czwartek, 1 maja 2008

Pogodny dzień 1 maja 2008

Pogodny dzień 01 maj 2008
Mary z Weroniką wyszły dosyć wcześnie
Na dworze świeciło słońce…
Poszły na plac… założyły rolki
Mary od razu zaczęła jeździć…
Weronika zapięła buty…
Mary pomożesz mi wstać?
Pewnie
Weronika stanęła…
Zrobiła dwa kroki do przodu…
Śmiało! To tak jak na łyżwach… prawie
Weronika przejechała kawałek i wyrżnęła…
O nie Mary to nie tak jak na lodzie…
Nogi uginaj w kolanach… i będzie dobrze…
Weronika powoli rozpędzała się…
Mary zaczekaj!
Mary zawróciła i podjechała do Weroniki
Weroniko na kamienie uważaj, podnoś nogi…
Co? Spytała i wylądowała na tyłku…
Mogłaś sobie ochraniacze na cztery litery założyć…
Mary pomogła jej się podnieść…
Wiał lekki przyjemny wiatr…
Dziewczyny jeździły dosyć długo…
Na jednej z alejek dostrzegły Pawła…
Jedziemy do niego?
Nie chcę…
Dlaczego? On jest Fajny…
To jedz sama Mary
Skoczę się przywitać i zaraz wracam
Cześć Pawełku
Mary… sama?
Nie nie sama
A Ty?
Ja sam
Masz tu rolki? Pojeździsz z nami…
Tam jest Weronika
Gdzie?
Była… jeszcze chwilę temu…
Jaki masz smak?
A chcesz? Kupię Ci
Mam bananowy smak
Ja wolę truskawkowe…
Jadę jej poszukać, przyjdź potem do Chatki
A Michał jest?
Która godzina?
Piąta
Już powinien być…
Mary jechała w stronę miejsca w którym rozstała się z Weroniką
Co tak siedzisz Weroniko?
Znów upadłam…
W tym momencie Weronika kiwnęła by Mary się odwróciła
Tomek! I jak? Urodziła?
Mam syna
Gratuluję…
Kiedy Kaśka wychodzi ze szpitala?
Za dwa dni…
Idziecie do Chatki?
Możemy iść
Chyba, że masz ochotę na lody Weroniko, Paweł się zajada…
Dobra… możemy iść
Jechać…
No jechać…
Tomek biegł obok dziewczyn…
Usiadły w lodziarni…
Mary Tobie truskawkę?
Oczywista… i kawową…
A Ty Weroniko?
Ja chcę smak banana i truskawki…
Tomek przyniósł lody
Jak się rodziło Kaśce?
Nie pytaj
Powiedz
Byłeś z nią?
Byłem
Opowiedz Tomku
Może później…
Dziewczyny zmieniły rolki na buty…
Pobiegamy?
Pewnie…
Biegli plażą… wygłupiali się
Mary wbiegła do Chatki
Michał! Tomek ma syna…
Tak? Fajnie
Jak mu dali na imię? Spytał Paweł
Nie wiem Tomek zaraz tu z Weroniką przyjdzie to Go spytaj…
Mary przytuliła się do Michała…
Obejmował ją…
Mary zamknęła oczy…
Potem się będziecie tulić…
Mary otworzyła oczy… uśmiechała się
Podeszła do Pawła i roztrzepała mu włosy…
Do chatki weszła Weronika z Tomkiem
Mary On jest głodny… masz jakiś obiad?
Zapytam męża…
Michał mamy jakiś obiad?
Jesteś głodna?
Nie ja… Tomek niczego nie jadł przyjechał prosto za szpitala
Coś się znajdzie…
Mary poszła do Michała do kuchni
Przyszykowali coś dla Tomka
Tomek jak On sie nazywa? spytała Weronika
Paweł
Ale jak nazywa się Twój syn?
Paweł - Tomek powtórzył z uśmiechem
Jak tata chrzestny... zauważyła Mary
Dokładnie...
Chciałabym Go zobaczyć...
Mam zdjęcie...
Naprawdę? Pokaż Tomek
                                                  












Robi się późno... już pójdę...
Tomek odprowadzisz mnie?
Tak...
Ja też pójdę
Mary idziesz z nami?
Zostanę sama...
Weronika, Tomek i Michał  wyszli
Mary włączyła radio...
Słuchała piosenek...
Siedziała w fotelu z zamkniętymi oczami...
Wychodzicie? A ja właśnie przyszedłem...
Zostałem tatą...
Gratuluję...
Idziemy odprowadzić Weronikę, jak chcesz chodź
albo zostań... Mary jest w Chatce...
Zostanę...
Wszedł... usiadł na kanapie...
Mary nadal miała zamknięte oczy, nie wiedziała że nie jest sama
Zaczęła śpiewać piosenkę...
Ładnie... powiedział
Długo tu jesteś?
Wystarczająco długo...
Słucham?
Nie nic
Usiądź przy mnie...
Mary usiadła na kanapie
Przytuliła się do Darka...
Jesteś dla mnie jak brat
Wiem Mary...
Pogłaskał ją...
Mary wstała...
Idziesz?
Wychodzę...
Dlaczego?
Nie masz pojęcia jak się czuję...
Jak?
Czuję... się tak nie pierwszy raz
Nie rozumiem
Nie jest przyjemnie jak Ktoś się z Ciebie śmieje
Ale...
Mary wybiegła...
Zaczął padać deszcz...
Ulewa była tak silna że na krok nie było nic widać
Michał z Tomkiem wrócili do chatki byli przemoknięci...
Przebrali się...
Michał wszedł do sypialni, jeszcze szybciej z niej wyszedł
Gdzie Ona jest? zapytał
No... wybiegła...
Na ten deszcz?
A tam pada?
Tam jest ulewa - powiedział Tomek
Deszcz przestał podać...
Mary spojrzała na plakat...
Uśmiechnęła się
Pobiegła do Chatki
Michał był sam, koledzy wyszli
Michał!
Wróciłaś
Pójdziemy do kina
Teraz?
Nie... świetny film jak dla mnie
Jaki?
Nawiedzona narzeczona
Ja mam na to iść?
Zmuszę Cię... objęła Go...
Ach Mary...
Przemokłaś
Bo padał deszcz...
Pocałowali się...

maj 2008

Sen... 30 maj 2008
Michał wrócił...
W Chatce unosił się zapach ciasta...
Mary...
Mary spała...
Michał wszedł do kuchni wyjął ciasto z piekarnika
Ukroił dwa kawałki... do szklanki nalał mleka...
Postawił na stoliku...
Wziął książkę, która leżała przy Mary...
Usiadł... odgarnął jej włosy...
Spała...
Podczas dnia 30 maj 2008
Mary odłożyła książkę
Michał usiadł przy niej
Leżała na brzuchu
Delikatnie masował jej głowę i szyję...
Myślałam o szkole masażu...
Ale przecież weekendy masz zajęte
Tak, ale to by była szkoła wieczorowa, dwu letnia
Tylko nie wiadomo jeszcze czy w tym roku utworzą klasę
Wieesz każdy chce mieć pracownika z papierkiem
A za dwa lata bym już miała...
Teraz już szukają do pracy...
Mary usiadła...
Michał trzymał jej dłoń...
Bawił się jej palcami...
Prostował je i zginał...
Mary drugą dłonią dotknęła Jego włosów...
Objęła Go... przytuliła się...
Zjedli truskawki... i wyszli na spacer...
Było ciepło... Zdjęli buty... chodzili brzegiem morza...
W Chatce 29 maj 2008
Mary z Michałem szli plażą...
Zatrzymali się... patrzyli w morze...
Lubię jak jest tak ciepło...
Ja też...
Weszli do Chatki
Mary położyła się na kanapie...
Kawy?
Zrób mi...
Michał przyniósł dwie kawy...
Poczytasz mi?
Teraz?
yhm...
Za chwilę...
Wypili kawę...
Mary podała mu książkę...
Znów się położyła...
Michał usiadł przy niej...
Połóż się...
Położył się, książkę położył przed sobą...
Mary przykręciła się... leżała na plecach... zamknęła oczy
Słuchała...
Michał przekręcił zdanie...
Co Ty przeczytałeś?
Sprawdzałem czy słuchasz...
No przecież słucham... jestem grzeczną dziewczynką... uśmiechnęła się
Michał odłożył książkę...
Przerwa...
Mary przechyliła głowę na bok...
Michał patrzył w jej stronę...
Masz fajne oczy...
Tylko oczy?
Nie... cały jesteś fajny...
Masz szczęście...
Coooo?
Michał zamknął oczy...
Mary podparła się...
Dłonią odgarniała Jego włosy...
Położyła głowę przy Jego szyi...
Michał objął ją...
Śpimy?
A czytanie?
Hm... za godzinę?
Dooobra... nastawię budzik...
Nie... nie trzeba...
Mary wtuliła się w niego...
Rozmawiali...
Czas szybko upływał...
Michał...
Tak?
Dzięki za fajny dzień
He he... przyjemność po mojej stronie
Jesteś...
Ciiiii... przyłożył palec do jej ust... nie mów...
Pocałowała Go...
Otworzyła oczy...
Uśmiechał się...
Dotknął czubka jej nosa...
Godzina minęła... poczytać?
Poczytaj...
Mary leżała i słuchała...
Cieplutko 29 maj 2008
Mary skończyła kosić trawę
Napij się
Wypiła herbatę
Idę pod prysznic...
Umyję Ci plecy...
Uśmiechnęła się...
Po kąpieli podwiózł ją do pracy
Cześć Robbie
Cześć Wam...
Ty do pracy?
Ja zaraz kończę
Ja dopiero zaczynam
Mary ucałowała męża...
Przyjadę po Ciebie wieczorem...
Fajnie...
Wszedł do biura
Pomieszczenie wypełniło się zapachem konwalii
Piękne...
Zabieram Cię do kina
Do kina? Na co?
Podał jej bilety...
Michał jesteś kochany...
Ucałowała Go...
Mary 28 maj 2008
Mary znów siedziała na kolanach Michała
Uśmiechała się
Mary... coś Ci przyniosę do jedzenia...
Nieee
Coś pysznego...
Michał...
Poczekaj
Mary usidła na kanapie
Michał wyszedł z kuchni
Zamknij oczy...
yhm...
Zamknęłaś?
Tak
Michał usiadł przy niej
Otwórz... dotykał jej ust czymś chłodnym
Podał jej...
ymmmmm truskawka : )
uwieeelbiam truskawki mniam... mniam...
Mary usiadła na jego kolanach
sięgnęła po truskawkę...
Dotknęła Jego ust...
Zjadł...
Smaczna...
Podał jej kolejną
Pyszna...
Mary dała mu do ust truskawkę
Smakowita...
Michał wsunął w jej usta następną...
Soczysta...
Mary była radosna... szczęśliwa...
Wieczór był chłodny...
Chodźmy na spacer...
Wyszli...
Usiedli na jakiejś ławce...
Późnym wieczorem 27 maj 2008
Późnym wieczorem Mary wróciła do Chatki...
Dobrze, że jesteś Michał... powiedziała
Miała na sobie białe adidasy z błękitnym wykończeniem
Swe ulubione jeansy... błękitny sweterek...
była przepasana torbą... oczywiście w błękitnym kolorze
Usiadła Michałowi na kolanach...
Przytuliła się...
Czekaj Mary napiję się czegoś
Nie
Co nie?
Nie ruszę się z Twych kolan przez najbliższy miesiąc...
Uśmiechnęła się...
Bezsenna noc 27 maj 2008
Mary chodziła po salonie...
Zajrzała do sypialni...
Michał spał...
Usiadła przy nim...
Patrzyła jak spokojnie oddycha...
Uśmiechała się...
Założyła jego sweter...
Wyszła na nocny spacer...
Taki Fajny dzień... jakich mało... 25 maj 2008
Pomachali do Mary
Biegła rozpędzona...
Zaraz pewnie rzuci Ci się na szyję - powiedział Michał
No nie wiem, może raczej Tobie - dodał Przemek
Mary strzeliła PIONĘ! na powitanie z Przemkiem
Objęła Michała... pocałowała...
yhm... yhm... chrząknął Przemek
A Oni się wciąż całowali...
Mary...
Mary... idziecie do Chatki?
Nie odpowiadali... całowali się...
To ja zaczekam w Chatce...
Przemek wszedł do salonu
A Kolega tu czego?
Ja?
Płytę przyniosłem...
Oni idą?
Stoją
Jak to stoją?
No zatrzymali się i...
i co?
No całują się... od 10 minut...
Darek zaśmiał się...
Ciekawe czy przyjdą...
Ja im powiedziałam, że zaczekam w Chatce
A no właśnie... to kiedyś tu wrócą...
Po pewnym czasie Mary i Michał weszli do salonu
Daruś! Mary podeszła i klepnęła Darka w nogę...
Ał! To na szczęście ma być?
No... Mary uśmiechnęła się
Wieczorkiem... 24 maj 2008
Wieczorkiem weszli do Chatki...
Łaaaa Cześć
Gość w dom...
Czuj się jak u siebie...
Mary posłuchaj tego...
Ty to potrafisz stworzyć klimat...
A Ja?
Ty nie masz takich płyt jak Marcin...
Michał wszedł do sypialni...
Zaraz wrócę... powiedziała do Marcina
Miiichał jesteś na mnie zły?
Zły... zdążyłem się już przyzwyczaić Mary
To dobrze... Mary ucałowała Michała... wyszła...
Wskoczyła Marcinowi na kolana...
Podoba mi się ta piosenka...
Mary pocałowała Go w policzek... położyła głowę na Jego ramieniu...
Michał usiadł naprzeciwko nich...
Weronika przyjdzie...
Miiichał ja muszę czytać...
Nie będziemy Ci przeszkadzać, prawda Marcin?
Będziecie mnie rozpraszać...
Wyrzucimy ich po godzinie... zaśmiał się Michał...
Trzymam Cię za słowo...
Ostatnio Weronika pytała o Marcina,
dlatego do niej zadzwoniłem i powiedziałem, że Marcin właśnie jest u nas...
O... coś mi się przypomniało...
Mary zeskoczyła z kolan Marcina... sięgnęła do torby...
rzuciła koszulką w Michała... przymierz...
Beżowa?
Jaśniejsza... wolę jak masz jasne koszulki...
ale błękitów już Ci nie będę kupować... tamta błękitna jest świetna...
Michał zdjął ubranie
Weszła Weronika...
Cześć... A Wy tu co robicie?
Witaj Weroniko...
Cześć...
Michał założył koszulkę...
Ładnie Ci w tym kolorze... powiedziała Weronika...
Nie... nie podobasz mi się... zdejmuj...
Ale może być...
Tak myślisz?
Zostanę w niej...
Mary podeszła do Michała... pogładziła dłonią Jego klatę...
Ty mi się we wszystkich podobasz...
Michał położył dłoń na jej szyi... pocałował...
Weronika z Marcinem rozmawiała o muzyce...
Słoneczny dzień 24 maj 2008
Mary podbiegła do Michała
Objęła Go...
Cieszę się, że po mnie przyjechałeś...
Myślałaś, że pozwolę Ci wracać samej?
No...
Michał objął ją...
Przytulił...
Po chwili pobiegli...

Kiedy byli już nad morzem
wygrzewali się w słońcu...
Fajnie, tak cieplutko...














Mary zdjęła buty...
Wbiegła do morza...
Świetna! Chodź Michał...
Michał wbiegł do wody...
Zaczął ją chlapać...
Mary uciekała... śmiała się...
Długo wygłupiali się na plaży...
To był przemiły słoneczny dzień
Grill.. 23 maj 2008
O... ktoś griluje...
No...
Michał i Mary weszli do ogrodu...
To u nas...
O jesteście...
Pomyśleliśmy, że w taki ciepły wieczór
miło razem spędzić trochę czasu w ogrodzie
Masz rację Weroniko...
Cześć Tomku
Widzę, że rozgościliście się... dodał Michał
Zaraz do Was przyjdziemy
Michał trzymał Mary za rękę, razem zniknęli za drzwiami chatki
Mary przyszykowała sałatki...
Michał zabrał napoje...
Usiedli na ogrodowej ławeczce...
Jak tam Mary?
Doobrze...
Mary z weronika podeszły do grila...
Rozmawiały...
Tomek i Michał siedzieli nieopodal...
Jak dziewczyny wróciły Weronika usiadła obok Michała...
Mary stała dłuższą chwilę... obserwowała męża...
Potem usiadła przy Tomku...
Jak Twój syn?
Wspaniale
Ma trzy tygodnie?
Tak...
A jak żona?
Dobrze
Byłeś przy porodzie?
Tak
Opowiesz mi?
To nic ciekawego
Mam inne zdanie na ten temat
Opowiedz...
No cóż... Obudziła się w nocy...
Wiedzieliśmy, że termin porodu jet bliski...
Czekałem, aż wróci do łóżka...
Długo ie przychodziła...
Poszedłem do niej i widziałem, że się zaczęło...
Ale Ona nie chciała jechać do szpitala, mówiła, że jest czas...
W końcu udało mi się ją przekonać
Jak często miała wtedy skurcze?
Co 3 minuty... miałem wrażenie, że zaraz w domu urodzi...
Ale był spokojna i powtarzała, że cieszy się, że przy niej jestem...
W szpitalu biurokracja... pytali o rzeczy jakieś takie
zupełnie nie wiem po co im to potrzebne...
Dopiero potem pozwolili nam wejść do sali...
Lekarz przyszedł, zbadał ją...
Powiedział,że mam z nią oddychać...
No to się starałem...
Ale jak miała silne bóle to nie wiedziałem co robić...
O której się urodził?
Parę minut po północy...
Jak odcinałem pępowinę jak przestała mocno pulsować...
to było niesamowite przeżycie
Lekarz powiedział, że przyczyniłem się do życia synka na tym świecie...
No wiesz... chodziło mu o to, że odciąłem go od matki...
Położył małego na jej klatce piersiowej...
Płakał?
Kwilił... i zaczął po chwili ssać pierś...
A jak zasnął to pielęgniarka dała mi go na ręce...
Przytuliłem go... Byłem bardzo szczęśliwy w tym momencie...
Potem Go zabrali do ważenia i mierzenia... a ja mogłem się do niej przytulić
Trzymała mnie za rękę...
Jak były bóle parte opierała o mnie nogę... a ja mocno trzymałem ją za rękę...
Powiedziała mi, że to jej pomogło tak szybko urodzić...
Nie zdawałem sobie sprawy jak wiele może zmienić poród przeżyty z żoną...
Zmienić?
Nasłuchałem się o porodach...
nawet jak rodziła z sali obok dobiegały wrzaski jakiejś kobiety
Ona nie krzyczała?
Nie... nie było kiedy... oddychała ciągle...
a jak ból mijał miałem wrażenie że zasypia na minutę...
Skurcze potem były co 15 sekund...
Podziwiam kobiety...
Mary uśmiechnęła się...
Jesteś dobrym tatą... i wspaniałym mężem...
Nie wiem czy jestem...
Jesteś, jesteś...

Mary chcesz już coś zjeść? spytała Weronika
A co? gotowe?
Możemy podawać...
Siedzieli w ogrodzie do późna...



Rankiem... 23 maj 2008
Rankiem Mary szykowała sie do wyjścia
Weszła do sypialni...
Michał słodko spał
Podeszła... ucałowała Go...
Otworzył oczy
Już idziesz?
Muszę...
Zrobiłam Ci śniadanie...
Michał objął ją i wciągnął do łóżka...
Jeszcze chwilę poleż...
Mary przytuliła się do Niego...
ymmmm...
Ucałowała Go...
Muszę już wychodzić...
Przyjadę po Ciebie...
Fajnie...
Mary uśmiechnęła się... wyszła...
Moja... 22 maj 2008
Wycieczka - ucieczka 22 maj 2008
Wesoło było gdy zwiedzali Ciechanów
Mary chwyciła Michała za rękę...
Chodźmy stąd...
Pomachali przyjaciołom...
Pobiegli...
Sami znaleźli się na jakiejś pełnej soczystej trawy polanie
Mary położyła się
Patrzyła w niebo...
Fajne chmurki... Co Ci ta przypomina?
Michał położył się przy Mary
Nie wiem... jakieś wzgórze...
A mi... Ciebie...
Mnie?
Patrz rozpływa się ta chmura...
No to jak to byłem ja to już mnie nie ma
Michał...
Tak?
Czemu to życie jest takie skomplikowane
Zależy jak na to patrzeć
No ale ja ciągle czymś się martwię
inni jakoś potrafią nie przejmować się i już
Tak Ci się wydaje
Oni się pewnie nie przyznają do swych słabości
Myślisz, że udają twardzieli na zewnątrz...
Może...
Ja jak się nie wygadam, to się męczę...
Wiem...
Michał pogłaskał Mary
Ciepły będzie dzień, co?
Możemy tu zostać jak chcesz...
Zostańmy do wieczora
A wieczorem zrobimy ognisko z chłopakami...
Mary przeplotła palce przez palce Michała...
Połóż się...
Michał położył głowę na trawie...
Zapach lata...
Zapach kwiatów...
Jak w bajce...
Mary podparła się...
Dłonią przegarnęła Jego włosy...
Długie już masz... lubię takie...
Położyła głowę na klacie Michała...
Mogłabym teraz zasnąć i nie budzić się
tak mi dobrze...
Michał objął ją... pogłaskał Mary po ręce...
Po chwili wstał...
Ty leż, zaraz przyjdę...
Gdzie idziesz?
Będę blisko... rozkoszuj się zapachem natury...
Mary zamknęła oczy...
Michał wrócił po dłuższej chwili
Proszę to dla Ciebie...
Mary usiadła...
Objęła Go za szyję
Jesteś wspaniały... piękne kwiaty...
I pachną pięknie...
Dziękuję Michał...
Michał wyjął z jej dłoni bukiet odłożył go na bok...
Chwycił jej dłoń i przysunął do swej twarzy...
Mary uśmiechnęła się...
Poranek... 22 maj 2008
ymm... wspaniale, kiedy mnie tak budzisz...
powiedziała Mary i odwróciła się
Michał podniósł się
Ale ja Cię nie budziłem...
Mary...
Mary spała dalej...
Michał usiadł na brzegu łóżka...
Obierał mandarynkę...
Mary otworzyła oczy...
Już wstałeś?
Mary co Ci się śniło? Kto Ci się śnił?
A... nie wiem, dlaczego pytasz?
Mówiłeś przez sen
Co powiedziałam?
A tam...
No gadaj, Michał
Mary objęła Go...
Michał podał jej uśmiech mandarynki...
Mniam, mniam...
Przewróciła Michała...
Mary... udławię się...
Nie gadaj...
Michał połknął mandarynkę...
Mary wgramoliła się na niego...
ymm...
Pachniesz mandarynką...
Jak Ty... dodał...
Przeturlał ją na łóżku...
Łaaaaa... spadnę...
y yy nie pozwolę Ci na upadek...
Michał odgarnął jej włosy...
Dziś mam wolne...
Fajnie...
I porwę Cię Mary...
Uuuu brzmi ciekawie...
Michał sięgnął po kawałek mandarynki...
podał jej...
Mary uśmiechała się trzymając ją w ustach...
Michał pochylił się i uchwycił owoc...
Pocałowali się...
Lubię tak wstawać...
Już to słyszałem...
To znaczy, że się powtarzam...
Przez sen mniej więcej coś takiego mówiłaś...
A widzisz... potrafisz mnie obudzić z głębokiego snu
zapachem dziś mnie obudziłeś...
Hm... to znaczy, że nie głos a zapach Cię obudził
No przecież niczego nie mówiłeś...
Tak, a w tym śnie Kto Cię budził
Czy to ważne?
To pamiętasz ten sen?
Coś mi sie przypomina
Kto?
Co, kto?
Kto Cię budził?
Nie Ty
Kilka razy się budziłam i zasypiałam...
Mary...
yhm...
A nic...
Położył się dotykając policzkiem jej policzka...
Objęła go, pogładziła po plecach...
Przekręciła go na bok...
Leżeli patrząc sobie w oczy...
Mary opuszkiem palca dotknęła czubka Jego nosa...
Michał...
No...
Był tu wczoraj Matti? Czy mi się śniło?
Był...
Nie byłam pewna czy to sen...
To nie był sen...
Mary wtuliła się w Michała...
Skoczymy gdzieś daleko?
Dokąd?
Tak jak ostatnio...
Wsiąść do pociągu byle jakiego? przecież Ty tak nie lubisz
Nie znasz mnie Mary
Mam ochotę pojechać z Tobą gdziekolwiek...
Mary odwróciła się twarzą do Michała...
Przytuliła się do Jego twarzy... ymm....
Odchylił nieco Jej głowę...
Zaczęli się całować...
Po pewnym czasie byli już na dworcu...
Wskoczyli do pociągu...
Ciekawe dokąd ta podróż zawiedzie nas tym razem...
Ciekawe...
Wiedziałam, że to będzie niezwykła podróż... patrz Michał
Przemek otworzył drzwi przedziału:
A Wy dokąd się udaje?
Cześć Przemku
Do przedziału wśliznął sie Witek
Witajcież
Śniło mi się że mnie obudziłeś
To On Ci się śnił?
ups...
Nie Mary, ja tam byłem... Michał spał dlatego nie pamięta...
Zaczęli się śmiać...
No to dokąd, pytam
Tam gdzie Wy...
Mary wyszła z przedziału
Otworzyła okno... wychyliła głowę...
Wiatr rozwiewał jej włosy...
Mary, bo Cię przewieje...
Mary przymknęła okno...
Przytulił ją na powitanie...
Miło Cię znów widzieć Matti...
Jedziecie tam gdzie My?
Tak...
Mary i Matti zajęli miejsce w przedziale...
A ja coś mam... coś pysznego... chce Ktoś?
Ja! churkiem odpowiedzieli koledzy
Kobiety mają pierwszeństwo
Przemek wyjął truskawki...
ymmm... moje ulubione...
Chcesz?
Daj...
Przemek daj...
Ja Ci podam
Wyciągnął dłoń z truskawką...
Mary już chciała ugryźć,  a Przemek cofnął rękę
Przemeeek nie drocz się ze mną...
Chciałem tylko się upewnić, czy nie jest uszkodzona...
Znów dłonią podawał jej truskawkę...
Mary nie zdołała jej zjeść i tym razem...
A teraz Co?
No a jeśli ie jest słodka?
Nie przeszkadza mi, ja jestem słodka ha ha
Przemek znów podał jej truskawkę...
Ugryzła kawałek...
Pyszna... skosztuj...
Przemek połknął kawałek... rozpływa się w ustach...
Daj mi też...
A sam się częstuj, ja pokarmię Mary...
Mary wstała...
Wskoczyła Przemkowi na kolana...
Wziął kolejną truskawkę...
Oglądał ją z każdej strony...
Mary uchyliła usta... długo mam czekać?
Michał odwróć się powiedział Przemek
Dlaczego?
Tak tylko mi się powiedziało...
Przemek położył Mary...
Ała... co robisz?
Będę Cię teraz karmił...
Podał jej truskawkę...
Mniam... powiedziała
Jeszcze?
Pewnie...
Zamknij oczy...
Mary posłusznie zamknęła oczy...
Matti wsunął w jej usta czekoladkę
Mary otworzyła oczy...
ech... spodziewałam się czegoś innego
Ale pyszna?
Rozpływa się w ustach...
Obżarciuchy wysiadamy...
Juuż?
Jesteśmy na miejscu
Co to za miejscowość?
Ciechanów...























Jeszcze nigdy tu nie byłam...
Mary trzymała za rękę Michała...
Idąc żartowali...
Pięknie tu...
Jesteś piękna... 21 maj 2008
Mary stała w drzwiach
zastanawiała się
wejść, nie wejść...
Usłyszała jak mówił:
"Jesteś piękna...
zniewalasz mnie swym zapachem...
Nigdy wcześniej tak cudownej nie widziałem..."
Mary wycofała się...
Do Kogo On tak mówi? zastanawiała się
Po chwili wróciła...
Zapukała...
Cześć Matti...
Witaj Mary
Kto tu z Tobą jest?
Ze mną?
Byłam tu chwilę temu i słyszałam jak podziwiałeś jej piękno...
Aaaa... o to ci chodzi...
Matti podszedł do Mary
Weź...
Podał jej białą różę...
To ona... powiedział
To ona... aaaaa teraz rozumiem Wariacie
Mary położyła różę na stole...
Pogramy?
Pewnie...
Matti usiadł przed kominkiem
rozdał karty...
Mary siedziała na dywanie naprzeciw niego...
Gramy jeszcze?
Może teraz w skojarzenia
Dobra, ja zaczynam
Oprzyj się Mary
Mary położyła głowę na ramieniu Mattego
On przechylił głowę w jej stronę...
Przyjemnie tak...
yhm...

Piękna - powiedział Matti
Róża
Zapach
ha ha ha
co?
Facet...

Wtedy właśnie otworzyły się drzwi do Chatki
Michał!
Cześć Wam
Cześć
Mary podeszła do Michała...
Objęła Go...
Tęskniłam
Nie przesadzaj, widzieliśmy się rano...
Mary odsunęła się od niego...
Obiad sobie podgrzej...
Usiadła obok Mattiego
Gramy dalej...
Ostatnio było Facet
Mężczyzna
Drań!

Mary... skrzywił się Matti
Dobra w coś  innego zagrajmy
Michał wszedł do łazienki...
Czemu mu nie podasz obiadu?
Mary spojrzała pytająco...
A Ty też chcesz?
Zjadłbym
Ach Faceci...
Zaraz podam Wam...
Mary poszła do kuchni
Matti włączył inną płytę...
Co to jest? spytała z kuchni Mary
A taki kawałek... podoba Ci się?
tak... dlatego pytam
Matti
No?
Podaj mu ręcznik
Ty idź
Nie
Matti zaniósł Michałowi ręcznik
Mary położyła jedzenie na stoliku...
Usiadła na dywanie...
Patrzyła  w ogień...
Michał i Matti po zjedzeniu usiedli obok Mary
Co Ci jest?
Ja już pójdę, Wy sobie pogadajcie
Cześć Matti
Pa Mary... Matti przytulił ją...
Cześć Michał
Cześć
Michał patrzył na jej smutną twarz
Co Cię gryzie Mary?
Mary patrzyła w podłogę... milczała
Mary...
Michał źle się czuję...
Objął ją...
Nie myśl o niczym złym...
Nie zadręczaj się...
Ja już mam dosyć tych stresów...
Będzie dobrze...
Obiecujesz?
Nie mogę Ci obiecać
No to już sama nie wiem kiedy przestanę sie przejmować
Mary... odpocznij...
Nie mam czasu... muszę czytać i...
Mary... dziś nie myśl o niczym
Książki schowam...
Nieee...
Tak tak... Michał  wyłączył płytę
Nie, ciszy to ja nie zniosę
Zaraz coś puszczę
Łaaaaaaaaa
Dawno tego nie słuchałam...
Michał się uśmiechnął...
Chodźmy na kanapę...
Usiedli
Mary położyła się...
Oparła głowę o Jego nogi...
Odgarniał jej włosy...
Muzyka była piękna...
Podała mu rękę
Trzymał jej dłoń...
Trochę mi lepiej...
Michał ucałował ją w czoło...
Oj Mary... Mary...
A ja naprawdę tęskniłam...
Pokręcił głową...
Przecież jestem...
Jesteś... uśmiechnęła się
Komu potrzebny... 21 maj 2008
Mary wystarczy... 21 maj 2008
Padał deszcz...
Mary spacerkiem szła do domu
Mary wystarczy Twoich łez...
Jasne
Przemek przytulił ją...
No nie becz już
Wziął ją na ręce...
Uniósł wysoko... zakręcił ja wkoło...
Mój Ty Wariacie...
Od razu lepiej... jak widzę Twój uśmiech...
Mary trzymała Przemka za szyję...
Zaczął z nią biec
Ej!... upadniesz
Nie... jak coś to razem upadniemy
Mary zaśmiała się...
Postawił ją...
Przemek fajnie, że jesteś tu dzisiaj...
Dobra, zrobię Ci dobrą kawę...
Pyszną...
Taką jak lubisz, i śniadanie
Nie che mi się jeść...
Ale jak ja coś przygotuję to zjesz
Źle się czuję...
Jeszcze?
No to po śniadaniu poczujesz się lepiej...
Trzymam Cię za słowo...
Weszli do chatki
Mary zajrzała do sypialni... Michał spał...
No i co? Jest?
Śpi...
Poszła z Przemkiem do kuchni
Przygotowywali razem kanapki...
To ja obiad wstawię...
Co gotujesz?













Coś pysznego...
Niezwykły Tancerz 20 maj 2008
Mary szła ze spuszczoną głową...
Minęła Go...
Hey Mary!
Mary podniosła wzrok
Sławuś...
Co to za książki?
Muszę czytać...
To dlatego jesteś smutna?
Nie...
Mary znów spuściła głowę
Sławek przytulił ją...
Zawiozę Cię do domu, chcesz?
yhm...
Ale nie poruszyła się...
Stała wtulona w Jego ramiona...
Nie martw się Mary, będzie dobrze...
No... na pewno...
Obejmowała Go...
Sławek pogłaskał ją po plecach...
Chodźmy do samochodu...
Ruszyli powolnym krokiem...
Sławek obejmował ją...
Daj te książki...
Mary podała mu je...
I uśmiechnij się...
Łatwo powiedzieć...
Sławek dłonią dotknął jej policzka
No już...
uśmiech chcę widzieć...
Mary patrzyła w jego oczy
Nie ma innej opcji Mary...
Yyyyy to będzie wymuszony uśmiech...
y yyyyy ma być z głębi serca płynący...
Mary oparła się o Sławka...
westchnęła...
Dobrze, że Cię spotkałam...
Byle do lata...
Taaak... teraz ciągle pada...
Mam ochotę poćwiczyć 19 maj 2008
Mam ochotę poćwiczyć
No to poćwicz
wyciągnij worek
po boksuj sobie...
Nie chcę boksować
na atlasie bym poćwiczyła
pogoda taka jakaś nieciekawa...
Nie ma Słońca, ale przestanie padać
Michał chodź ze mną
przyda Ci się trochę ruchu
Nieeeee nie lubię siłowni
Z rana nikogo nie będzie
Sama idź
Sama nie pójdę
To namów kogoś
Dobra...
Mary zamyśliła się
Hm... kto jeszcze lubi siłownię?
Przemek na pewno
No... On to ćwiczy
mięśnie ma jak...
Jak? dopytywał się Michał
Nie ważne
Mary to idź z nim
Nieee
Mary podeszła do Michała
Też jesteś fajnie umięśniony
Aaaa nie jadę na siłownię...
Zostanę w Chatce...
Objęła Michała... przytuliła się
Mary...
Tak?
Uśmiechnij się...
Zaraz...
Ciemną nocą 16 maj 2008
Mary wstała sprzed komputera
uchyliła drzwi sypialni
Michał spał...
Uśmiechnęła się
Podeszła do łóżka...
Odkryła Go nieco
i wsunęła się pod kołdrę...
Przebudził się
Skończyłaś?
Nie... prześpię się godzinkę... jestem padnięta...
Ucałowała Go w tors i położyła na nim głowę
Michał ręką objął ją...
Dobrze mi z Tobą... powiedziała
Wieeem... Kocham Cię Moja Mary...
Pocałował ją w czoło...
Zasnęła momentalnie...
Pomyślałem... 14 maj 2008
Mary wracała do Chatki
Cześć…
Cześć Matti
Proszę…
Piękne, dziękuję…
Ale…
Kupiłem bo pachniały ładnie…
I pomyślałem…
O mnie?
Tak…
Mary zaczęła wąchać róże…
Weź...
Matti wyciągnął dłoń podając jej płytę...
Znam to... i lubię...
Nagrałem dla Ciebie
Matti dziękuję...
Że Jestem?
że... Mary zawiesiła głos
To prawda Mary ja zawsze...
Objął ją... oparła się o niego...
Patrzyli na morze
Pójdziesz za mną?
Do Chatki?
Do Chatki...
Dzisiaj jeszcze nie...
Matti poszedł w swoją stronę...
Mary szła do Chatki...
Obejrzała się za nim...
Znikał w oddali...
Spojrzała na płytę...
Zbliżała się do Chatki
Mary!
Cześć Paweł
Przywitali się...
Weszli razem do Chatki
Michał spojrzał na kwiaty... i na nich...
Mary podeszła do niego
Pachną ładnie...
Dostałam...
Widzę...
Michał poszedł do pokoiku... zamknął drzwi...
Chyba nie w porę znów przyszedłem - powiedział Paweł
Pawełku... muszę z nim pogadać...
Poczekam na molo...
Dobra... Mary uśmiechnęła się
Michał leżał na brzuchu...
Mary położyła się obok męża
Nic nie musisz mówić Mary
Michał, ale Ty nie rozumiesz
Rozumiem więcej
Nie
Michał proszę Cię nie bądź taki
Ja też mogłem Ci kupić kwiaty, jak Paweł
To nie od Pawła
Nie?
Nie
Paweł czeka na molo... powiedziałam, że chcę z Tobą porozmawiać
Michał wstał... podszedł do szafki...
Podał jej bilety...
Idź z nim, ja zostanę
Weronika chciała z Tobą pojechać do Biskupina...
To jedź z nią...
Mary wyszła
Paweł siedział na molo
Mary usiadła obok...
Już jesteś?
yhm...
Dogadałaś się z nim
Nie...
Paweł objął ją
Oparła się o niego...
Gadali...
Potem rzucali kamieniami do wody...
Lubię z Tobą spędzać czas...
Paweł uśmiechnął się
Mary roztrzepała mu włosy...
Wieczorem Mary wróciła do Chatki...
Kiedy szła spostrzegła jak Michał wychodzi z Weroniką
Mary usiadła na dywanie...
Włączyła płytę Mattiego...
Uśmiechała się... śpiewała...
Potem zasnęła
Obudziła się nad ranem... poszła do sypialni... była pusta
Kiedy Słońce wstało Michał wrócił
Miiichał...
Podeszła do niego...
Objęła Go...
Weronika chciała bym z nią poszedł...
Widziałam jak wychodziliście wieczorem
Mogłaś zawołać
Nie usłyszałbyś mnie...
Mary nie patrzyła na niego...
Skuliła się...
Pogłaskał ją...
Te kwiaty dostałam od Mattiego
Michał odchylił ją, by spojrzeć na nią...
Uśmiechnij się Mary...
Taaak, chciałabym się uśmiechnąć...
Mary ufam Ci i...
i...?
I dobrze, że jesteś już w domu...
To ja na Ciebie czekałam
No wiem...
Byłem z Weroniką na spacerze
poszliśmy do niej...
Fajnie było?
Tak...
Mary oparła się o niego...
Zrobiliśmy ognisko... i nie wiedziałem która godzina
Nie chciałem wracać do pustego domu, wolałem z nią zostać...
Ja też nie lubię pustego domu...
Nasz dom nie jest taki pusty teraz...
Mary uśmiechnęła się
Położyli się na kanapie...
Zaczęli się wygłupiać... Michał ją łaskotał...
Michaaaał... nie łaskooocz...
Pogłaskał ją... przeciągnął ją na siebie...
Położyła głowę na jego klacie...
Chodźmy spać... będę zmęczona rano...
Michał z Mary gadali długo...
I tak nie zaśniesz Mary
Postaram się chociaż...
Postaraj się...
Śmiali się...
Cudownie...
Yhm... cudownie...
Zasnęli...
Porywam Cię 12 maj 2008
Mary chwyciła za rękę Michała
Chodźmy?
Dokąd?
Jeszcze nie wiem...
Wyszli z Chatki
Poszli na stację kolejową
Wsiądziemy do pierwszego pociągu
Tak nie można Mary, trzeba coś zaplanować
wiedzieć czego się chce...
Michał nie da się wszystkiego zaplanować
Czasem można zaszaleć
Zaszaleć?
No właśnie...
Wsiedli do pociągu...
Co Ty ze mną robisz?
Porywam Cię...
Wsiedli do pustego przedziału...
Mary oparła się o niego...
Fajny krajobraz...
Świeciło Słońce...
Wysiadamy?
Tutaj?
A czemu nie...
Za dwie stacje... powiedział Michał
Dobrze... Teraz Ty zdecydowałeś...
Michał zaśmiał się
Chyba oszalałem...
Ha ha... lubię jak się uśmiechasz Michał
Szli kawałek drogi...
Świetne miejsce wybrałeś...
Biskupin...
Chciałam tu przyjechać


Wszystko... albo nic... 12 maj 2008
We dwoje... 12 maj 2008
Popołudnie spędzili razem...
Wieczorem położyli się
Michał leżał na plecach...
Mary podparła się dłonią...
Patrzyła na Jego twarz...
Spoglądał w sufit...
Opowiedz mi bajkę...
Bajkę?
Jak byłam mała na koloniach wieczorami
opowiadałam bajki...
Pytali się mnie skąd je znam...
A ja je wymyślałam...
Lubiłam opowiadać bajkę o królewiczu...
Miał różne przygody...
Taka piosenka mi sie przypomniała...
Mary zaczęła śpiewać:

O królowo... królewiczu z moich wspomnień
nie wiem czy kiedyś
Ciebie zapomnę
O królowo... królewiczu z moich snów
nie wiem czy kiedyś ujrzę Cię znów
O królowo królewiczu z moich wspomnień
nie wiem czy kiedyś Ciebie zapomnę
Nie zapoooomnę...
Nie zapomnę...

Położyła głowę na Jego klacie...
Położył dłoń na jej plecach...
Moim marzeniem jest mieć dyktafon
który przekształca gadkę na tekst...
Ja tak szybko tworzę obrazy
ale trudno je wszystkie spisać
Wiele więcej mam do powiedzenia...
Trudno to ubrać w słowa...
Czasem Trudno cokolwiek powiedzieć... dodał
Michał...
Mało mówisz
A czuję że coś Cię gryzie...
Jestem Facetem nie uzewnętrzniam się
Ale mi możesz o Wszystkim powiedzieć...
Ja Ciebie wysłucham
Wygadaj się...
Mary... jestem inny...
Nie jesteś inny...
Ja Cię znam...
Acha ha ha...
Nie śmiej się...
Miiiiichał....
No co?
No to bajkę opowiedz...
Bajkę... hm...
Tylko o czym?
O sobie
To wtedy nie będzie bajka
Ale... wcale nie masz racji...
Ja mogę opowiedzieć o Tobie bajkę...
Ha ha to opowiedz...
Doobra...

Był sobie Facet
Przystojny...
Uwięziła Go zła czarownica w wysokiej wieży...

Mary To księżniczki są więzione, a nie Faceci
Michał to jest moja bajka...
No dobra co dalej

Pewnej nocy pojawiła się dobra wróżka
Usiadła przy nim...
Kiedy chciał się z nią przywitać
Nagle jej obraz rozmył się...
Zniknęła...
Książę zasnął...

To ja jestem Tym księciem?
W tej bajce każdy Facet na korzenie arystokratyczne...
He przypomniało mi się coś...
Co?
Paweł ma arystokratyczny tyłek...
Co?
Siada tylko na arystokratycznych krzesłach
Jak kiedyś w nocy gadaliśmy tak było...
Michał objął mocno Mary...
Nie chcę słuchać już więcej bajek...
Powiedz co z nami będzie dalej
No jak to co?
Razem zestarzejemy się...
Będzie mam przez całe życie dobrze
Choć nie zawsze kolorowo...
Podniosła głowę...
Musnęła ustami Jego usta...
Zamknęła oczy...
Lubię jak tak pachniesz...
ymmmmmmmmmmm...
Zaczęli się całować...
Magnolia 11 maj 2008
Dziewczyny wyszły z budynku
Takim to bym się przejechała...
Mary odwróciła się... to ja lecę dziewczyny
Mary przebiegła przez ulicę...
Cześć Pawełku
Mogę prowadzić?
Dobra
Mary wsiadła na Harleya...
Paweł usiadł za nią...
Pojedziemy gdzieś dalej?
Nie Pawełku, ja dziś się spieszę do Chatki...
To może jutro?
Może...
Zatrzymała się przed Chatką
Do zobaczenia Pawełku
Nie zaprosisz mnie
Wejdź jak chcesz, ale wolałabym...
Pojadę...
Mary dała Pawłowi Całusa...
Weszła do Chatki...
Michał...
Michał...
Nie było Go w Chatce...
Przez okno dostrzegła męża...
Stał przy Magnolii
Piękna prawda?
I pięknie pachnie
Mary oparła się o plecy Michała...
opasała go dłońmi...
W Chatce... 11 maj 2008
Michał obudził się
Wszedł do salonu
W tym momencie weszła Mary
Biegałaś?
Nieee... byłam w kościele
Mary podeszła do Michała, siedział
Przytuliła do siebie Jego głowę...
w milczeniu spędzili trochę czasu...
Mary usiadła mu na kolanach...
Dziś mieliśmy jechać razem...
Jak chcesz to zostanę...
Jedź Mary...
Ale ja wolę być przy Tobie...
Jedź... popracuję trochę...
Mary poszła do kuchni
Przyniosła kawę...
Postawi Cię na nogi...
Michał uśmiechnął się...
Trzy noce... 11 maj 2008
Wczesnym rankiem... 10 maj 2008
Siedział przed komputerem...
Wygramoliła się z łóżka...
Stanęła za Jego plecami...
Pochyliła głowę...
Pracujesz?
Trochę mam do zrobienia...
Dotknęła policzkiem Jego policzka...
No to pracuj sobie...
Zamknęła oczy
Michał dłonią pogładził Ją po głowie...
Przeciągnął ją na swe kolana...
Możesz przy mnie posiedzieć jak chcesz...
Nie będę przeszkadzać?
Nie będziesz...
Wtuliła się w Jego klatę...
Objął ją...
Michał...
Tak
Pojedziesz dziś ze mną?
Dziś nie mogę... Może jutro...
Siedziała wtulona...
To ja też jutro pojadę
Nie Mary... jedź dziś...
Przyjadę po Ciebie, wrócimy razem do Chatki...
Dobrze...
Mary poszła przygotować śniadanie...
Zjedli razem...
Mam jeszcze chwilę... powiedziała
No to chodź się przytulić
Usiadła na kanapie...
Oparła się o Michała...
Jak mi dobrze...
Mi też przyjemnie kochanie...
Zanim zrozumiesz... 10 maj 2008
Pora wstać 09 maj 2008
Uszu Michała dobiegł śmiech Mary
zajrzał do sypialni...
Wstałaś?
Taaak...
Mary była uśmiechnięta...
Kawa gotowa...
Pora wstać... wiem
: ( 07 maj 2008
Mary leżała na kanapie
skulona...
płakała...
Michał wszedł do Chatki zapalił światło
Zgaś...
Zgasił... kucnął przy niej
Co Ci jest?
Milczała...
Dostrzegł spływające łzy po jej policzkach...
Mary...
Pokręciła głową przecząco...
Źle się czuję Michał
Maj... po prostu... 06 maj 2008
Mary podniosła głowę...
Śpisz?
Michał otworzył jedno oko
Śpię...
To dobrze... dodała uśmiechając się

zsunęła z niego koc...
Łaskoczesz...
Położyła głowę na jego klacie
Co?
Włosami łaskoczesz...
To już się obudziłeś?
Idziesz do pracy?
Nieee, dziś mam wolne
Może to i dobrze, spędzimy ten dzień razem...
Wiesz co, niedawno Weronika pytała mnie czy będziemy mieć dzieci
A Sławkowi powiedziałam, że jak ludzie są we dwoje to mogą mieć dzieci
a dziecko to największy skarb jaki można sobie wymarzyć
Też tak myślę...
Dzieci dają wiele radości, czasem można usłyszeć jak Ktoś mówi,
że małe dziecko mały kłopot, duże dziecko większy kłopot
A ja uważam, że dziecko to przede wszystkim radość
No... niby tak, ale czasem...
Michał to od spojrzenia na dziecko zależy jak je postrzegasz...
Ty widzisz zawsze pozytywy...
Bo ja uwielbiam dzieci...
To akurat wiem...
Michał pogładził jej plecy... włosy Mary opadły na jego ciało...
Nie rozumiem tych co mówią, że dobrze im się żyje samotnie...
Oni boją się życia we dwoje...
A razem jest cudownie...
Mary...
Tak?
A nic...
Nie bedziesz żałować 05 maj 2008
Wyjechali z Krakowa
Zostaniemy na noc w Poznaniu
Nieee
Nie będziesz żałować Mary
Tak sądzisz?
Jestem tego pewny...
Dojechali na miejsce
Paweł zadzwonił do drzwi
Pawełku po co dzwonisz?
przecież mieszkanie jest puste
Tego nie powiedziałem
Drzwi się otworzyły...
Dareczek!!!!
Tu się ukryłeś...
Boksnęła Go na powitanie
Nie ukrywam się
Mieszkam tu sobie...
Mogliście mnie uprzedzić, nie jestem sam
To nie będziemy przeszkadzać
Mary odwróciła się
Mary wracaj, nie wygłupiaj się...
Michał z Pawłem weszli do mieszkania
Mary zeszła na dół...
Spojrzała w niebo...
Usiadła na ławce...
Darek usiadł obok niej...
Zaczęli rozmawiać...
Czym jest miłość?
Dlaczego pytasz?
Powiedz
Nie wiem co powiedzieć
Kiedy usłyszałaś: kocham Cię?
Nie pamiętam...
Mary wstała... pobiegła przed siebie
Darek wrócił do mieszkania
A Mary gdzie?
Nie ma jej, nie wiem gdzie jest
Michał podszedł do okna...
Wiecie co, idę się przejść
Wyszedł...
Mary szła w stronę mieszkania Pawła...
Michał
Gdzie byłaś?
Aaaa... pobiegałam trochę
Michał chcę już wracać
Rano pojedziemy z Pawłem
Ja chcę teraz wracać...
No dobrze poczekaj tu chwilę
Michał wszedł do mieszkania
My z Mary już wracamy
Jak to?
Pojedziemy sami pociągiem...
Cześć Wam
Cześć...
Michał zszedł
Mary siedziała na ławce... była smutna
Poszli na dworzec...
Musieli czekać na pociąg dwie godziny...
Spacerowali nocą po Poznaniu...
Parę fotek... 05 maj 2008
Mary z Michałem stali pod ścianą...
Paweł pstrykał fotki...
Spacerowali...
Mary była bardzo radosna...
Czyj to był pomysł?
Po co Ci to wiedzieć
Kocham Kraków
No to sie nim naciesz...
Mary uśmiechnęła się
Daj mi potem te Fotki Pawełku
Zastanowię się...
Oj Paweł nie wygłupiaj się
Dam Ci, ale będziemy wracać przez Poznań?
Już tam nie mieszkasz...
Mylisz się...
Nasze mieszkanie...
Paweł Twoje, ja mieszkam z Michałem nad morzem
Nasze mieszkanie wciąż puste...
Bez...
Paweł zamyślił się...
Bez kobiecej dłoni
Która pielęgnowała kwiaty
by co dnia łapały słoneczne promienie
i swym zapachem zniewalały...
Powiedz to jeszcze raz Mary
To był spontan
nie powtórzę...
Ale mogę coś innego wymyślić
Gadaj...
Michał patrzył jak Mary odchyla głowę
włosami falującymi na wietrze jak żaglami na statku
przysłania widok na okolicę...
Nie widzę Krakowa...
Przysłaniasz mi go włosami...
Mary ujęła włosy w dłonie
powoli splotła je
warkocz opadł na jej plecy...
No Mary coś jeszcze powiedz
O czym?
O mnie możesz
Ty jesteś kimś, nie czymś...
Mary... powiedz jeszcze raz...
Eeee wena mnie opuściła...
Kraków
Miasto moich dziecięcych wspomnień
Oddech...
Powietrze wypełniało płuca
Słońce oślepiało...
I tylko lot ptaków dał sie słyszeć
Nie można zrozumieć szeptów serc
Które powiewem wiatru odleciały
niczym spłoszone gołębie...
Michał objął Mary...
Mary zamknęła oczy...
Chcę tu zostać...
No to zostaniemy tu na noc... dodał Paweł

Pokaż te Fotki Pawełku
Oglądała...























                                                   

                                                             
























Wstajemy... wstajemy... 05 maj 2008
Michał przebudził sie...
Wstajemy...
Odgarnął włosy Mary...
Jeszcze poleżę...
Ucałował ją...
Poszedł przygotować śniadanie...
Paweł wszedł do kuchni
Gotowi?
Mary pewnie wyłączyła budzik...
Idź ją obudzić Michał
Ty idź Paweł
Ale...
Ubrana jest... obudź ją
Paweł otworzył drzwi sypialni...
Mary słodko spała...
Położył się za jej plecami...
Wstajemy... wstajemy...
ymmm... już wstaję
Pawełku jak dawno mnie nie budziłeś...
Paweł uśmiechnął się
Śniadanie! zawołał Michał
Wstajemy... wstajemy...
Po śniadaniu wsiedli do czarnego Porsche
Odjechali...
Wycieczka 03 maj 2008
Wsiadaj
A dzień dobry?
No przecież widzieliśmy się rano
No to cześć kochanie mogłeś powiedzieć
Najpierw wsiądź...
Mary usiadła
Michał przechylił się na stronę pasażera
Objął ją... pocałował...
Witaj kochanie...
Wariat jesteś...
Dlatego mnie kochasz?
Nie...
Nie kochasz
Oj Michał...
Nie kocha się z jakiegoś powodu...
Można kochać tak po prostu...
Albo nie kochać... - dodał
No właśnie
Miłość to piękne uczucie nie można jej kupić
Można przekupić człowieka dając mu prezenty...
Ale miłości nie można wykupić jak polisy  na życie...
Zapnij pasy
Muszę? Bo Cię wysadzę jak nie zapniesz
No dooobra
Dokąd jedziemy?
Tam gdzie nie znajdzie nas nikt...
Mówiłam że jesteś Wariatem?
yhm...
A mówiłam...
Michał objął ją... pocałował
Teraz dokończ to zdanie...
ymmmmmmm... wspaniale Całujesz kochanie...
Michał otworzył bagażnik...
To dla Ciebie Mary
Piękne...
Dziękuję Ci Michał...
Szli na spacer...
Usiedli...
Michał objął Mary...
Potrzebowałam tego... ciepła...
Michał spojrzał w jej oczy... pocałował ją w czoło...
Zamknęła oczy...
Michał wziął dłoń Mary...
Nasunął pierścionek na jej palec
Michał... nie spodziewałam się... jaki piękny
Naprawdę Ci się podoba?
Naprawdę...
Przytuliła się do niego...
Taniec to sposób na lepszy humor... 02 maj 2008
Mary i Michał byli u Marcina
Słuchali dobrej Muzy...
Zatańcz ze mną...
Mary zaczęła tańczyć z Michałem
Marcin się uśmiechał...
ufff... super! dawno tak nie tańczyłam...
Mary usiadła...
Jak będziesz kiedyś szukał partnerki do tańca
to ja chętnie... Mary uśmiechnęła się
To zatańczcie teraz
Marcin co Ty na to?
Sam nie wiem...
Maj to dobry miesiąc na taniec
I nie tylko
Co masz na myśli?
Grillowanie...
Fakt... jeszcze grillowanie
Mary zaczęła tańczyć z Marcinem...
To niesprawiedliwe...
Co jest niesprawiedliwe?
To wolna piosenka
Coś żywszego puść Marcin
Potańczę z nią dłużej...
No... nie wiem... nie wiem... czy Ci pozwolę
Miiiichał z Tobą znów będę za chwilę tańczyć...
Dobra...
Mary przytuliła się do Marcina...
Uspokoiła się...
Taniec to też relaks...
Uwielbiam Twoją muzykę...
Nie kłam kochanie... 02 maj 2008
Poranek... 02 maj 2008
Mary obudziła się przed piątą...
Wtuliła się Michała
Po chwili zadzwonił budzik
Wyłączyła go pospiesznym ruchem ręki...
Michał nadal spał...
Po cichutku wysunęła się z łóżka
Przygotowała śniadanie...
Poszła pod prysznic...
Łazienka wypełniła się parą...
Po kąpieli weszła do sypialni...
Już idziesz?
Tak
Michał rozpostarł ramiona
Chodź się przytulić...
Mary przysiadła na skraju łóżka...
Michał podał jej dłoń...
Pogłaskała Go...
Zrobiłam śniadanie, zjesz teraz?
Wstanę, zjemy razem...
Michał podał kawę...
Mary uśmiechnęła się...
Pięknie te drzewa wyglądają...
Spojrzał przez okno...
Pięknie...
Nie ma to jak komedia... : ) 01 maj 2008
Pogodny dzień 01 maj 2008
Mary z Weroniką wyszły dosyć wcześnie
Na dworze świeciło słońce…
Poszły na plac… założyły rolki
Mary od razu zaczęła jeździć…
Weronika zapięła buty…
Mary pomożesz mi wstać?
Pewnie
Weronika stanęła…
Zrobiła dwa kroki do przodu…
Śmiało! To tak jak na łyżwach… prawie
Weronika przejechała kawałek i wyrżnęła…
O nie Mary to nie tak jak na lodzie…
Nogi uginaj w kolanach… i będzie dobrze…
Weronika powoli rozpędzała się…
Mary zaczekaj!
Mary zawróciła i podjechała do Weroniki
Weroniko na kamienie uważaj, podnoś nogi…
Co? Spytała i wylądowała na tyłku…
Mogłaś sobie ochraniacze na cztery litery założyć…
Mary pomogła jej się podnieść…
Wiał lekki przyjemny wiatr…
Dziewczyny jeździły dosyć długo…
Na jednej z alejek dostrzegły Pawła…
Jedziemy do niego?
Nie chcę…
Dlaczego? On jest Fajny…
To jedz sama Mary
Skoczę się przywitać i zaraz wracam
Cześć Pawełku
Mary… sama?
Nie nie sama
A Ty?
Ja sam
Masz tu rolki? Pojeździsz z nami…
Tam jest Weronika
Gdzie?
Była… jeszcze chwilę temu…
Jaki masz smak?
A chcesz? Kupię Ci
Mam bananowy smak
Ja wolę truskawkowe…
Jadę jej poszukać, przyjdź potem do Chatki
A Michał jest?
Która godzina?
Piąta
Już powinien być…
Mary jechała w stronę miejsca w którym rozstała się z Weroniką
Co tak siedzisz Weroniko?
Znów upadłam…
W tym momencie Weronika kiwnęła by Mary się odwróciła
Tomek! I jak? Urodziła?
Mam syna
Gratuluję…
Kiedy Kaśka wychodzi ze szpitala?
Za dwa dni…
Idziecie do Chatki?
Możemy iść
Chyba, że masz ochotę na lody Weroniko, Paweł się zajada…
Dobra… możemy iść
Jechać…
No jechać…
Tomek biegł obok dziewczyn…
Usiadły w lodziarni…
Mary Tobie truskawkę?
Oczywista… i kawową…
A Ty Weroniko?
Ja chcę smak banana i truskawki…
Tomek przyniósł lody
Jak się rodziło Kaśce?
Nie pytaj
Powiedz
Byłeś z nią?
Byłem
Opowiedz Tomku
Może później…
Dziewczyny zmieniły rolki na buty…
Pobiegamy?
Pewnie…
Biegli plażą… wygłupiali się
Mary wbiegła do Chatki
Michał! Tomek ma syna…
Tak? Fajnie
Jak mu dali na imię? Spytał Paweł
Nie wiem Tomek zaraz tu z Weroniką przyjdzie to Go spytaj…
Mary przytuliła się do Michała…
Obejmował ją…
Mary zamknęła oczy…
Potem się będziecie tulić…
Mary otworzyła oczy… uśmiechała się
Podeszła do Pawła i roztrzepała mu włosy…
Do chatki weszła Weronika z Tomkiem
Mary On jest głodny… masz jakiś obiad?
Zapytam męża…
Michał mamy jakiś obiad?
Jesteś głodna?
Nie ja… Tomek niczego nie jadł przyjechał prosto za szpitala
Coś się znajdzie…
Mary poszła do Michała do kuchni
Przyszykowali coś dla Tomka
Tomek jak On sie nazywa? spytała Weronika
Paweł
Ale jak nazywa się Twój syn?
Paweł - Tomek powtórzył z uśmiechem
Jak tata chrzestny... zauważyła Mary
Dokładnie...
Chciałabym Go zobaczyć...
Mam zdjęcie...
Naprawdę? Pokaż Tomek
                                                  












Robi się późno... już pójdę...
Tomek odprowadzisz mnie?
Tak...
Ja też pójdę
Mary idziesz z nami?
Zostanę sama...
Weronika, Tomek i Michał  wyszli
Mary włączyła radio...
Słuchała piosenek...
Siedziała w fotelu z zamkniętymi oczami...
Wychodzicie? A ja właśnie przyszedłem...
Zostałem tatą...
Gratuluję...
Idziemy odprowadzić Weronikę, jak chcesz chodź
albo zostań... Mary jest w Chatce...
Zostanę...
Wszedł... usiadł na kanapie...
Mary nadal miała zamknięte oczy, nie wiedziała że nie jest sama
Zaczęła śpiewać piosenkę...
Ładnie... powiedział
Długo tu jesteś?
Wystarczająco długo...
Słucham?
Nie nic
Usiądź przy mnie...
Mary usiadła na kanapie
Przytuliła się do Darka...
Jesteś dla mnie jak brat
Wiem Mary...
Pogłaskał ją...
Mary wstała...
Idziesz?
Wychodzę...
Dlaczego?
Nie masz pojęcia jak się czuję...
Jak?
Czuję... się tak nie pierwszy raz
Nie rozumiem
Nie jest przyjemnie jak Ktoś się z Ciebie śmieje
Ale...
Mary wybiegła...
Zaczął padać deszcz...
Ulewa była tak silna że na krok nie było nic widać
Michał z Tomkiem wrócili do chatki byli przemoknięci...
Przebrali się...
Michał wszedł do sypialni, jeszcze szybciej z niej wyszedł
Gdzie Ona jest? zapytał
No... wybiegła...
Na ten deszcz?
A tam pada?
Tam jest ulewa - powiedział Tomek
Deszcz przestał podać...
Mary spojrzała na plakat...
Uśmiechnęła się
Pobiegła do Chatki
Michał był sam, koledzy wyszli
Michał!
Wróciłaś
Pójdziemy do kina
Teraz?
Nie... świetny film jak dla mnie
Jaki?
Nawiedzona narzeczona
Ja mam na to iść?
Zmuszę Cię... objęła Go...
Ach Mary...
Przemokłaś
Bo padał deszcz...
Pocałowali się...