…
Drzwi do łazienki były zamknięte…
Cześć Mary
Dzieńdoberek - powiedziała z uśmiechem
Ty za potrzebą? Spytał Matti
Nooo…
Stali rozmawiając…
Z pokoju obok wyszedł Darek
O widzę że spać nie mogliście…
Potrzeba nas wezwała ha ha
No ja tez w tej sprawie…
Aleeee wygladaszszsz… pieknie
Darek chwycił dres Mary…
Piękny nocny strój…
La Mala wychyliła głowę… weszła na korytarz
Impreza? Na korytarzu… chodźcie do mnie…
La Malko my za potrzebą…
Zaśmiali się…
To i tak zapraszam… spać nie mogę…
Mary nie będziesz się gniewać na mnie?
Dlaczego? Coś zrobiłaś?
Jeszcze nie, ale powiedz nie będziesz się gniewać?
Ale nie mam o co
Obiecaj że się na mnie nie pogniewasz…
No dobra obiecuję…
Super…
Z toalety wyszła Wiola
Tak długo byłam? kolejka się zrobiła…
Wiola została na korytarzu
Mary teraz Ty
Tak…
Mary weszła do łazienki…
La Malka Co Ty robisz? Spytał Matti
Ciii powiedziała że się nie pogniewa…
La Mala zniknęła za drzwiami pokoju w którym był Michał
Położyła się obok… zaczęła go głaskać…
Michał pokręcił głową… jeszcze śpię… powiedział…
ObudzęCię powiedziała La Mala
Michał otworzył oczy usiadł
Co tu robisz? Gdzie Mary?
Spaliśmy tu razem przecież… powiedziała La Mala
Jak To?
Nie pamiętasz Michał? Było wspaniale…
Wieczorem pozamienialiśmy się partnerami…
To nie możliwe… niczego nie pamiętam…
To może lepiej, że już nie pamiętasz…

Mary wyszła z łazienki…
To dobranoc… idę jeszcze spać…
Matti wszedł do toalety
Mary poczekaj… chciałem z Tobą pogadać
Starał się ją zatrzymać Darek…
Masz problema?
No mam, a właściwie Ty masz…
Jak to? Ja nie mam problemów… zaprzeczała Mary
Wejdźmy do pokoju…
Dobra…
Nie! Nie do Twojego
Ale dlaczego…
Michał śpi
Skąd wiesz może się obudził… nie mam przed nim tajemnic
Chodźmy do mnie…
Pewnie się już obudził… dodał Darek gdy Mary otwierała drzwi
Mary zaczęła się śmiać… na widok La Mali
Ale numer La Mala! Nie gniewam się…
Michał stał i patrzył na Mary
Podeszła do niego…
Jesteś wspaniały kochanie…
Objęła Go… pocałowali się
Oj… teraz to już się na pewno obudził… powiedział Darek
Mary gdzie byłaś w nocy?
Co za pytanie?
Spałam
Gdzie?
Michał o co Ci chodzi?
Byliśmy tu razem… nie pamiętasz?
Jesteś pewna…
W 100%...
Michał westchnął…
A co Ci La Mala nagadała? Mary się śmiała
Powiedziała, że noc spędziłem z nią
Ha ha! Faceci! Zrobiłbyś to???
Oj Michał Michał
Objął ją…
Ymmm
Sens Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa w Kościele rzymskokatolickim. 21 marzec 2008
W tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych Kościoła rzymskokatolickiego zajmuje
Triduum Paschalne Męki i Zmartwychwstania Chrystusa,
 czyli Trzy Święte Dni: Wielki Piątek, Wielka Sobota i Wielka Niedziela (Wielkanoc).
 Oznacza to, że dla katolików oba wydarzenia (Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa) mają
 charakter komplementarny, czyli obydwa uzupełniają się wzajemnie.

Jednak do czasu Soboru Watykańskiego II
w Kościele rzymskokatolickim bardziej był podkreślany wymiar Męki i Śmierci Chrystusa,
czego przykładem może być polskie nabożeństwo Gorzkich Żalów.
To nabożeństwo ma za cel rozpamiętywanie Męki Chrystusa.
 Podobnie rzecz ma się z nabożeństwem Drogi Krzyżowej, choć dzisiaj niektórzy odprawiają to nabożeństwo,
dodając do tradycyjnych 14 stacji, stację 15, czyli Zmartwychwstanie Chrystusa.


Od czasu Soboru Watykańskiego II zaczęto podkreślać charakter paschalny świąt wielkanocnych,
a więc przejście (Pascha) Chrystusa od śmierci do życia. Odnowiona liturgia Triduum Paschalnego wskazuje właśnie na ten aspekt. Msza św. Wieczerzy Pańskiej,
choć odprawiana jeszcze w Wielki Czwartek, należy już do Triduum Paschalnego, choć sam Wielki Czwartek do Triduum nie przynależy. Dzieje się tak dlatego, że Msza św.
Wieczerzy Pańskiej odprawiana jest wieczorem, niejako w wigilię Wielkiego Piątku.

W Wielki Piątek nie sprawuje się Eucharystii, a jedynie Liturgię Męki Pańskiej,
podczas której wierni m.in. wsłuchują się w opis Męki Chrystusa według św. Jana (J18,1-19,42).
Innym punktem istotnym tej liturgii jest adoracja krzyża.
Tajemnica krzyża stoi również w centrum wielkopiątkowej Liturgii Godzin, czyli brewiarza. W jutrzni Wielkiego Piątku czytamy: "Wielbimy krzyż Twój, Panie Jezu,
wysławiamy Twoje święte zmartwychwstanie, bo przez drzewo krzyża przyszła radość dla całego świata".

A zatem Kościół w Wielki Piątek nie celebruje smutku. Co więcej, krzyż przynosi radość,
bo tajemnica krzyża łączy się ściśle z tajemnicą Zmartwychwstania Chrystusa, jak u wschodnich chrześcijan, a także łączy się ściśle z dziełem zbawienia, jak u protestantów.

Po adoracji krzyża w wielkopiątkowej Liturgii Męki Pańskiej wierni przystępują do Komunii św.,
 przez co liturgia ta może być także nazywana Liturgią Uprzednio Konsekrowanych Darów.
 Według tradycji twórcą tej liturgii jest św. Grzegorz Wielki, papież (590-604).
Liturgia ta stosunkowo szybko przyjęła się na Wschodzie i jest sprawowana
w wyznaczone dni Wielkiego Postu. Na Zachodzie jest sprawowana jedynie w Wielki Piątek.
 Podobnie jak na Wschodzie idea tej liturgii polega na tym, że choć w Wielki Piątek nie
 sprawuje się Eucharystii, to jednak nie pozbawia się wiernych możliwości przystąpienia do
 Komunii św. Jest to również jedyny dzień w roku, kiedy kapłani przystępują do Komunii św.
 tylko pod postacią chleba.

Jednak punktem kulminacyjnym Triduum Paschalnego jest Wigilia Wielkanocna,
niestety ciągle jeszcze "zaliczana" przez wiernych do Wielkiej Soboty.
Nie należy się temu dziwić, bo aż do reformy papieża Piusa XII wszystkie nabożeństwa
Triduum Paschalnego były odprawiane rano. Powodem tego był post eucharystyczny,
który trwał od północy. Kiedy Pius XII skrócił post eucharystyczny do trzech godzin,
a obecnie trwa już tylko jedną godzinę, wówczas można było przenieść nabożeństwa
Triduum Paschalnego na godziny popołudniowe bądź wieczorne. Stąd obecnie Wigilia
 Paschalna winna rozpoczynać się dopiero po zachodzie słońca,
 a skończyć przed wschodem słońca.

Triduum Paschalne osiąga swój szczyt właśnie w Wigilię Paschalną, czyli w Wielką Noc.
Już na początku tej liturgii Kościół "wyskakuje" z radości, kiedy rozbrzmiewa hymn "Exultet".
 Treść tego utworu wskazuje na zbawczo-odkupieńcze działanie Chrystusa.
Słyszymy m.in. słowa: "O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel". Wskazuje również na istotę
 tego, co wydarzyło się w tę Wielką Noc: "Tej właśnie nocy Chrystus skruszywszy więzy śmierci,
 jako zwycięzca wyszedł z otchłani". A zatem tak Śmierć, jak i Zmartwychwstanie Chrystusa
 przynoszą ludziom zbawienie.

Wigilia Paschalna to nie tylko obrzęd poświęcenia ognia, paschału i wody,
po którym odprawia się Mszę św. Wigilia Paschalna winna być nocnym czuwaniem wiernych
 tak, aby o świcie móc obwieścić całemu światu, że Chrystus zmartwychwstał.
To obwieszczenie dokonuje się podczas procesji rezurekcyjnej.
Dlatego jej sens lepiej uwidoczniony jest wtedy, gdy ma ona miejsce bezpośrednio po Mszy św.
 Wigilii Paschalnej. Gdy natomiast jest ona oddzielona od Wigilii Paschalnej i ma miejsce
 przed Mszą św. odprawianą rano, wówczas wierni, zwłaszcza starsi, nie widzą związku między
 liturgią Wigilii Paschalnej a procesją rezurekcyjną. Wówczas nawet jeśli przychodzą na liturgię
 Wigilii Paschalnej, to jednak nie ma ona dla nich tak wielkiego znaczenia, jak procesja
 rezurekcyjna. Da się wręcz słyszeć głosy, że podczas liturgii Wigilii Wielkanocnej, znanej nadal
 przez wielu wiernych jako liturgia Wielkiej Soboty, Chrystus zmartwychwstał, "ale nie do końca".
 Co więcej, o ile liturgia Wigilii Wielkanocnej ma w Kościele charakter powszechny, czyli jest
 sprawowana na całym świecie, o tyle procesja rezurekcyjna ma charakter lokalny, bo zwyczaj
 ten istnieje jedynie w Polsce, Austrii, Bawarii, gdzieniegdzie w Czechach i na Słowacji oraz w
 parafiach polonijnych.

Łatwo zauważyć, że od czasu Soboru Watykańskiego II znaczenie Śmierci i Zmartwychwstania
 Chrystusa w teologii katolickiej znacznie przybliżyła się do teologii Kościołów wschodnich.
 Praktyka jednak wiele jeszcze pozostawia do życzenia. Nie chodzi tutaj bynajmniej
o deprecjonowanie znaczenia Męki i Śmierci Chrystusa oraz ich odkupieńczej roli.
 Rozpamiętywanie Męki i Śmierci Chrystusa jest bowiem głęboko zakorzenione w tradycji
 zachodniego chrześcijaństwa, tak u katolików, jak u protestantów. Natomiast problemem
 praktycznym pozostaje celebracja Zmartwychwstania Chrystusa, które jest najważniejszym
 wydarzeniem całego roku liturgicznego. Chociaż Kościół rzymskokatolicki naucza,
że Wielkanoc jest najważniejszym świętem całego roku liturgicznego, to w praktyce w wielu
 krajach świata wierni bardziej przygotowują się do Bożego Narodzenia, które ma dla nich
 większe znaczenie niż Wielkanoc. Powodem tego stanu rzeczy w dużej mierze nie są
 bynajmniej poglądy teologiczne wiernych, ale ich osobiste traktowanie Bożego Narodzenia
np. jako święta rodzinnego.

Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa w różnoraki sposób są przeżywane przez
 chrześcijan. Właściwie każdy chrześcijanin w obrębie swojej tradycji czerpie z niej po to,
aby jednocześnie ją ubogacić. To, że istnieją różne tradycje wśród chrześcijan, oznacza,
że tajemnica Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa stanowi istotny przedmiot wiary,
 która dzięki temu wydarzeniu historyczno-zbawczemu wzrasta.

                                                                                                                                                 Marek Blaza SJ
Ośnieżone góry... 21 marzec 2008
Mary z Michałem zatrzymali się w drodze w góry…
Weszli do kościoła… uczestniczyli we Mszy Św.
Potem jechali dalej…
Gadali całą drogę… nad ranem byli na miejscu…
Wszędzie leżało sporo śniegu…
Bez problemu znaleźli zamówione przez Pawła noclegi
Kiedy nastał nowy dzień rozległo się pukanie do ich pokoju
Michał… ktoś puka…
Otworzę… podszedł do drzwi…
Do pokoiku Weszła Wiola, La Mala i Weronika
Wstawać śpiochy!
My dopiero co przyjechaliśmy…
No to możecie chwilę odpocząć…
Spotkamy się o 10 na dole
Są już wszyscy…
Właśnie… tylko na Was czekaliśmy – dodała La Mala
To kto jest?
No jak to kto?
Paweł, Jacek, Janusz, Mirek, Przemek, Witek, Sławek, Matti i Darek
Aha…
To Ty nie wiedziałaś, że będą?
Wiedziałam że Paweł będzie…
To by było za mało osób…
To do dziesiątej…
Na razie…
Michał położył się na brzuchu…
Ja chyba nie zasnę… powiedziała Mary
Michał podniósł głowę…
No to co? Wstajemy już?
Poleżymy jeszcze…
Objął ją…
Ymmmm… zamruczał…
Mary się uśmiechała…
: ) 20 marzec 2008
Wieczorem leżała w łóżku…
Weszła do łazienki…
Golisz się?
Na twarzy miał pełno piany…
Usmarowała mu nos pianą…














Wolę jak masz lekki zarost…
Zaśmiał się… To ja się nie będę golił…
Wykąpię się tylko…
Mary się uśmiechnęła…
Objął ją wpół…
No to się kąp…
Mary wróciła do łóżka…
Po chwili położył się przy niej…
Wtuliła się w jego ramiona…
Fajnie że nie pojechałaś…
Co za dzień... 19 marzec 2008
Mary wróciła do Chatki…
Cześć Chłopaki…
Witaj Mary
Jak dzień?
Fatalny… trafił mi się paskudny facet…
A tam nie przejmuj się tym…

W pokoju Michał i Paweł stali
Przy stole siedział Robbie
Michał wyjeżdżasz?
Nie
To są nasze torby…
Wyprowadzasz się?
Michał podszedł do Mary…
Objął ją… nie…
To po co to?
Mary chcesz zobaczyć zdjęcia?
Jasne…
Mary usiadła obok Rabbiego… oglądali…
Ta jest swietna…
A zobacz tą fotkę…
Fajna…
Pokaż… powiedział Paweł siadając obok Mary                                               
























Mary...
No...
Spakowałem Cię...
Michał o co chodzi? Jak to spakowałeś?
To był mój pomysł...
To ja już pójdę... Pa Mary...
Pa Robbie... uścisnęli się
Mary...
Tak? spojrzała pytająco
Ja muszę teraz pracować...
No i?
A Ty mogłabyś wyjechać
ha ha ha nieźle to wymyśliłeś
Spadł śnieg... i...
Paweł o co mu chodzi?
Wyjedź ze mną w  na Podhale...
O Matko i córko! nie mogliście
od razu tego powiedzieć?
Michał ja chcę z Tobą jechać
Ja dojadę jutro...
To pojedziemy razem...
Ale dziś ja bym z Tobą pojechał...
Aaaaaaa chyba że tak...
Mary potargała Pawłowi włosy
Pojedziesz? Spytał Michał...
Hm...
Mary się zamyśliła
Najlepszego... 17 marzec 2008
Mary i Michał weszli do domu Weroniki…
Cześć ja dopiero teraz…
Ale za to mam szampana…
Podała…
Mary długo szeptała życzenia Weronice…
Weronika uśmiechała się…
Uścisnęły się…

Mary weszła do pokoju…
Było jeszcze sporo gości…
Michał obcałował Wercię…
Poczęstuję Was tortem…
Mary i Michał dostali porcje…
Pyszny… zachwalał Michał
Yhm… smakowity…
Jak Ty…
Jak Ona? Podchwycił ktoś niedokończone zdanie…
Jak Ty długo Go robiłaś?
Ale już nikt nie słuchał całości pytania
Rozgorzała dyskusja na temat smakowitości Weroniki
Faceci słodzili…
La Mala, Wiola i Mary miały wesołe miny dzięki ich gadce…
Zaczęli tańczyć…
Wiola wyglądał przepięknie…
Miał na sobie białą bardzo efektowną sukienkę… wysokie szpilki…
La Mala była w czerwonej zwiewnej sukience…
Wspaniale wirującej w tańcu…
Wiola dziś w błękicie… jak niebo…
Smakujesz jak niebo… ktoś z kim tańczyła wychwalał jej postać…
Mary… zatańczyła z...
Wiem dlaczego... 15 marzec 2008
Mary wróciła…
O już jesteś…
Już wiem dlaczego wczoraj tak słabo się czułam
A co się stało?
Rozłożyło mnie…
Zasnęłam w busie i dosłownie w ostatniej chwili
Otworzyłam oczy…
Michał przytulił Mary…
Położę się po kąpieli…
Ale musisz czytać…
Odpuszczę dziś sobie… plan mi zmienili…
Kiedy Mary wyszła z łazienki czekał na nią ciepły obiad
Michał… przepraszam, ale nie będę jadła
Źle się czuję…
Musisz zjeść a potem się położysz…
Ale…
Nie ma żadnego ale… Mam Cię karmić?
Tak…
Michał chwycił za łyżkę…
Nie wygłupiaj się, żartowałam…
Michał dał jej całusa…
Mary położyła się…
Michał przytulił się do jej pleców… śpij…
Odwróciła się… spojrzała na niego…
Mówiłam Ci dziś że Cię kocham?
Michał pokręcił głową…
Kocham Cię…
Położyła głowę na jego klacie…
Michał jak zasnę to sobie wstań… nie musisz ze mną leżeć…
Ale chcę… pogłaskał ją… Kocham Cię Mary…
Ymmmm…
Mary zasnęła…
Spacer w deszczowy dzień 14 marzec 2008
Mary czytała kiedy Michał wszedł
Odłożyła książkę…
Witaj Kochanie… Pocałowali się…
Mary podała Michałowi obiad…
Jak zjadł usiadł obok niej…
Oparła się o jego klatę…
Poczytać?
Yhm…
Odwróciła się do niego twarzą…
Pocałowali się znów…
Michał czytał książkę…
Po pewnym czasie Mary zaproponowała
Michał zróbmy sobie przerwę…
Teraz?
Wyjdźmy…
Ale pada…
To nic…
Wyszli z Chatki
Przez chwile patrzyli na wzburzone morze…
Ale szaleje to morze…
Michał chwycił Mary za rękę…
Spojrzeli na siebie…
I pobiegli…
Schronili się przed deszczem w lesie…
Szli miedzy drzewami…
Michał… chodź tu ze mną… powiedziała
Chwycił ją za rękę…
Weszli do malutkiego drewnianego kościółka
Mary uklękła na środku…
Michał stał chwilę przy drzwiach potem usiadł w ławce
Po jakimś czasie wyszli razem…
Przejaśniło się…
Spojrzeli w stronę słońca wyłaniającego się zza drzew…
Wracali spacerkiem do Chatki…
Zatrzymali się…
Michał stanął tuż za Mary… objął ją
Oparła się o niego plecami…
Pokręciła głową na boki…
Michał miał dłonie skrzyżowane na jej brzuchu…
Ej… nie łaskocz…
Nie łaskoczę…
Ale ja mam łaskotki…
Ja też…
Mary wsunęła dłonie pod jego sweter…
Nie zauważyłam…
Połaskotał ją znów…
Bo Ty nie potrafisz łaskotać… dodał…
To dzisiaj Cię wyłaskoczę za wszystkie czasy…
Będę pierwszy…
Nieeee… Ty mnie nie masz łaskotać
Michał znów ją połaskotał…
Aaaaa Miiichał!
Spojrzeli na siebie…
Wracajmy… powiedziała…
Poczytam Ci jeszcze…
Na to liczę…
Pocałowali się znów…
Goń mnie! zawołał uciekając
Michał zaczekaj!
Mary biegła za nim…
Wbiegł znów do lasu… schował się
Michał! Mary rozglądała się…
Stanęła i zaczęła nasłuchiwać…
Michał podszedł do niej i zakrył jej dłońmi oczy…
Chwyciła go za ręce…
Odwróciła się…
Michał przytulił ją do siebie…
Głaskał ją…
Cieszę się, że jesteś moim mężem…
Michał podniósł jej głowę dotykając dłonią za brodę…
Powoli zbliżał usta do jej ust…
Objęła go… a On ją…
Rozpiął białą koszulę... 13 marzec 2008
Michał wszedł po pracy do Chatki
Mary siedziała w fotelu
Na stoliku tuż przy niej leżała książka
Cześć… powiedział
Nie odezwała się… spała
Michał rozpiął białą koszulę…
Poszedł do łazienki…
Po chwili kucnął obok Mary
Odgarnął jej włosy…
Pochylił się nieco i delikatnie pocałował…
Ymmmm Jesteś już… powiedziała Mary
Obejmując męża za szyję…
Całowali się…
Masz dziś fajne loki…
Bo jestem szczęśliwa… dodała z uśmiechem Mary
Idę się kąpać…
Dobra…
Umyjesz mi plecy?
Jasne…
Przyjdę za chwilę…
Michał wszedł do łazienki…
Mary włączyła płytę…
Stanęła obok wanny…
Namydliła dłonie…
Pochyl się…
Michał pochylił się do przodu…
Mary namydliła mu szyję…
Potem dłońmi delikatnie mydliła plecy…
Teraz klatę… powiedział
Zaczęła mydlić
Michał wziął w dłonie sporo piany
I przyłożył do twarzy Mary
Wariat!
No co? Zaśmiał się
Mary zanurzyła dłonie w wodzie
i pochlapała jego oczy…
Chwycił jej dłoń i pociągnął ją tak
że wylądowała w wodzie…
Oj Michi Michi…
Pocałowali się znowu…
Bo to co... 12 marzec 2008
U Mary 10 marzec 2008
Wrócili do Chatki…
Była noc…
Jacek wziął Porschaka
Rano w porze śniadania
Pojawił się Paweł…
Pili mleko…
Było wesoło…
Mary przyniosłem Ci prezent...
Wiem, wiem Pawełku
Dzięki za mandarynki...
Musimy się za nie zabrać...
Paweł wyjął jedną Mandarynkę...
Łap!
Mary śmiała się... chwyciła
Teraz ja obedrę ze skóry...
powiedział Paweł obierając kolejną
Idę sie położyć... nie wyspałem się
Michał poszedł do sypialni...
Mary potargała Pawłowi włosy...
Co? znów nieład artystyczny...
yhm... nie ścinaj włosów...
Paweł sie uśmiechał
Mary a wiesz, że taki sok dobrze na nie wpływa
Doprawdy?
Paweł wycisnął sok z madarynki na włosy Mary
Ej! Co robisz?
To witaminki!
Marnujesz je...
Zapewniam Cię  że nie
Mary wycisnęła sok na jego włosy...
Zostawcie choć jedną dla mnie...
powiedział Michał przed wejściem do sypialni
Się zobaczy... zareagował Paweł...
Zostanie ich dużo... dodała Mary
No nie wiem, nie wiem... zależy co będziemy robić
Mary się śmiała...
Błękit nieba... 07 marzec 2008
Impuls - Błękit nieba

1.Pamiętam był dzień deszczowy
po szybach płynęły strumienie wody
ze smutkiem patrzyłem w me okno
żal było mi ludzi co w deszczu mokną
i nagle ktoś zapukał do drzwi
otworzyłem – to byłaś ty
cala mokra i piękna mnie
zniewoliłaś . . .

Ref.: Bo w twoich oczach błękit nieba lśnił
wypełnił moje sny
to ty sprawiłaś ze cały świat oszalał ze mną, nabrał barw
bo w twoich oczach błękit nieba lśnił
rozpalił każdy zmysł
już nie chciałem nic więcej mieć
ty moim niebem stałaś się

2. Sam nie wiem jak wytłumaczyć
jak wiele dla kogoś ktoś może znaczyć
lecz jedno już wiem – na pewno
świat cały pięknieje gdy jesteś ze mną
przy tobie gwiazdy tracą swój blask
dotyk dłoni roznieca żar
już na zawsze pragnę być tak
zniewolony . . .

Ref.: Bo w twoich oczach błękit nieba lśnił
wypełnił moje sny
to ty sprawiłaś ze cały świat oszalał ze mną, nabrał barw
bo w twoich oczach błękit nieba lśnił
rozpalił każdy zmysł
już nie chciałem nic więcej mieć
ty moim niebem stałaś się
Kiedy powrócisz ja będę czekać... 07 marzec 2008
Wszystko wokół się zmienia
Nawet Ty
W momencie kiedy chciałam
Z Tobą wrócić do Chatki
Postanowiłeś odejść
Nie wiedziałeś o tym co chcę
Co zamierzam pisać
Odszedłeś…
A ja nie zdążyłam…
Ta róża którą Ci dałam
Niechaj Ci o mnie przypomina
Do zobaczenia
Jak powrócisz pobiegamy razem po mojej
Zaczarowanej plaży…
Trzymaj się Stary…
I wróć
Nim zdążę się przyzwyczaić do Twojej nieobecności
Weronika... 07 marzec 2008
Weronika obudziła się
Przetarła oczy…
Obok niej leżał półnagi Facet
Wstała…
Poszła zrobić kawę
Paweł wszedł do kuchni
Witaj kochanie
Kochanie?
Weroniko…
Pyszna kawa…
Zjedli co nieco i wyszli
Paweł zabrał Weronikę na przejażdżkę
Harleyem…
Weronika zapomniała o całym świecie…
Była radosna…
Jechali bardzo szybko…

W tym samym czasie La Mala budziła się w objęciach Darka
To była wspaniała noc... powiedział
La Mala nie odpowiedziała uśmiechnęła się tylko
Poszła pod prysznic...
Darek przygotował śniadanko i kawę
Gdy La Mala wyszła przepasana ręcznikiem
chwycił ją za biodra... pora na śniadanko...
Zaczęli się całować...
Po chwili wylądowali na kanapie...
Potem wypili kawę i zjedli śniadanie...
Wyszli razem...
Ja do pracy... powiedziała La Mala
Odprowadzę Cię...
O której kończysz przyjdę... powiedział
Nie dzisiaj nie...
A jutro?
Dam Ci znać kiedy będę miała ochotę...
Ochotę...
Na spotkanie, bo dziś przychodzi Jacek
a jutro...pójdę do Mary... może tam się spotkamy
To zadzwonisz?
No dobrze zadzwonię Darku
Mary... 06 marzec 2008
Oj nie pracuj tyle…
Będziesz przemęczony…
Jak Ty?
No ja teraz odpoczywam…
Mary przechyliła głowę przez ramię Michała
Stała za nim, a On siedział przy kompie…
Pocałowała go…
Mary muszę popracować… przeszkadzasz…
No dobra zapamiętam sobie…
Wyprostowała się
No dobrze krótką przerwę…
Jupi! Jesteś kochany…
Ubieraj się
Co?
Wychodzimy…
Ale to ma być krótka przerwa
Będzie krótka… cóż to znaczy wobec wieczności…
To maleńka chwilka…
Michał uśmiechnął się
Po chwili biegli plażą…
Zatrzymali się
Mary Objęła Michała za szyję

W Chatce Mary czekała Weronika
Mary i Michał weszli trzymając się za ręce...
Mary spakowałaś się? Jedziesz?
Przyszłam zaopiekować sie Michałem
Weroniko nie musisz opiekować się
moim Michałem w nocy... wręcz nie powinnaś...
Mary spokojnie po kolacji jaką razem zjemy
Michał mnie odprowadzi...
Odprowadzi... zamyśliła się Mary...
Jestem spakowana... zaraz jadę...
Mary tuliła się do Michała...
Będę tęsknić...
Pocałował ją...
Zanieśli bagaże do Porschaka...
Mary odjechała...

Weronika i Michał pogasili światła
płonęło kilka świec...
Jedli... rozmawiali...
Ktoś zapukał...
Wróciła? powiedziała Weronika
Przecież by ni pukała zauważył Michał
no masz rację...
Michał otworzył drzwi...
Cześć
Cześć
Ja nie w porę?
Wejdź
Ale widzę, że zrobiliście sobie nastrój...
Paweł wszedł...
A gdzie Mary? zapytał dziwiąc się na widok Weroniki
Wyjechała...
Jak to wyjechała? Ja coś dla niej mam...
Wróci... przekażę jej jak wróci
Chciałam dać jej osobiście
Ale jej nie ma możesz zostawić...
Mam w samochodzie...
To przynieś powiedział Weronika...
Paweł poszedł do auta...
Michał to może ja pójdę już...
Dobrze, odprowadzimy Cię
otwórz mi drzwi! zawołał Paweł
Michał otworzył... A to co ma być?
Paweł wniósł skrzynkę pełną mandarynek
Mary lubi... powiedział Paweł
Tak... lubi...
Weronika chce iść pójdziesz ze mną ją odprowadzić?
Sam mogę iść, nie kłopotaj się...
To żaden kłopot... powiedział Michał
Michał On ma rację... musiałbyś sam wracać
Sam?
No właśnie, przytaknął Paweł
no dobra to idźcie...
Wyszli...
Michał usiadł...
Na stole były resztki kolacji...
sięgnął po kieliszek wina...
Usiadł przed kominkiem...
Patrzył w ogień... zamyślił się
Zaopiekuję się... 06 marzec 2008
Weronika weszła do Chatki Mary
Jej uszu dobiegły strzępy rozmowy…
Wyjeżdżasz Mary?
Ale tylko na dwa dni
A Michał?
On zostaje
To ja się nim zaopiekuję
Dobrze jak mnie nie będzie możesz się nim zaopiekować
A Ja?
Oj Miiichał… przepraszam
No dobrze nie mam nic przeciwko temu
Ale masz być grzeczny… zaśmiała się Mary
Jasne, będę powiedział…
Zadbam o Weronikę jak należy
Miiichał! To Ona ma się Tobą opiekować, a nie Ty ją
Bo nigdzie nie pojadę…
No żartuję przecież… Michał objął Mary
Tylko Ciebie kocham…
Ymmmmm Mów do mnie jeszcze… uśmiechnęła się
Ciepły wiatr... 04 marzec 2008
Był wczesny ranek
Michał obudził się
Mary nie było w łóżku
Wstał… w pokoju też jej nie było
ani w kuchni…
Otworzył drzwi
i zszedł po kilku drewnianych schodkach
na plażę… wiał ciepły wiatr od morza…
Dostrzegł ją…
Słońce lekko opromieniało okolicę…
Tańczyła… była taka radosna…
Ruszył w jej stronę…
Gdy go dostrzegła podbiegła…
Dzień dobry powiedziała z uśmiechem…
Chwyciła go za rękę…
Biegnijmy…
Michał stał chwilę…
Pobiegli…
Wbiegli do wody…
Ale zimna! Krzyknęli…
Michał objął ją w pół…
Odchyliła się w tył…
Jej długie kręcone włosy sięgały morskich fal…
Dłoń uniósł nieco wyżej…
Przyciągnął Mary do siebie…
Pocałowali się…
Wybiegli z wody…
Ich ubrania były mokre od fal…
Ogrzali się w Chatce…
Wieczorna kawa... 02 marzec 2008
La Mala i Mary siedziały
I popijały kawę
Wiesz La Malko
Gadaliśmy dziś za znajomymi
O seksie…
I kumpela tłumaczy, że nie było jej wczoraj
Bo jechała gdzieśtam z kumplem
Mówi, że wyjęła komórkę z gaci
Patrzy a tam 9 nieodebranych połączeń
Od jej faceta…
Odebrała dziesiąte
I mówi do niego:
Cześć nie mogłam odebrać fonu
Bo miałam włączony wibrator…

Powiedziałam jej, że to wykorzystam : )))
Nie mówiłam gdzie

Marcin wszedł do Chatki
Mary wstała
Szła w jego stronę…
Kocham Cię Marcinie
Objęła go za szyję
Pocałowali się
La Mala wyszła
Przed drzwiami spotkała Michała
Michał może się przejdziemy?
Ale pada…
Może nie wchodź teraz
Dlaczego?
La Mala przygryzła usta…
Michał otworzył drzwi
Wszedł
Mary siedziała Marcinowi na kolanach
Opowiadała mu coś…
Cześć Kochanie powiedział do żony
Cześć Michał
Mary ucałowała go na powitanie