środa, 31 grudnia 2008

grudzień 2008

Wieczorem 30 grudzień 2008
Wieczorem Michał wrócił do mieszkania
I jak? Co lekarka powiedziała?
Serduszko OK, ale mam zapalenie oskrzeli...
Zmeczona jestem
To pakuj się do łóżka...
Tak myślisz? Powinnam jeszcze czytać
Jutro też jest dzień...
Michał ucałował Mary
No kładź się...
Mary podreptała do łóżka
Michał przyszedł do Niej po chwili
Pogłaskał Ją czule...
Fajne masz dziś loki...
Uśmiechnęła się...
Michał położył się przy Mary
Jak szybko minął ten rok... - dodał
yhm...
Objął Mary...
Śpij moja kochna...
Mary zamknęła oczy...
Tuląc się do Michała czuła się nieco lepiej...
ymm... - zamruczała
Pobudka 30 grudzień 2008
Mary głaskała Michała po twarzy...
Wstawaj Michałku
ymm jeszcze pośpię...
Ale już w pół do siudmej...
Wyspana?
ee nie udało mi się zasnąć tej nocy...
Michał spojrzał na Nią
Wiesz co? Ja właściwie mogę dziś dłużej poleżeć
Objął Mary... ucałował...
Śpij... teraz pewnie zasniesz...
Mary zamknęła oczy...
Michał głaskał Ją po włosach...
Śpij Moja Mary...
Wrócili do Londynu 29 grudzień 2008
Mary podeszła do fotela na którym siedział Michał
Oparła dłonie o Jego plecy... pochyliła się
Co oglądasz?
Zobacz...
Michał zachęcił Ją by siadła mu na kolanach
Mary objęła Michała za szyję
Ten, czy ten?
A czym się różnią?
Ten ma taras bardziej z boku, a w tym jet taka L - ka
Obydwa na poddaszu mają po cztery pokoje
Cztery?
Dla naszych dzieci...
Przecież dla każdego człowieka dzieci stają się sensem życia
Tak... - zgodziłą się z nim Mary
Ten... Ale dom musi gdzieś stanąć
O tym też pomyślałem
Możemy już teraz kupić działkę w Polsce i rozpocząć budowę
Jak za rok wrócimy do kraju powinno być wszystko gotowe...
Albo za granicą
Zobacz takie działki znalazłem...
Opowiedz mi o nich
Michał zaczął mówić o powierzchniach, okolicy wokół działek... miastach
w których mogliby zamieszkać...
Mary patrzyła na Jego twarz
Obserwowała mimikę
Czasem się uśmiechał...
Czasem tłumaczył coś zawzięcie...
Przestała Go słyszeć...
Myślała o tym jakim jest czułum, opiekuńczym i dobrym człowiekiem...
Jak wypowiadał się o rodzinie... To wielkie szczęście żyć u boku takiego człowieka...


Mary wpakowała się do łóżka
Śpisz?
Właśnie się obudziłem...
Która godzina?
Lepiej nie pytaj...
Jak się czujesz?
Jak nowo narodzona... - odpowiedziała uśmiechając się
Myslałem że nigdy z tej wanny nie wyjdziesz...
O mało bym zasnęła... tak mi było fajnie...
Przytul się
Mam mokre włosy...
Nieszkodzi...
Michał objął Mary...
Mamentalnie zasnęła...


Święta 26 grudzień 2008
Michał...
Mary podeszła do Michała
Przytuił ją
Nie płacz kochanie...
Mary skuliła głowę tuląc się do Jego klatki piersiowej
Głaskał Ją po plecach...
Wiem że Święta lepiej spędzać z rodziną - dodał zawieszając głos...

Mary uspokoiła się przy Nim...
Kiedy Słońce zaczęło zachodzić wyszli na spacer
Mijali domy... drzewa...
ośnieżone drogi...
Ich stopy pozostawiały ślady...
Śnieg skrzypiał pod nogami...
Trzymali się za ręce...
Na twarzy Mary znów gościł uśmiech...
Michał...
Tak?
Tak...  Magia Świąt... niezwykły czas...
Michał uśmiechnął się...
Pobiegli goniąc miedzy drzewami wspomnienia...
Mary chwychiła konar drzewa i wyjrzała zza niego obserwując Michała
Kidey się zbliżał schowała się za drzewo...
Stała oparta plecami o konar... patrzyła w niebo...
Widzisz ją?
Widzę...
Michał przytulił Mary
Patrzyli na gwiazdę...

W hotelowym pokoju cichutko grało radio...
Położyli się
Michał...
No...
Lubię przy Tobie zasypiać... i budzić się...
Spojrzeli na siebie... pocałowali się
Michał przytulił Mary
Kocham Cię Moja Mała Mary...
Uśmiechnęła się
Michał przytulił Ją mocniej...
Przeciagnął Mary blisko siebie tak że zasypiała
z głową wspartą o Jego tors...
Kolorowych snów kochanie...

Zasnęli...

Wigilia 24 grudzień 2008
Michał z Mary zakończyli przygotowania do Wieczerzy Wigilijnej
Poszli na spacer czekając na pierwszą gwiazdkę
Jednak będzie biało...
Michał objął Mary...
Wiedziałem że chciałaś by na Święta był śnieg
a w Londynie tego by nam brakowało...
Mary uśmiechnęła się do Michała
Jest! - zawołał Michał
I chwycił rękę Mary wskazując jej Gwiazdkę...
Stali chwilę patrząc w niebo...
Możemy wracać i zasiąść przy naszym wigilijnym stole
To nasza druga wigilia...
Tak...
W hotelowym pokoju było przytulnie i ciepło
Przełamali się opłatkiem...
Michał życzę Ci...
..............................
A ja Tobie życzę...
..............................

Usiedli razem przy stole...
Był barszcz czerwony... karp... makówki...

Po wieczerzy wigilijnej znów poszli się dotlenić
Nad ich głowami tańczyły śniegowe płatki...
Pięknie...
Cudowna wigilia...
Mary wtuliła się w Michała
Kocham Cię wiesz...
Wiem... - Michał się uśmiechnął...
Zaczął ją nacierać śniegiem
Miiichał!
Wrzucił jej śnieg za ubranie...
Śmiała się
Była taka radosna i szczęśliwa...
jak nigdy...



W pokoju 23 grudzień 2008
Mary weszła do hotelowego pokoju...
Ha ha
Co się śmiejesz?
Wyglądasz jak wielbłąd... prawie...
Dzięki...
Jutro ja pójdę na zakupy
Razem pójdziemy - uśmiechnęła się
Michał pomógł jej rozpakować pakunki
Czego jeszcze nam potrzeba? - spytał
Znajdzie się parę rzeczy...
Chcesz kawy?
yhm...
Michał nalał do filiżanki kawę
Mary usiadła przy Nim... oparła o Niego głowę...
Smutna?
Nie... nie do końca...
Michał objął ją ramieniem i pogłaskał...
Rano śnieg padał...
Wiem...
Mary zamknęła oczy...
Michał słuchał płyty z muzyką poważną...
Włącz wiadomości...
Michał włączył telewizor i poszedł po coś do kuchni
Michał! Powódź! Patrz Maryland całe zalane wodą... giną tam ludzie... okropne...
Usiadł obok Mary...
Przytulił...
Niedziela 21 grudzień 2008
Michał obudził Mary delikatnym pocałunkiem
Wstawaj moja kochana już pora
Jaka pora?
Mary otworzyła jedno oko... zamknęła je zaraz
Michał przytulał Ją do swej klatki piersiowej
Ja nigdzie nie idę... - powiedziała
Idziesz... idziesz tylko jeszcze o tym nie wiesz...
Michał co Ty mówisz?
Wszystko już przygotowałem
Nie rozumiem Cię
A co tu rozumieć? Czekałem aż nabierzesz sił...
Czuję się tylko trochę lepiej
To wystarczy...
Ale o co chodzi?
Wstajemy...
yyyy jeszcze nie...
Mary objęła Go...

Wstali
Na stole czekało śniadanie...

Ubieraj się wychodzimy...
Ale tam pada deszcz
Nie będziemy mokli... spokojnie...
Mary wyszła z Michałem
Przeszli zaledwie kilka kroków...
Michał otworzył drzwi do samochodu...
Bagaże są spakowane
Bagaże?
yhm... zabieram Cię...

Wyjechali...

Rocznica 20 grudzień 2008
Mary otworzyła oczy...
Michał uśmiechał się do Niej
Wyspana?
yhm...
Proszę...
Podał jej różę
Pamiętałeś
No pewnie...
Mary objęła Michała

Cały dzień spędzili razem...
Wieczorem rozmawiali o ich Pierwszej Rocznicy Ślubu
Przeglądali zdjęcia...


Jak się czujesz Mary?
Lepiej...
Mary zasnęła z uśmiechem na ustach
W nocy 19 grudzień 2008
Mary przebudziła się w nocy
Michał...
Ciii jestem... przecież jestem
Michał przytulił ją...
Zimno mi...
Michał okrył ją kocem...
Oddychaj spokojnie... przestaniesz kaszleć...
Uspokoiła się...
Zasnęła...
Po Pracy 17 grudzień 2008
Michał wrócił po pracy do domu...
Nie chciał obudzić Mary
Od kilku dni miała temperaturę
Skarżyła się na ból serca, gardła i głowy...
Nagle usłyszał:
- Michał zimno Mi...
Podszedł do Mary
- A ja myślałem że Ty śpisz...
- Właśnie męczę się i spać nie mogę...
   nos mam zatkany... nawet olejek olbasowy nie pomaga...
- Ojej...
Michał poprawił poduszkę...
Okrył Mary kocem...
- Przyniosę Ci herbatę, chcesz?
- Yhm...
Po chwili przyszedł
Usiadł na łóżku
Mary oparła się o Niego...
Zamknęła oczy...
- Śpij kochana śpij...
Przy Nim... 08 grudzień 2008
Mary stała przy oknie
Michał wszedł do mieszkania
Stanął za Jej plecami
Poczuła Jego ciepło
Przy nim czuła się bezpiecznie
Oparła się o Michała...
Ładne gwiazdy... - powiedział
Mary zamknęła oczy... nie widziała gwiazd...
Michał położył głowę na Jej ramieniu
dotykając policzka Mary poruszał głową...
Miichał
yhm...
Draaapiesz...

Nad ranem 05 grudzień 2008
Mary obudziła się
Niepokój narastał
Wstała
Chodziła po pokoju
Wzięła książkę
Zapaliła małą lampkę, by nie obudzić Michała
Michał jednak obudził się
podszedł do Niej
Przepraszam...
Za co?
Nie chciałam... - zawiesiła głos
Michał pokrecił głową
Gniewasz się Michał?
Mary podeszła do Niego...
Michał...
Nie odezwał się...
Poprawię się...
Ty?
yhm
Ale Ty...
Mary patrzyła na Michała pytającym i za razem błagalnym wzrokiem
Michał przytulił ją...
Coś Ci muszę powiedzieć...
Nie teraz...
Michał pogłaskała Ją po głowie...
Znów jest tak jak dawniej...
Nie prawda, jest inaczej, przecież sam wiesz, że inaczej...
Może Ty to tak postrzegasz
A Ty nie? Michał...
Może nie chodzi tylko o mnie
Ale przecież... No dobrze...
Prześpij się Moja Mary...
Ale ja dopiero co wstałam...
Michał uśmiechnął się
Wieeem...
Ucałował ją w czoło
To już nie gniewasz się?
Gniewać się na Ciebie?
No... nie gniewać...
Mary to niemożliwe...
Ale co?
Michał znów pokręcił głową
Wziął ją na ręce...
Do łóżka spać...
A ja jeszcze muszę pisać pracę...
Do łóżka spać... jutro napiszesz...
O nie nie co to to nie
Jutro to ja muszę drukować...
Michał westchnął
Znowu na ostatnią chwilę?
No wieeesz lepiej późno niż wcale
Mary uśmiechnęła się
Ale możesz mi pomóc jak chcesz?
Michał położył ją na łóżku...
Ja mogę jedynie czuwać nad Twym snem
To książkę odłóż i napisz szybciutko pracę
i wracaj tu szybciutko...
Dobra... Mary uśmiechnęła się Pochyliła się nad Michałem
Pocałowali się...
ymmm
Albo jednak potem napiszę...
Zmykaj! Ja poczekam
Poczekasz? nie zaśniesz?
Zasnę...
Miiiichał...
Michał uścisnął Mary... ucałował...
Mary wstała i zabrała się za pisanie pracy...
Poranek 04 grudzień 2008
Mary weszła do pokoju w którym spał Michał
Spojrzała na Niego... uśmiechnęła się
Położyła się za Jego plecami
Wsawaj Michałku
ymmm jeszcze nie... jeszcze pośpię...
Mary objęła Go
Jestem cały otulony
Ha ha - zaśmiała się
Otulony Twoim zapacham ze wszystkich stron... - dodał
Wariat Jesteś
Michał odwrócił się twarzą do Mary...
Pocałowali się...
Przygotowałam już śniadanie i kawę...
Musimu wstać, bo wystygnie...
Nie przeszkadza mi to... może wystygnąć...
Do pracy się spóźnisz...
A może chcę się spóźnić...
Michał objął ją...
Położył Mary na plecach...
Leż i nie ruszaj się... - powiedział
Ale...
Ciii - Michał palcem doknął Jej ust, nie chciał by cokolwiek mówiła
Położył głowę na Jej brzychu...
Ej...
Ciii...
Zamknął oczy...
Tak mi wygodnie...
Mary dotykała Jego włosy...
Przemykały między Jej palcami...
Michał uniósł głowę i spojrzał na twarz Mary...
Miała zamknięte oczy... otworzyła je...
Patrzyli na siebie...
Lubię jak budzisz mnie z uśmiechem...
Mary zmów się uśmiechnęła...
Ucałował Ją...
Wstali...
Mary po śniadaniu pierwsza poszła do łazienki
Michał położył się znów...
Trzymał w dłoniach jej koszulkę...
Mary weszła do pokoju...
Znowu śpisz?
Nie... nie śpię... - Uśmiechnął się
Rozpostarł ramiona...
Mary położyła się...
Znów się do siebie tulili...
Michał zmykaj do łazienki...
No dobra...
Michał golił się
Mary uchyliła drzwi łazienki
Umazał ją pianką do golenia
Przekomarzali się...
Po chwili całe lustro było pokryte pianką do golenia
Mary narysowała serce na lustrze...
Michał wpisał w jego wnętrzu Jej imię...
Objął ją...
Moja Mary... - powiedział
Uśmiechała się...
Popołudniu 02 grudzień 2008
Mary siedziała na fotelu
na jej kolanach spoczywała książka
Michał wrócił z pracy...
Podszedł do Niej...
Chwycił książkę, by ją odłożyć
Mary przebudziła się
Uśmiechnęła się...
Już jesteś...
Jestem...
Michał przytulił Ją...

Mary wyszła na taras
Michał siedział jeszcze chwilę w fotelu z zamkniętymi oczami
Wyraźnie odczuwał jej zapach...
Jakby nadal siedziała na Jego kolanach... przytulona jak zawsze...
Michał...
Tak?
Otworzył oczy
Chodź tu do mnie...
Michał podszedł...
Obserwowali jak Słońce chowa się za horyzont
Wygląda jakby było otulone kołderką
Michał dłonią dotknął Jej pleców
Oparła się o Niego...
Obejmował Mary...
Michał...
yhm...
Nic... już nic...
Michał policzkiem dotykał Jej policzka
Patrzyli tam gdzie  puszysta kołderka zamieniała się w płonące niebo...
Tyle barw...
Niesamowite...
Yhm...
Zawiał wiatr...
jakby chciał im powiedzieć...
że już pora wejść do mieszkania...

Wieczorową porą 01 grudzień 2008
W pokoju było uchylone okno
Mary patrzyła przez chwilę na niebo
Było widać gwiazdy
Nie usłyszała kiedy Michał wszedł...
Zauważył jak płacze...
Podszedł...
Przytulił ją mocno...
Pogłaskał...
Będzie dobrze... zobaczysz...
Mary zanosiła się od płaczu...
Obiecuję...
Tylko już nie płacz moja Mary...
Nie odpowiedziała ani słowa...
Siedziała przy Nim...
W końcu się odezwała...
Dobrze że Jesteś...
Michał mocniej ją uścisnął...
Tuliła się do Michała...
Michał zaprowadził Mary do łóżka
Postaraj się zasnąć
yhm...
Mary posłusznie położyła się
Zamknij oczy...
Zamknęła oczy...
Michał dłonią otarł jej łzy...
Już nie będziesz smutna...
Jutro bedzie lespszy dzień... obudzę Cię...
Mary chwyciła Jego dłoń...
Uścisk dłoni... tak niewiele a znaczy wiele... - pomyślała
Michał spojrzał ma Nią uśmiechając się z lekka...
Poczytam Ci jak chcesz...
Mary nic nie odpowiedziała...
Michał uwolnił dłoń z uścisku...
Po chwili przysiadł obok Mary...
Otwórz... - powiedział
Mary spojrzała na Niego
Sięgnęła po książkę... otworzyła...
Michał położył się obok...
Mary wsparła głowę na Jego ramieniu i słuchała...
Michał zaczął czytać wiersz...
Uśmiechnęła się...
Dostrzegł wyraz twarzy Mary
Tak od razu lepiej... prawda?
yhm...
Ucałował Ją w czoło...
Mary objęła Go...
Michał przytulił Ją...
Jestem spokojniejsza... dziękuję...
Michał westchnął z ulgą...
Zamknęła oczy... położyła głowę na Jego klacie
Michał głaskał Mary po ramieniu...
Zaczął jej opowiadać bajkę...
A jaki morał? - spytała
Hm...
Ty mi powiedz...
Michał uśmiechnął się...
Mary odwzajemniła uśmiech...
Uścisnęli się...
Nie musieli już dodawać ani jednego słowa...