sobota, 11 czerwca 2016

Kotka

Mary przeciągnęła się
- Michał wpuścisz ją? Nie chce mi się wstawać
- Przecież już się obudziłaś
Mary pocałowała Michała w policzek
- Kochaaaanie, proszę
- Good morning my Angel - pocałował ją w usta

Na parapecie okiennym od strony ogrodu kotka czekała, aż ktoś wpuści ją do domu
Kiedy Michał uchylił okno kotka wskoczyła do środka i zaczęła miauczeć
Nasypał resztówkę suchej karmy do miski. Kotka rzuciła się na jedzenie tak jakby całą noc nie jadła

Za oknami było zdecydowanie chłodniej niż poprzedniego ranka, chmury. Michał podszedł do okna w sypialni - jeszcze nie padał deszcz, ale zanosiło się na to. Spojrzał na Mary.
Uniosła jedną rękę w górę, głowę miała przechyloną w bok, leżała na plecach...
Wsunął się pod kołdrę. Przytulił ją.
- Chyba z tego dzisiejszego grilla nici, co?
- Damy radę
- Nakarmiłeś ją?
- Chyba w nocy niczego nie upolowała, rzuciła się na suche
- A mleka dałeś jej?
Michał pocałował Mary w szyję
- Później jej naleję
- Poszła spać?
- Pewnie się myje i zaraz tu przyjdzie jak znam życie
- To zamknij drzwi, nie chcę by tu teraz wchodziła
- Młody będzie około 16 - powiedział zamykając drzwi sypialni
- Ania ma być o 16.30
- Może powiem mu by ją zabrał po drodze?
- Michał, przecież jak będzie chciał do do niej zadzwoni
- On nie wie, że zaprosiliśmy też Anię
- Michał mamy XXI wiek!
- XXI wiek, a poranki takie same jak w XX - Michał puścił oko
Tulili się do siebie
- ymmm uwielbiać zaczynać z Tobą dzień
- ymmmm

wtorek, 24 maja 2016

Moje Ulubione

Kiedy nastał świt znów wsłuchiwała się w śpiew ptaków
pobudka bladym świtem miała zaletę
nie chodziło tylko o zapach... ale o to, że całe miasto spało
nie było słychać przejeżdżających samochodów, te pojawiły się najczęściej około piątej
Teraz wybudzona ze snu spacerowała boso po trawie... Dziwiła się, że nie ma rosy, wczorajszego dnia Darek wspominał wprawdzie o burzach w ciągu dnia, ale spodziewała się upału - lato wiosną...
Michał przebudził się, dłonią wyczuł, że Mary już wstała
Otworzył oczy... Stanął na tarasie... Wyglądała jak nimfa muskana promieniami Słońca przedzierającymi się przez liście drzew...
Znów spacerowała po ogrodzie... - To dobry znak - pomyślał i uśmiechnął się do siebie

Kiedy Mary cichuteńko, na paluszkach szła w stronę sypialni Michał zamknął oczy. Nie chciała go budzić, uwielbiała tulić się do niego o poranku, ale dała mu jeszcze kilka chwil, w tym czasie przyglądała się jego twarzy. Zamknęła oczy... Rozkoszowała się jego zapachem... marzyła... Delikatnie ustami musnęła jego usta... Tak bardzo Go kochała, że nie mogła się oprzeć tym pocałunkom... Zrozumiała, że nie spał... czekał na nią... Cudownie zaczął się ten dzień...


- Umówiłaś się z kimś na dzisiaj?
- Raczej nie
- Raczej?
- Mówiłam Darkowi, że miło by było gdyby nas odwiedził
- Postaram się wrócić prosto po pracy. Gdybyś chciała abym coś dokupił zadzwoń, wtedy nie będziesz musiała Darka prosić - Michał puścił oko
- Kocham Cię, wiesz?
Michał przytulił ją do siebie
- Rano wyglądałaś przepięknie, widziałem Cię jak spacerowałaś boso - szepnął jej do ucha
- Wieeedziałam, że nie spałeś
Pocałowali się

Mary przyglądała się kwitnącym Irysom
Poczuła zapach bzu i odwróciła głowę
- Dla Ciebie
- Piękny, dziękuję! Mam w takim samym kolorze przy płocie - Darek zjawił się przy niej nieoczekiwanie
- Miałaś
- Chcesz powiedzieć, że urwałeś mój bez, by mi go podarować? Ty Mój Wariacie! - cieszyła się
Darek zrobił zabawną minę. Uśmiechnęła się do niego i przyjrzała się końcówkom, były równiutko przycięte. - Masz w kieszeni sekator?
Darek przecząco pokiwał głową
- Nożyczki?
Znów pokiwał przecząco
- Wkręcasz mnie, to nie jest mój Bez
- Scyzoryk - Darek sięgnął do kieszeni i pokazał jej ostrze
Mary poszła do kuchni by nalać świeżej wody do wazonu. Darek w tym czasie spacerował po salonie. Oglądał zdjęcia. Spostrzegł, że niemal na każdym jest ta sama osoba. Michał tu, Michał tam, Michał uśmiechnięty, Michał zapatrzony. Ona była tylko na jednym zdjęciu zrobionym w ogrodzie, w pobliżu niej biegał jej malutki biało - czarny kotek.
Mary postawiła wazon na kominku.
- To jest Moje Ulubione



- Michał jest fotogeniczny - zauważył
Dłonią musnęła twarz Michała na zdjęciu



- Kocham Go bardzo
Darek ją przytulił
Wspólnie przyszykowali obiad nim Michał wrócił z pracy

piątek, 20 maja 2016

Delfin

Mary zajęła się pielęgnacją Magnolii
Kiedy Michał kosił trawę przysiadła na ogrodowej huśtawce,
gdy spoglądała w jego stronę uśmiechał się delikatnie
Teraz ogród wyglądał pięknie
- Lada dzień zakwitną żółte irysy... - myślała spoglądając na ich pąki
Słońce przygrzewało mimo później pory
Spacerowali, by podziwiać rośliny
Michał stanął tuż za nią, oparła się o niego plecami, objął ją
- Zamknij oczy - poprosił
- Rozkoszowała się zapachem konwalii
Michał włożył w jej dłoń niewielki pakunek
Serce Mary mocniej zabiło, nie spodziewała się prezentu, nie dzisiaj
- Zajrzyj
Pokryte aksamitem czerwone pudełeczko skrywało coś co było przeznaczone dla niej
Otworzyła je
- Jest piękny! Och Michał dziękuję! - wzięła w dłoń srebrny łańcuszek do którego była przyczepiona zawieszka - delfin - podniosła go w górę, pomyślała o delfinach wyskakujących z wody, rozbryzgujących się falach...
Michał dłonią okrył jej dłoń, pocałowali się
Zapiął jej bransoletkę na lewej dłoni
Uścisnęli się
- Marzyłam... pragnęłam... uwielbiam... Och Michał jesteś niesamowity! - tryskała radością
Czuła się cudownie, czuła się kochana, szczęśliwa...
Rzuciła się Michałowi na szyję, uniosła nogi w górę
Michał zakręcił nią wokoło, jej włosy wirowały w powietrzu
Kiedy widział jej radosną twarz czuł zachwyt, nie pragnął niczego więcej...
- Moja... Moja Mary - myślał



poniedziałek, 2 maja 2016

Wzruszona

Mary siedziała w salonie, słuchała Radia
Michał usiadł przy niej
Pospiesznie ocierała łzy
- Co się dzieje? Płakałaś?
- Wzruszyłam się... tak dawno mi się to nie przytrafiło
A dziś... jak słuchałam tych piosenek o miłości
usłyszałam ten utwór i łzy same...
Michał objął Mary
- Kocham Cię - szepnął
- Dziękuję
Michał pocałował ją delikatnie w czoło
- A co powiedział lekarz?
- Właściwie to nic
- Jak to?
- Powiedział abym powiedziała co mi najbardziej doskwiera
wysłuchał mojej wersji, coś notował, wziął ksero z 16 marca
przybił pieczątki i powiedział, że mam poprosić następną osobę
- Mówiłaś, że niemal... że prawie... no wiesz?
- Że niemal nie umarłam? Nie, nie przeszło mi to przez gardło
- Boże jak sobie pomyślę, że tamtego dnia... że gdybyś wyszła wtedy ze szpitala
to mogłabyś nie przeżyć to jestem wściekły
- Nie martw się, widocznie mam dobrego Anioła Stróża
mówiłam Ci, że śnił mi się Brat?
- Teraz?
- Wtedy, jak byłam w szpitalu
śniło mi się, że Darek szedł takim szarym chodnikiem,
był ubrany na czarno, miał czarne okulary przeciwsłoneczne,
dzień był jasny, nie słoneczny, ale jasny
Nie uśmiechał się, nic do mnie nie mówił,
a zwykle w snach rozmawiamy i te sny są tak realne,
że jak się budzę mam uczucie jakbyśmy spotkali się naprawdę 
Zawołałam go
Ale On do mnie nie doszedł...
może gdyby doszedł, gdybym ja do niego podbiegła...
umarłabym wtedy...
Pomyślałam wówczas, że nie chcę umierać
mam tyle spraw niedokończonych...
Tyle jeszcze...
- Jeszcze wiele przed Tobą, będzie dobrze...

poniedziałek, 8 lutego 2016

Z Tobą zawsze...

- Mary?
- Witaj Michał, to dla Ciebie - Mary wręczyła mu kopertę
Zajrzał
- Weekend w górach? Po co nocleg Mary? Przecież do Zakopca mamy rzut kamieniem
Mary wzięła z jego rąk kopertę
- Mogłeś chociaż udawać, że się cieszysz, to miała być niespodzianka...
Mary odwróciła się
Michał chwycił ją za rękę
- Przepraszam, nie pomyślałem. Możemy zacząć jeszcze raz?
Michał wyszedł za drzwi
Po chwili wszedł do domu
- Kochanie już jestem
Mary podeszła by go powitać
Ucałowała go delikatnie w policzek
- Napijesz się kawy, czy najpierw zjemy obiad?
- Wolałbym obiad
Mary poszła do kuchni
Nie dostał koperty
Przyniosła do salonu talerze
Po obiedzie zebrała naczynia i poszła do kuchni
- Napijemy się teraz kawy? - zapytał
- Która godzina?
- 17.30
- To za pół godzinki
Mary wstawiła naczynia do zmywarki
- Jeszcze pół godziny - pomyślała

Punktualnie o 18 rozległ się dzwonek do drzwi
- Otworzę - zawołała Mary
- No cześć
- Fajnie, że już jesteś
Stuknęli się dłońmi
- Jak Tata? Masz już kreację na sobotę?
Mary pokiwała przecząco głową
- Nic z tego nie wyjdzie, zapytał po co nocleg skoro do Zakopca mamy rzut kamieniem
- Ja go uświadomię
- Kuba daj spokój, nie wyszło
- Przecież to mój Tata, wiem, że czasem trzeba mu oczy otworzyć

Kuba wszedł do salonu
- Czeeść
- Kuba!
Uścisnęli się, Kuba złożył Michałowi życzenia
Znów rozległ się dzwonek do drzwi
- Idź otworzyć Tato
Michał poszedł do drzwi
Darek, Bogdan, Tomek, Weronika - składali mu życzenia
Mary wniosła do salonu tort śmietanowy udekorowany brzoskwiniami
Goście odśpiewali Sto Lat...

Przed kolacją Kuba podszedł do Michała
- Tato, wiesz, że w sobotę ostatki? A Mary uwielbia tańczyć,
wspominała, że coś planuje z Tobą
- Ostatki? - Michał dłonią dotknął czoła - W Zakopcu?
Kuba pokiwał potakująco głową
- Mogłeś mi coś szepnąć
- Chciała, żeby to była niespodzianka
- Ach, wszystko popsułem
- Nie ma takiej rzeczy, której nie mógłbyś odkręcić, soboty jeszcze nie było
- Tylko jak? Teraz Mary nie dała mi koperty
- Coś wymyślisz, jesteś moim Tatą - Kuba się uśmiechnął

Kiedy goście wyszli Michał objął Mary
- Chciałbym Cię zabrać w sobotę na Zabawę Karnawałową
- Oooo?!
- Rozmawiałem z Kubą, weekend poza domem?
Mary oparła głowę o jego ramię
- Z Tobą zawsze...

środa, 3 lutego 2016

Gdzieś Cię zabiorę

Było już po północy
Mary przebudziła się i patrzyła na spokojny sen Michała
Obudził się i spojrzał na nią
- Co? - zapytał
- Michał chciałabym Ci dać wszystko czego pragniesz,
chciałabym, abyś każdego dnia miał poczucie iż był to dobry dzień
Wszystkiego najlepszego Mój Skarbie
Michał uśmiechnął się
Mary pocałowała go delikatnie
- Spełnienia marzeń - szepnęła
- Dziękuję...

Rankiem Mary wstała jako pierwsza
Krzątała się w kuchni
- Dzień dobry
- Witaj Michał
- Oooo! Królewskie śniadanie
- Starałam się, chcę aby ten dzień był wyjątkowy...
A jak wrócisz z pracy
- Coś szykujesz?
- Jak wrócisz z pracy gdzieś Cię zabiorę
Zjedli śniadanie
Kiedy Michał wyszedł
Mary zabrała się za pieczenie tortu...
jednocześnie obmyślała niespodziankę dla Michała...
- Chciałabym by zawsze był szczęśliwy - pomyślała

sobota, 16 stycznia 2016

Uporałam się z większością

Mary podkuliła nogi i siedząc na kanapie czytała książkę
Timer ustawiła by się włączył za dziesięć minut
Wiedziała, że jak książka ją wciągnie to gotowa przypalić nawet wodę...
Usłyszała szum, po chwili drzwi się otworzyły
- Michał! - zawołała i podbiegła do męża, pocałowała go w usta na powitanie
- Witaj kochanie - uśmiechał się tuląc ją do siebie
Przez chwilę trwali w uścisku
Michał zdawał sobie sprawę, że Mary za nim tęskniła
Trudne było też to, że zdecydowali iż każde zajmie się swoimi sprawami
i nie będą do siebie dzwonić podczas niezbyt długiej rozłąki
Kiedy Mary podniosła głowę Michał znów ją pocałował
- Wychodziłaś gdzieś?
- Tak, byłam na zabawie i w kinie na komediodramacie, ale okazało się
że film niezbyt trafiony - Mary szła do kuchni, bo włączył się timer
- Na zabawie? Pokaż zdjęcia
- Nie pytasz z kim byłam?
- A dlaczego chcę zobaczyć zdjęcia?
- ha ha ha, z dziewczynami
Michał uniósł brwi ze zdumienia
- Pozałatwiałaś?
- Tak, do środy się uporałam z większością, reszta za dwa tygodnie
Michał przytulił się do pleców Mary
- Będzie dobrze. Co tak pachnie?
- Kurczak po seczuańsku, jadłam w Campanie, ale wyglądał inaczej niż w przepisach jakie znalazłam
jednak danie mi smakowało i postanowiłam spróbować
- yhm i będziesz na mnie testowała
- Zawsze tak robię
Michał ucałował żonę, była rozpromieniona, uśmiechnięta... taka jak zawsze... Jego Mary


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Ta niedziela

Mary spojrzała na kalendarz, który dostała - kalendarz przyjaciół - tak go nazywała
- 10 stycznia to niedziela... ta niedziela... - myślała
Michał jeszcze był u góry
Pierwszy raz od ośmiu lat mieli się rozstać na tak długo
Mary obiecała sobie, że nie będzie płakać
Ale akurat w momencie kiedy schodził po schodach
Po jej policzku spłynęła łza...
- Kochana - przytulił ją
- Nie chcę się z Tobą na tak długo rozstawać
- Oj, odpoczniesz ode mnie, nim się obejrzysz już będę wracał
- Będę tęsknić
- Ja też - Michał spojrzał na zegarek, właśnie podjechała taksówka
Ucałował żonę na pożegnanie
Odprowadziła go do samochodu
Kiedy zapakował rzeczy do bagażnika jeszcze raz ją mocno przytulił
- Jak będę na miejscu odezwę się, a potem cisza
Mary pokiwała głową
- Wiesz, że Cię kocham
- yhm... - tuliła się do męża
- Już muszę jechać, bo wiesz jak to jest na lotnisku
- yhm...
- Uśmiechnij się
- yhm...
Pocałowali się na pożegnanie...
Mary stała parę chwil przed domem
Patrzyła w gwiazdy...
- Cudowna noc... - pomyślała
Kiedy weszła do domu spojrzała na telefon by sprawdzić która godzina
- Kocham Cię Moja Mary, wypoczywaj... - odczytała smsa od Michała, uśmiechnęła się
- Do usłyszenia Mój Skarbie - odpisała
I już uśmiechnięta weszła na górę
Kiedy po kąpieli położyła się do łóżka na poduszce znalazła kopertę
Otworzyła ją pospiesznie
Przeczytała:

Moja Mary

Wiesz, że nie potrafię pisać pięknych słów
nie znoszę pożegnań i dlatego zależało mi abyś była w domu
Zresztą całą drogę martwiłbym się o Twój powrót
Teraz pewnie kładziesz się spać...
Może jeszcze poczytasz przed snem książkę
może pomyślisz tylko o mnie...
A jak już będziesz udawała się w ramiona Morfeusza
chcę abyś poczuła jak tulę Cię do siebie
I tak każdego wieczora nim zasnę, będę o Tobie myślał
A jak już nastanie świt, by zacząć nowy dzień też będę o Tobie myślał
Przecież wiesz...
Kocham Cię Mary, śpij dobrze

Twój Michał

Ps.
Całuję na dobranoc
w prawy policzek, w lewy policzek
w usta... ymmm... zasypiam...
z uśmiechem na ustach

Mary odłożyła list...
Myślała o Michale...
Miłość... kochanie...
Czymże jest miłość bez chwili rozstania?

- Dobranoc Skarbie - wyszeptała i zamknęła oczy...