wtorek, 24 maja 2016

Moje Ulubione

Kiedy nastał świt znów wsłuchiwała się w śpiew ptaków
pobudka bladym świtem miała zaletę
nie chodziło tylko o zapach... ale o to, że całe miasto spało
nie było słychać przejeżdżających samochodów, te pojawiły się najczęściej około piątej
Teraz wybudzona ze snu spacerowała boso po trawie... Dziwiła się, że nie ma rosy, wczorajszego dnia Darek wspominał wprawdzie o burzach w ciągu dnia, ale spodziewała się upału - lato wiosną...
Michał przebudził się, dłonią wyczuł, że Mary już wstała
Otworzył oczy... Stanął na tarasie... Wyglądała jak nimfa muskana promieniami Słońca przedzierającymi się przez liście drzew...
Znów spacerowała po ogrodzie... - To dobry znak - pomyślał i uśmiechnął się do siebie

Kiedy Mary cichuteńko, na paluszkach szła w stronę sypialni Michał zamknął oczy. Nie chciała go budzić, uwielbiała tulić się do niego o poranku, ale dała mu jeszcze kilka chwil, w tym czasie przyglądała się jego twarzy. Zamknęła oczy... Rozkoszowała się jego zapachem... marzyła... Delikatnie ustami musnęła jego usta... Tak bardzo Go kochała, że nie mogła się oprzeć tym pocałunkom... Zrozumiała, że nie spał... czekał na nią... Cudownie zaczął się ten dzień...


- Umówiłaś się z kimś na dzisiaj?
- Raczej nie
- Raczej?
- Mówiłam Darkowi, że miło by było gdyby nas odwiedził
- Postaram się wrócić prosto po pracy. Gdybyś chciała abym coś dokupił zadzwoń, wtedy nie będziesz musiała Darka prosić - Michał puścił oko
- Kocham Cię, wiesz?
Michał przytulił ją do siebie
- Rano wyglądałaś przepięknie, widziałem Cię jak spacerowałaś boso - szepnął jej do ucha
- Wieeedziałam, że nie spałeś
Pocałowali się

Mary przyglądała się kwitnącym Irysom
Poczuła zapach bzu i odwróciła głowę
- Dla Ciebie
- Piękny, dziękuję! Mam w takim samym kolorze przy płocie - Darek zjawił się przy niej nieoczekiwanie
- Miałaś
- Chcesz powiedzieć, że urwałeś mój bez, by mi go podarować? Ty Mój Wariacie! - cieszyła się
Darek zrobił zabawną minę. Uśmiechnęła się do niego i przyjrzała się końcówkom, były równiutko przycięte. - Masz w kieszeni sekator?
Darek przecząco pokiwał głową
- Nożyczki?
Znów pokiwał przecząco
- Wkręcasz mnie, to nie jest mój Bez
- Scyzoryk - Darek sięgnął do kieszeni i pokazał jej ostrze
Mary poszła do kuchni by nalać świeżej wody do wazonu. Darek w tym czasie spacerował po salonie. Oglądał zdjęcia. Spostrzegł, że niemal na każdym jest ta sama osoba. Michał tu, Michał tam, Michał uśmiechnięty, Michał zapatrzony. Ona była tylko na jednym zdjęciu zrobionym w ogrodzie, w pobliżu niej biegał jej malutki biało - czarny kotek.
Mary postawiła wazon na kominku.
- To jest Moje Ulubione



- Michał jest fotogeniczny - zauważył
Dłonią musnęła twarz Michała na zdjęciu



- Kocham Go bardzo
Darek ją przytulił
Wspólnie przyszykowali obiad nim Michał wrócił z pracy

piątek, 20 maja 2016

Delfin

Mary zajęła się pielęgnacją Magnolii
Kiedy Michał kosił trawę przysiadła na ogrodowej huśtawce,
gdy spoglądała w jego stronę uśmiechał się delikatnie
Teraz ogród wyglądał pięknie
- Lada dzień zakwitną żółte irysy... - myślała spoglądając na ich pąki
Słońce przygrzewało mimo później pory
Spacerowali, by podziwiać rośliny
Michał stanął tuż za nią, oparła się o niego plecami, objął ją
- Zamknij oczy - poprosił
- Rozkoszowała się zapachem konwalii
Michał włożył w jej dłoń niewielki pakunek
Serce Mary mocniej zabiło, nie spodziewała się prezentu, nie dzisiaj
- Zajrzyj
Pokryte aksamitem czerwone pudełeczko skrywało coś co było przeznaczone dla niej
Otworzyła je
- Jest piękny! Och Michał dziękuję! - wzięła w dłoń srebrny łańcuszek do którego była przyczepiona zawieszka - delfin - podniosła go w górę, pomyślała o delfinach wyskakujących z wody, rozbryzgujących się falach...
Michał dłonią okrył jej dłoń, pocałowali się
Zapiął jej bransoletkę na lewej dłoni
Uścisnęli się
- Marzyłam... pragnęłam... uwielbiam... Och Michał jesteś niesamowity! - tryskała radością
Czuła się cudownie, czuła się kochana, szczęśliwa...
Rzuciła się Michałowi na szyję, uniosła nogi w górę
Michał zakręcił nią wokoło, jej włosy wirowały w powietrzu
Kiedy widział jej radosną twarz czuł zachwyt, nie pragnął niczego więcej...
- Moja... Moja Mary - myślał



poniedziałek, 2 maja 2016

Wzruszona

Mary siedziała w salonie, słuchała Radia
Michał usiadł przy niej
Pospiesznie ocierała łzy
- Co się dzieje? Płakałaś?
- Wzruszyłam się... tak dawno mi się to nie przytrafiło
A dziś... jak słuchałam tych piosenek o miłości
usłyszałam ten utwór i łzy same...
Michał objął Mary
- Kocham Cię - szepnął
- Dziękuję
Michał pocałował ją delikatnie w czoło
- A co powiedział lekarz?
- Właściwie to nic
- Jak to?
- Powiedział abym powiedziała co mi najbardziej doskwiera
wysłuchał mojej wersji, coś notował, wziął ksero z 16 marca
przybił pieczątki i powiedział, że mam poprosić następną osobę
- Mówiłaś, że niemal... że prawie... no wiesz?
- Że niemal nie umarłam? Nie, nie przeszło mi to przez gardło
- Boże jak sobie pomyślę, że tamtego dnia... że gdybyś wyszła wtedy ze szpitala
to mogłabyś nie przeżyć to jestem wściekły
- Nie martw się, widocznie mam dobrego Anioła Stróża
mówiłam Ci, że śnił mi się Brat?
- Teraz?
- Wtedy, jak byłam w szpitalu
śniło mi się, że Darek szedł takim szarym chodnikiem,
był ubrany na czarno, miał czarne okulary przeciwsłoneczne,
dzień był jasny, nie słoneczny, ale jasny
Nie uśmiechał się, nic do mnie nie mówił,
a zwykle w snach rozmawiamy i te sny są tak realne,
że jak się budzę mam uczucie jakbyśmy spotkali się naprawdę 
Zawołałam go
Ale On do mnie nie doszedł...
może gdyby doszedł, gdybym ja do niego podbiegła...
umarłabym wtedy...
Pomyślałam wówczas, że nie chcę umierać
mam tyle spraw niedokończonych...
Tyle jeszcze...
- Jeszcze wiele przed Tobą, będzie dobrze...