poniedziałek, 2 maja 2016

Wzruszona

Mary siedziała w salonie, słuchała Radia
Michał usiadł przy niej
Pospiesznie ocierała łzy
- Co się dzieje? Płakałaś?
- Wzruszyłam się... tak dawno mi się to nie przytrafiło
A dziś... jak słuchałam tych piosenek o miłości
usłyszałam ten utwór i łzy same...
Michał objął Mary
- Kocham Cię - szepnął
- Dziękuję
Michał pocałował ją delikatnie w czoło
- A co powiedział lekarz?
- Właściwie to nic
- Jak to?
- Powiedział abym powiedziała co mi najbardziej doskwiera
wysłuchał mojej wersji, coś notował, wziął ksero z 16 marca
przybił pieczątki i powiedział, że mam poprosić następną osobę
- Mówiłaś, że niemal... że prawie... no wiesz?
- Że niemal nie umarłam? Nie, nie przeszło mi to przez gardło
- Boże jak sobie pomyślę, że tamtego dnia... że gdybyś wyszła wtedy ze szpitala
to mogłabyś nie przeżyć to jestem wściekły
- Nie martw się, widocznie mam dobrego Anioła Stróża
mówiłam Ci, że śnił mi się Brat?
- Teraz?
- Wtedy, jak byłam w szpitalu
śniło mi się, że Darek szedł takim szarym chodnikiem,
był ubrany na czarno, miał czarne okulary przeciwsłoneczne,
dzień był jasny, nie słoneczny, ale jasny
Nie uśmiechał się, nic do mnie nie mówił,
a zwykle w snach rozmawiamy i te sny są tak realne,
że jak się budzę mam uczucie jakbyśmy spotkali się naprawdę 
Zawołałam go
Ale On do mnie nie doszedł...
może gdyby doszedł, gdybym ja do niego podbiegła...
umarłabym wtedy...
Pomyślałam wówczas, że nie chcę umierać
mam tyle spraw niedokończonych...
Tyle jeszcze...
- Jeszcze wiele przed Tobą, będzie dobrze...

1 komentarz:

  1. Witaj Happy Mary. To smutne. Lecz w tym smutku jest również, iskra radości. Wiesz na pewno, że masz swego Anioła Stróża którym jest Darek. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Miłego dnia :)