poniedziałek, 31 maja 2010

maj 2010

Tam gdzie świeci Słońce 28 maj 2010
- Michał! Michał!
Mary biegła w stronę męża
Rzuciła mu się na szyję
- Ale fajnie że już jesteś! A wiesz dzisiaj...
Michał patrzył na jej twarz i uśmiechał się z lekka
Chyba spostrzegła że zamiast wsłuchiwać się w jej słowa
zaczął jej się przyglądać, tak zwyczajnie patrzeć na nią
jak na kobietę
- Michał czy Ty mnie słuchasz?
Kiedy usłyszał to pytanie był już pewien że wie iż znów gdzieśtam jego myśli
odpłynęły w odległą krainę
- A co ważnego?
- No i właśnie zastanawiam się czy do niego zadzwonić
- Ale do kogo?
- Znów nie słuchałeś jak do Ciebie mówiłam
Michał spojrzał na czubek jej nosa
I przytulił jej twarz do siebie
Ona objęła go
Kiedy jej dłoń bardzo delikatnie przemykała po jego plecach
Nagle zapragnął by ta chwila
trwała i trwała i trawała...
Dzień Matki 26 maj 2010
- Dzień dobry kochana Mamo
Michał ucałował Mary
Mary odgarnęła jego włosy
- Kupiłem dla Ciebie kwiaty
- Bez okazji?
- Dlatego że jesteś wspaniałą kobietą a także Matką
i tak sobie pomyśłałem że dam Ci dziś kwiaty w prezencie
- Michał nie musisz mi niczego dawać
- Wiem że niczego nie muszę, wciąż mi to powtarzasz
ale mogę chcieć wyknać jakiś gest
uwielbiam jak się uśmiechasz i jak jesteś radosna
- Coś jeszcze uwielbiasz?
- O tak! Góry, Tatry uwielbiam no i to że przy mnie jesteś
wiesz kochana czasem jak się budzę w nocy to myślę sobie
że to takie niesamowite  że...
- Że?
Michał pocałował Mary
Wstali z łóżka
Mary szykowała śniadanie
Michał podał jej bukiet
- Piękny Michałku, wiesz jak uderzyć w moje serce
Michał mocno ją przytulił
- Będę dzwoniła do rodziców i mamie złożę życzenia
Ty też chcesz jej życzenia złożyć?
- Mamę ma się tylko jedną
- A jak Ty będziesz rozmawiał ze swoją mamą to pozwolisz
że będę jej życzyła wszystkiego najlepszego?
- Tak kochanie
Mary podała śniadanie
- Pędzę do pracy
- Miłego dnia kochany
- I na wzajem
Michał już wyszedł za drzwi
ale po chwili wrocił do domu
- Zapomniałeś o czymś?
- Tak znów zapomniałem
Michał mocno przytulił Mary
- Kocham Cię
Pocałowli się
Mary z uśmiechem na ustach zajęła się pracą

Nocą 23 maj 2010
Mary wyszła z łazienki
Podeszła do męża
- Michaaał
- Zaraz przyjdę kochanie, jeszcze chwilkę
- No to idę się położyć
Mary włączyła światło w sypialni
Czytała ksiażkę
Kiedy Michał ukazał się w drzwiach powiedział:
- Już gaszę
- Dobrze
Położył się przy niej
- Mam wielki problem
- Wiem, że to spędza Ci sen z powiek
sądzę że nie powinnaś o tym teraz myśleć
postaraj się zasnąć
- yhm
Michał objął ją i ucałował
Mary opierała głowę o jego klatkę piesiową
- Cieszę się że Cię mam
- Kocham Cię, wiesz - zareagował
Uśmiechnęła się
- Jesteś moim skarbem,wiesz
Michał mocno ją uścisnął

Wieczorem 13 maj 2010
Mary podeszła do Michała
- Co tam?
- ech
Michał przytulił ją
- Jutro poczujesz się znacznie lepiej
- Lepiej? A jak to jest?
- No, tak jak wczoraj - dodał uśmiechając się
- yhm to chcę tak jak wczoraj
Michał uśmiechnął się a Mary odwzajemniła uśmiech
- Michał a nie mogłoby być codziennie dobrze?
Muszą być te gorsze dni?
- Muszą, bo jak codziennie byłoby super to szybko by nam się to znudziło
a tak jest urozmaicenie
- To ja dziękuję za takie urozmaicenie Michał
ja bym wolała inne urozmaicenie
raz góry, raz morze i czas wolny we dwoje spędzany jak nie jesteś w pracy
- Ale moja kochana wiesz że to nie możliwe
- Co jest niemożliwe?
- Ty także jak wracasz w weekend siadasz do książek, a ja bym wolał gdzieś pójść
a Ty mówisz niemozliwe dziesiaj i ja się z tym liczę
- No ale ja muszę
- Ja tak samo wiele rzeczy muszę
- Musisz przynosić pracę do domu i ślęczeć godzinami przed komputerem?
- Taka jest ta moja praca
- A jak pojawi się dziecko?
- To znajdę czas dla dziecka kochanie
- Przynajmniej to brzmi optymistycznie
Mary poszła do kuchni
Michał chwilę się zastanawiał nad słowami Mary
Poszedł do kuchni
- Mary powiedziałaś jak pojawi się... Jesteś?
- Nie nie, ale pytałam tak hipotetycznie
A co? Zaniepokoiło Cię to?
- Ja bym chciał dziecko
Mary uśmiechnęła się i pocałowała męża

Wieczorem 10 maj 2010
Michał siedział na fotelu
Mary weszła do salonu
Gestem zachęcił ją by usiadła na jego kolanach
Mary nic nie mówiąc przytuliła się
Michał czule ją objął i ucałował w czoło
Patrzył w dal...
W ciepłym domu 07 maj 2010
Michał podszedł do Mary
Siedziała na krześle przed komputerem
Stanął za jej plecami
- Chodź już się położyć
- Jeszcze chwilę
- Jutro to dokończysz, już późno, jest po północy
Michał wyłączył komputer, wziął ją na ręce i zaniósł do łożka
Leżeli patrząc na siebie
Uśmiechała się
- Kocham Cię
- yhm ja Ciebie też kocham
Michał przytulił ją mocno do siebie
- Śpij moja kochana
- Kolorowych
- Kolorowych
Późną nocą 04 maj 2010
Znów ktoś zapukał do drzwi
Mary poczuła niepokój ponieważ nie było w domu Michała
Podeszła do drzwi, otworzyła
- Ty to byś każdego wpuściła! A jakby to był złodziej?
- O Matko to po co pukasz? Zdenerwowałam się
- Mogłaś chociaż zapytać Kto tam?
- A co by to zmieniło? Drzwi i tak nie były zamknięte na klucz
jak wychodzisz to mógłbyś chociaż łaskawie powiedzieć że dłużej Cię nie będzie
- Ale ja nie wiedziałem że tyle mi zejdzie
- A kto to właściwie był?
- Już poszedł to po co Ci to wiedzieć?
- No pewnie najlepiej o niczym mi nie mów, bo co mnie obchodzi co Ty robisz
i gdzie się nocami włóczysz
- Mary przecież nie wiedziałem że na dłużej wyjdę
- Dobranoc
Mary poszła do sypialni i trzasnęła drzwiami
Michał poczekał pięć minut
Uchylił drzwi
- Mogę już wejść? Przeszło Ci?
- ho psiu ho psiu - Mary udawała że chrapie
Michał wskoczył na łóżko
- Kolację zjadłeś?
- Zjadłem
- Dobranoc
- Ale Myszko, Mysiulko
Mary odwróciła się na drugi bok
- A co jadłeś?
- Nic
- No widzisz jak Tobie łatwo kłamstwa przychodzą
nie cierpię kłamczuchów
Michał pogłaskał ją
- Nie dotykaj mnie!
Michał wyszedł z sypialni
Usiadł przed telewizorem i bezmyślnie przerzucał kanały
- Michał
Michał spojrzał w stronę sypialni ale nie poszedł tam i nie odezwał się
na paluszkach po cichutku poszedł do łazienki
Wszedł pod prysznic
Mary weszła do łazienki
- Drzwi zamknij bo zimne powietrze wpuszczasz
Mary weszła do łazienki
ale drzwiami trzasnęła
- Co ja znowu zrobiłem nie tak? - powiedział do siebie
Mary zrzuciła piżamę z siebie i weszła pod prysznic
- A ja myślałem...
- Ciiii - powiedziała przykładając palec do jego ust
Zaczęła delikatnie mydlić jego ciało...
Kochali się pod prasznicem
W ciepłym domu 04 maj 2010
Mary weszła do salonu
Uśmiechnęła się
Michał spał lekko przekrzywiony na kanapie
Podeszła i przykryła go kocem
Przebudził się
- Spałem?
- Możesz spać kochanie
Michał dłonią chwycił Mary i przyciagnął ją do siebie
Pocałowali się
- Co dziś na kolację?
- A na co masz ochotę?
- ymm mam powiedzieć?
- Powiedz
Michał przytulił ją
- Na kolację kanapkę z serem
a na deser
- Deser po kolacji? No co Ty?
- A na deser po kolacji zjem Ciebie
- Ha ha ha
- Nic z tego
- Nieee? A dlaczego?
- Najpierw deser, a kolacja potem
- No chyba że tak


Usłyszeli pukanie do drzwi
- Ktoś miał przyjść?
- Nie wiem, a jaki dziś dzień?
- No to umawiałeś się z kimś?
- Jeśli jest czwartek to mamy gości
- Nie dziś nie ma czwartku
- Idę otworzyć

Michał otorzył drzwi, ale zamiast wejść, wyszedł
Mary zastanawiałą się kto przyszedł
Ale postanowiła poczekać
Poszła do kuchni przyszykować kawę
Michał nie wchodził do domu dobrą godzinę
Pomyślała że mógł jej chociaż powiedzieć że gdzieś idzie
Włączyła jakiś film