sobota, 26 maja 2007

26 maja 2007

26 maj 2007
Matka

Kobieta
Jej dłonie
sięgają tam
gdzie wzrok nie siega
Choć zdaje Ci się
że nie czujesz jej ciepła
Ona oplata Ciebie
miłością wielką
gorącą...
Roztacza parasol
ochronny ponad Tobą
I kocha Cię tak
Jak nikt nigdy Cię nie kochał
Dziekuję Ci Moja Mamo
za milość
Za to, że jestes przy mnie
blisko
nawet tam
gdzienigdy dotą
nie byłaś
/ g. 1.26 26 maja 2007r
25 maj 2007
Dasza i Sandra coś między sobą szeptały
- O co chodzi dziewczyny? - spytał Grant
- Zbieramy wszystkich o 19 nad morzem
Pikel, Grant, Sandra i Dasza powiadamiali
ziomków o spotkaniu
- Szykuje się imprezka?
- I to jaka
- A co jest?
- Będziemy świętować Urodziny Justina
- On wie?
- Zrobimi mu numer, niech nikt mu
nie składa życzeń, będziemy udawać
żeśmy zapomnieli...
Justin podszedł do nich...
Gadali o byle czym...
Nastrój Justina spadał...
Był przekonany, że ten dzień nie
będzie się niczym różnił od innych...
Zresztą to nie ważne... myślał
Kiedy tylko Justin się oddalał...
obgadywali szczegóły
planowali co kto kupi i przynisie
wieczorem nad morze...
W południe wszystko było dograne...
O szóstej było super... zaczynali się
pomału schodzić w umówionym miejscu,
zdala od oczu innych ludzi, którzy
mogliby się przypadkiem napatoczyć...
O 19 zadzwonili do niego, by koniecznie
przyszedł...dopytywał czemu nie tam
gdzie zawsze... wstawili jakąś historyjkę
Przyszedł na plażę...
Było kilka osób... A gdy doszedł
do nich, niewiadomo skąd pojawiło się
mnóstwo ziomków...

Zrobili ognisko...
Justin robimy Ci imprezkę z okazji urodzin!
Na twarzy Justina pojawił się uśmiech
Składali mu życzenia...
Ktoś zbiżał się w ich stronę...

- Kto to? - pytał Pikel
- Nie wiem - odparł Grant
- To Mary! - rozpoznała przyjaciółkę Dasza
- Cześć Wam!
- Witaj Mary
- Justin życzę Ci fajowej gitary
i odlotowego grania...
I aby Twój świat miał tysiące barw...
Ciesze się, że mogłam tu dziś być
i złożyć Ci życzenia osobiście... : *
Często o Tobie myślałam
Zastanawiałam się co robisz,
czy znów grasz...
czy piszesz teksty...
Jak coś stworzysz to mi podeślij : )

Siedzieli przy ognisku do białego rana...
Grali, śpiewali...
To była odlotowa imprezka...
Morze tworzyło niepowtarzalny klimat...
Justin miał dobry nastrój...
Niesamowicie grał...
On uwielbia muzykę...
Imprezka Urodzinowa w gronie ziomali
skazana byla na powodzenie : ))) : *
24 maj 2007
Clara leżała w w łóżku...
Lubiała witać dzień z RMF FM
Ktoś pukał.
Założyła szlafrok...
Otworzyła drzwi
- Sławek! Super!
Nie spodziewałam się...
- Witaj Claro! Chciałem Ciebie gdzieś zbrać
- Teraz?
- Wieczorem
- Wieczór mam zajety...
- Szkoda - zasmucił się
- Będę oglądać mecz
- A to fajnie! Obejrzysz go ze mną,
ale nie u siebie
- U Ciebie?
- Nie
- Dobra
- To o której się spotkamy?
- O 9
- To za późno
- Ale rano
- Tak wcześnie?
- No, tak

Siedzieli razem w pokoju.
Rozmawiali. Sławek opowiadał jej
ciekawe historyjki...
Śmiała się, była radosna
Lubiła jego towarzystwo...

Clara miała parę spraw do załatwienia...
Uporała się z tym szybko. Wciąż myslała
o tym dokąd Sławek chce ją zabrać...
Przyszedł punktualnie.

- Zabierz paszport...
- Żartujesz sobie, czy co?
- To konieczne... zabieram Cię za granicę

Wyszli...
Czekała na nich przed domem taksówka
Pojechali na lotnisko...
Lecieli dosyć krótko...
Była zachwycona lotem.
- Sławku, wiesz, że to mój pierwszy lot?
- Zapamiętasz go...
- Na całe życie...
Pocałowali się

Sławek zabrał Clarę na Stadion Piłkarski
Razem oglądali niesamowity mecz...
Po meczu mieli okazję rozmawiać z piłkarzami
Zbierali autografy...
Sławek przyglądał się Clarze...
Była rozpromieniona...

- Sławku naprawdę tego dnia nigdy nie zapomnę!
Dziekuję Ci, sprawiłeś mi wielka radość

Nie wracali od razu do kraju...
Spedzili niesamowitą noc...
Odwiedzili ciekawe miejsca...
Tańczyli... nie czuli zmeczenia
mimo iż nie zmrużyli oka...

- Uwielbiam spędzać z Tobą czas...
Zawsze coś się dzieje...
Ty, to potrafisz... czarować...
- Polecam się na przyszłość!
- Już to gdzieś słyszałam - śmiała się

Zawsze jak Sławek ją gdzieś zabierał,
była potem we wspaniałym humorze...
Nic dziwnego... Czuła się przy nim dobrze...
A Sławek wtedy mówił:
Polecam się na przyszłość...
Lot powrotny był jeszcze piekniejszy...
Wrócili. Poszli razem na plażę.
Było bardzo ciepło.
Długo spacerowali...
Wrócili do domu i tam oglądali
zdobyte autografy...
- Mam coś dla Ciebie Claro - powiedział
Podając nieduże pudełko...
Poczuła się zakłopotana...
Nie wiedziała czego się spodziewać...
- Otwórz... Chcę widzieć Twoją reakcję
- Koszulka! Inzaghiego!
Kochany jesteś! - krzyknęła
Uwiesiła mu się na szyi i pocałowała.
Była zachwycona...
- To jutro może też mnie gdzieś zabierzesz?
Zaśmiali się...
- A wiesz, miałem taki zamiar
Pokręciła głową
- Jesteś... po prostu...
Super Facetem!

Było już ciemno postanowili się przejść...
Szli po piasku... słuchali szumu morza...
Zdjęli buty i nie tylko...
I poszli pływać...
Kąpali się bardzo długo...
Potem siedzieli na plaży...
Niezapomniamy wieczór...

23 maj 2007
- Fajny mecz dzisiaj widziałam
- A momenty były?
- Pytanie! Pewnie! Pełno było momentów!
A ten INZAGHI to Facet!

AC MILAN ZWYCIĘZCĄ LIGI MISTRZÓW
20 maj 2007
Koncertowa sobota

Rozmowy...Kawa...
czerwone vino...
Jakie to miłe, że można
za sprawą płyty
przenieść się w czasie
i poczuć namiastkę
atmosfery koncertu...
Nie wybierałam zespołu,
ani koncertu...
Jakże mnie zaskoczył...

Najpierw niesamowity
koncert U2
Wspaniały... widowiskowy
Scena w kształcie serca...
Bono wziął na scenę dziewczynę...
Najpierw przy nim leżała
Gdy śpiewał...
Była wzryszona...
Potem tuliła się do niego
a On wciąż śpiewał
Pocałował ją
Była wniebowzięta...
Cóż za pamiątka dla niej z koncertu
w Bostonie

Potem U2 z 2005 roku
Widać na członkach zespołu
upływ czasu...
Niesamowite zakończenie koncertu
kolejno członkowie zespołu
znikali pod sceną
Tym razem okrągłą
Chicago...

Kolejny koncert...
Tym razem zaskoczenie
z powodu muzyki
RAMMSTEIN

A na koniec kolejna płyta DVD
z teledyskami zespolu RAMMSTEIN
Jakże widowiskowa...
13 maj 2007
Wrażliwa
Delikatna
Czuła
Postać
Taką najłatwiej
zranić
Jak założyć
pancerz
gruboskórności
dla obrony
przed
ludzkimi słowami?
Z czego go stworzyć?
Jak przetrwać
Ciężkie chwile
Gdy wokół
ludzi tyle
Bliskich
którzy czekają
by wbić
nóż
w plecy
gdy tylko
się odwrócisz?
Dziś
Tylko Ty
ukoisz lęk
przed
nieznanym
Uśmiechem
otulisz
postać
która
czeka...
Na Twą
miłość
I pomocną
dłoń...
08 maj 2007
- HeY!
- No witam!
- Co u Ciebie?
- A szkoda gadać
- Coś się stało?
- Straciłam przyjaciółkę
- W jakim sensie straciłaś?
- Przestałam z nią rozmawiać...
Nie chciałam jej obarczać swymi problemami
A teraz Ona już mnie nie rozumie...
Powiedziała, że ma wrażenie iż mnie nie zna
- E... tam, pogadaj z nią...
- Chciałabym...
ale Ona mieszka daleko,
nie ma czasu na spotkanie...
Meilem nie potrafię jej przekazać
tego wszystkiego
- Zawiozę Cię, chcesz?
- Nie, pytałaby o Ciebie
- No i w czym problem
Mary zaśmiała się
- Fajny jesteś : )
Objął ją... Poszli razem w stronę miasta
- Cześć
- Cześć
- Coście Tacy wypluci?
- Mary się smuci
- Mary Uszy do góry...
- O przyjaciółkę chodzi...
To znaczy o mnie...
- Wiesz co, moja przyjaciółka
powiedziala mi kiedyś,
że mnie nie rozumie
Potem coraz trudniej było nam się dogadać
Minęło kilka lat i znów się dogadujemy
- Może ze mną też tak będzie...
- Jasne
- Prawdziwa przyjaźń nie rdzewieje
- Tak
- Idziemy do kina, idziesz z nami?
- Idziemy do kina? Nie wiedziałam
- A... To miała być niespodzianka...
Zawaliłem...
- Ha ha ha
- Idźcie sami... Tylko się nie wycofaj
- Nigdy sie nie wycofam
- No mam nadzieję
- Przecież znasz mnie
- No nie wiem czy Cię znam...
- Znasz, znasz...
- Oszalałam
- Tak wiem, ja też oszalałem
na Twoim punkcie...
- Wariaci!
Przyjdźcie potem do Clary
- Przyjdziemy
Mary szła u jego boku...
Dawał jej poczucie bezpieczeństwa
Przy nim czuła się dobrze...
- Mary
- Tak
- Wiesz...
Chciałbym...
- Cześć gołąbki
podobno do kina idziecie
- Idziemy
- To fajnego kina
- Filmu chyba
- E tam film to nie wszystko
Ta atmosfera
- Co Ty gadasz
- Majaczysz z rana
- Chcesz iść z nami?
- Mógłbym?
- Lekko
Myślałeś, że w kinie są tylko
dwa miejsca na widowni...
- A... nie, zresztą nie pójdę...
- Chciałabyś iść z nim?
- A Tobie o co chodzi?
- O Ciebie
Mary uśmiechnęła się
Lubię tego Tomka...
Fajny jest
A jak On...
- Nie kończ, wiem co chcesz powiedzieć
Mary śmiała się...
Odwróciła się w stronę Tomka
Machał do niej i posłał całusa...
Faceci...
- HeY!
- Cześć Małgosiu
- Przyjdźcie potem do Marty
- To znaczy gdzie
- A dobra to do Clary
- Przyjdziemy
Małgosia była jak zawsze rozpromieniona...
- Ona się tak fajnie uśmiecha
- Clara mówi, że to Anioł
- Tak! To pewne...
Ona wszystko
co sobie zaplanuje realizuje
szybciutko
I zawsze z uśmiechem
- Kobieta sukcesu
- Niesamowita
- Tak niesamowita : )
- O Robercik!
- Gdzie? Wieki go nie widziałam
- A zwiał
- Dokąd?
- Pobiegł na plażę
- Patrz Przemek
- Cześć Przemku
- Cześć Wam
- Dokąd to zmierzają Wasze nogi?
- Nogi to nie wiem, ale my do kina idziemy
- A... To miłej atmosfery kinowej
- Będzie super
- Nie wątpię
- Mary jakiś gościu Cię szuka od rana
Wszystkich o Ciebie pyta...
- Czego chciał?
- Ciebie, chciał spotkać
- Jak się nazywa?
- No jakto jak...
Nosi najpopularniejsze imię
w tym miejscu
- Tomek
- Wiesz kto to?
- Nie, wczoraj też poznałam Tomka
To może być Ten, ale może to być inny Tomek
- My potem przyjdziemy do Clary
- A ja będę u Tomka
- Którego?
- Z Warszawy
- Przyjdź potem do Clary
- Dobra
Nara!
- Nara!
- Pa!
Niebo było pochmurne... Gdzie niegdzie
przedzierało się słonko...
Wiał przyjemny wiatr...
A w sercu... 02 maj 2007
Stała w pokoju
Patrzyła w jego oczy
To nie było
przyjemne
Chciała mu tyle powiedzieć
Nie potrafiła odezwać się słowem
- Wyjdźmy na spacer - rzekł
Była noc
Nie było widać księżyca
Szum morza...
Wiatr...
Ciepła noc
Nad nimi miliony gwiazd
Szli bez słowa
Dłuższy czas
Znaleźli konar
Usiedli na nim
I dopiero wówczas
Zaczęli rozmawiać
Jej serce
uspokajało się
z minuty na minutę
Czułajak się odpręża...
Miał taki zmysłowy głos
On opowiadał i opowiadał
Obserwowała jego gesty
Monentami śmiała się...
To On
naprawde On
myślała...
- Hello! Jesteś tu?
- Tak...
Chłonęła każdy jego gest
- Cieszę się, że tu jestem
- powiedział i zamilkł
- Fajnie,że jesteś - odparła
Byli razem
Nareszcie razem...
Deszcz zaczął padać...
Siedzieli nadal...
I żadne nie chciało odejść
z tego miejsca...
Objął ją...
Wtuliła się w jego ramiona...
Patrzyli w gwiazdy
Wsłuchując się w szum morza...
- Przemokniemy - powiedział
Podnieśli się
I objęci szli w stronę chatki...
W chatce grał RMF
- Mam fajną płytę... Włączę...
- Świetna muzyka... - rzekł
- Marcin mi ją dał
- Ten, który tak fajnie śpiewał
- Tak ten...

On rozsypał przez przypadek popcorn
Po chwili rzucali nim w siebie...
Cały pokój był pokryty białym jedzeniem...
Mieli zgaszone światło
Paliło się kilka świec...
W kominku wesolo trzaskał ogień...
Usiadł przy niej
I patrzył w jej oczy...
- Połuż się - powiedział
Oparła głowę na jego nogach...
Patrzyli na siebie...
Rozmawiali...
Gładził jej włosy...
Palcem delikatnie wędrował po
jej twarzy...
- Nie zamykaj oczu... - powiedział
Otworzyła je...
Pocałował ją...
Leżeli razem na dywanie
Przy kominku...
Ich pocałunki
otworzyły drzwi...
do niezwykłej krainy...
Wziął jej rękę i zaczął
delikatnie muskać ustami
każdy jej milimetr...
Znów się całowali...
Nie pozostawili przed sobą
żadnych tajemnic...
W pokoju zrobiło się gorąco...
Mimo deszczy za oknami...
Byli radośni...
Szczęśliwi...
02 maj 2007
Na małej nadmorskiej scenie Łodzianie i miejscowi śpiewali
piosenki. Nagrodą miała być niespodzianka...
Wykonawca i wykonawczyni najciekawiej zaprezentowanej piosenki
mieli otrzymać wspólną nagrodę...
Witek świetnie się przebrał...
Parodiował wykonawcę...
Beka!
Za to Tomek ledwo zaśpiewał parę wersów i...
zapomniał tekstu. Krytykował, organizatora...
Justin podbił publiczność...
Grał na gitarze i dziewczyny oszalały na jego punkcie...
Podobnie było z Marcinem...
Jak zaczął śpiewać publika szalała...
Potem przyszedł czas na żeńską część wykonawców
Dasza swym pięknym śpiewem, urodą i cudowną
grą na gitarze...
Zciągnęła przed scenę chyba Wszystkich turystów...
Małgosia równie pięknie śpiewała...
Męska publiczność była zachwycona...
- Nic nie dał tym śpiewającym
Tylko coś im odebrał
Konkretnie rozum
- E... coś ty taki niemrawy
- Fajnie jest!
- Beka!
- Jasne Beka!
- Ciekawe kto wygra...
- I jaka będzie nagroda...
02 maj 2007
- Mary otworzyła oczy
- Sławek siedział przy stole
- Dzieńdoberek
- Dzieńdoberek
- Źle spałaś, prawda?
- Koszmary jakieś mnie dręczyły
- Pamietasz sem
- Mniej więcej
- Tomki mi się śniły
- I co Ci się śniło
- Jeden z nich gonił mnie
miał wściekłą minę
uciekałam przed nim
ze strachem
I te buty...
Miałam wrażenie, że...
- Że co?
- Nie to było straszne
- A pozostali?
- Tamek się śmiał...
A ten drugi trzymał jakąś
linę...
Jakby chcieli mnie...
- Związać?
- Bić...
- Dobrze, że to sen
- A jeszcze był z nimi Witek
- Co robił?
- Filmował jak mnie gonią...
Straszne!

- Wstawaj, bo niedługo wracamy
- Dzwoniłeś do Clary
- Tak powiedziałem, że wracamy
wieczorem
- Pytała gdzie jesteśmy?
- Tak
- Powiedziałeś?
- Napomknąłem, że w małej przystani
Sławek i Mary mieli przed sobą daleką podróż
powrotną... Wczorajszy dzień był niesamowity
Poznali fajnych ludzi... Ale Mary nie udało się
spotkać z tym na kogo czekała... Nie pojawił się
I nie rozumiała niczego... Zastanawiała się,
czy On się na nią złości... Czy wogóle Go jeszcze ujrzy...
- Mary! Puk Puk
- Jestem
- Znowu myślisz o nim?
- Znowu...
- Odpuść go sobie...
- Ha!
- Zjedz coś
- Nie mam ochoty
- Nie jesteś głodna?
- Zaśmiała się
jestem, jestem
zaraz zjem...
- No co?
I Sławek też się śmiał
- Poprawiłeś mi humor
Dzięki : )
01 maj 2007
- Cześć Tomki
- Cześć
- Witaj Kobieto
- Cze... Pawełku
- HeY!
- Coście tacy wykamani po tej nocy?
- Żarty się Was nie trzymają...
- Oj Kobieto!
  Gdybyś Ty miała taką współlokatorkę
  jaką ja miałem...
- powiemy żonie ; )
- cicho... ci... cicho...
- Ha ha ha
- A Ty?
- Jestem idealny
Wszyscy na mnie patrzą
Fotografują mnie
Zmęczyłem się...
- Śniło Ci się
- Paweł a Ty coś taki nieuczesany...
- Nie! ja lubię swoje włosy
- A ja je uwielbiam : )
Zaczęła bawić się jego włosami...
Śmiali się :D
Jakiś Ty fajowy...
01 maj 2007

Yougopolis & Kobra

" W oczy patrzeć mi..."

Husein Hasanefendić / Andrzej Kraiński "Kobra"
Andrzej M. Michorzewski

W rzęsach jej daj się zagubić
Wplątać się w jej szalone brwi
Poczuć ust jej ostry rubin
Choć przez kilka małych chwil

Ona, ona długo lubi
W oczy patrzeć mi
Ona nic nie mówi
Tylko mi się śni
Tylko mi się śni

Błahe to co będzie potem
Dookoła ciemność, mrok
Kocham mroczną swą ślepotę
Gdy tak patrzy tracę wzrok

Ona, ona długo lubi [lubi długo]
W oczy patrzeć mi [w oczy patrzeć]
Ona nic nie mówi [ nic nie mówi]
Tylko mi się śni
Tylko mi sie śni

Ona, ona długo lubi
W oczy patrzeć mi
Ona nic nie mówi
Tylko mi się śni

Ona , ona długo lubi [lubi długo]
W oczy patrzec mi [w ocze patrzeć]
Ona nic nie mówi
Tylko mi się śni

Tylko mi się śni...
01 maj 2007
Dziewczyny wygrzewały się na plaży
w pobliżu wydm...
- Mary Sławek Cię szukał
- Gdzie on jest?
- Nie wiem
Mary leżała nadal...
- Mary! - zawolał Sławek
- Jest Sławek
Mary podniosła się
- Mam! - zawołał Sławek
Pobiegła do niego
Rozmawiali. Mary pocałowała go w policzek.
Wyglądalo jakby za coś dziękowała...
Sławek wskazał palcem drugi policzek...
Mary rzuciła mu się nad szyję
Kręciła głową...
Pocałowali się...
- Ja jej nie poznaję - powiedziała Clara
Dziewczyny patrzyły w stronę Mary
Podskakiwała... Coś ją bardzo ucieszyło...
Poszła w podskokach ze Sławkiem w stronę miasta...
- Cieszę się że ...
- To sama przyjemność - rzekł Sławek
Majówka 01 maj 2007
Słonko przygrzewało...
Było bardzo ciepło...
Łodzianie znaleźli sobie fajną
zabawę...
Chodzili po starym wyciągniętym z morza pniu
Kiedy wszyscy przeszli trzeba bylo zrobić to samo
z zawiązanymi oczami...
A kto spadł musiał się "wykupić"

Sławek jako pierwszy spadł z pieńka
- Na czym polega wykupowanie?
- Sama przyjemność
- To ja chętnie się wykupię...
- Musisz po pocałunku rozpoznać kobietę
- To nie rozpoznam żednej... - zaśmiał się Sławek
- Jak się pomylisz to zdejmujesz coś z ubrania...
- O! to jednak będę się starał...
Wesoło było : )
Po chwili Sławek stał bez koszuli...
Nie miał już skarpet...
Do zaoferowania miał tylko dwie rzeczy...
na sobie...
Kolejny pocałunek
- Baśka
Zgadłeś!
Teraz Baśka przechodziła po pniu z zawiązanymi
oczami
Przeszła...
Następny był Daniel
Oczewiście zleciał...
Alegrubo był ubrany...
Ten się nacałował...
Ubaw był wspaniały...
01 maj 2007
Tomek przebudził się
Było już jasno. Faktycznie w radiu
tylko piosemki, nikt nic nie mówi
poza faktami ... Zamyślił się...
Rozejrzał się po pokoju... Był pusty...
Cuekawe kiedy wyszli... Spojrzał w stronę
kominka... Zerwał się z łóżka
- Mary! Długo tu śpisz? - zapytał
Mary leżała na dywanie...
Nie odezwałą się... Spała...
Podniósł ją i położył na kanapie...
Okrył kocem... Spała nadal...
Poszedł zrobić kawę...
Wyspał się i nie wiedział co robić...
Za oknem widać było spacerujące plażą
łabedzie... Wyszedł by je nakarmić...
W oddali ujrzał spacerującą postać...
Ciekawe Kto to? Może ktoś z naszych...
Szedł chwilę w stronę samotnej postaci...
Ale odszedł, ten ktoś w głąb lądu...
Tomek wrócił do chatki...
Mary spała...
Usiadł przy niej... Zaczął głaskać jej włosy...
Patrzył na nią... Pocałował jej czoło...
Uśmiechała się przez sen...
Pocałowałponownie...
Śpi... Zamyślił się...
Ona znów się uśmiechała...
Otworzyła oko...
- Witaj Tomku
- Nie śpisz...
Nic nie odrzekła...
Przytulił do niej głowę...
- Zrobisz mi miejsce? - zapytał
Odsunęła się na bok
Położył się przy niej...
Przytuliła sie do niego
- Ja śpię - powiedziała
- Śpij, śpij - odparł obejmując ją i głaskając
po głowie
- Jak mi fajnie - powiedziała
- Już maj - rzekł
- Wiem, wiem...
- Piękny maj
- Yhm...
- Coś się zmieni?
- Kwiaty zakwitną... lubię bez...
- Głaskał ją... pocałował w policzek
- Ymm - zamruczała
Czuła się bezpieczna w jego ramionach
Obejmował ją fajny facet...
O niczym innym nie marzyła...
- Nie wstaję dzisiaj - wyszeptał
- Ja też
Tulili sie do siebie... Zasnęli...

Około 8 ktoś zapukal... Ale nie
słyszeli tego... Pukanie nasilało się
Ktoś rozmawiał za drzwiami...
Jedna osoba podeszła do okna...
Zajrzała...
- Są!
- Śpią?
- Tak, są w łóżku
- Razem?
- Tak
- To idziemy...
I poszli...
Morze szumiało... Słońce przedzierało sie
przez chmury...

- Cześć Ewa
- Cześć Clara
- Wracacie już...
- Chodź z nami
- Chciałam iść do Tomka
- Oni jeszcze śpią
- Byliście tam?
- Zajrzałem przez okno, są jeszcze
w łóżku
- W łóżku? Razem?
- Tak...
- A to nie idę tam...
Pójdę z Wami...

- Ale dużo mew...
- Tam są łabędzie..
- Masz coś dla nich?
- Mam w domku
Poszli po chleb... Potem karmili
ptaki... Woda miała piękny kolor...
Fale lśniły w słońcu...