Na imprezie 30 wrzesień 2008 |
Michał wracajmy już A co źle się bawisz? Chciałabym juz wracać... Michał! Chodźcie do nas... Podeszli do grupki znajomych Mary poznawała kolejne osoby... Tańczyli Mary zatańczyła z Michałem Nadal chcesz wracać? Tak To zaraz pójdziemy Tańczyli jeszcze chwilę... Już się urywacie? Tak, na dziś nam wystarczy... Taksówka czekała na nich Dlaczego chciałaś iść? Sadziłem że Ci się podoba... Wsiedli do taksówki Michał jedna powiedziała że wyjdzie dziś z Tobą... dopiero ta druga szturchnęła ją i powiedziała że przyszedłeś ze mną... Fajnych masz znajomych... Która to była? Podam Ci jej numer telefonu jak dojedziemy, wizytówkę mi dała... Nie o to mi chodziło... Proszę się zatrzymać Kierowca zatrzymał samochód... wysiedli... Dlaczego tu? Przejdziemy się, dobrze nam to zrobi... Mary ja bym z nikim innym nie wyszedł! A jakby mnie nie było tutaj dziś? Byłoby tak samo... Tu niektórzy żyją trochę inaczej, to fakt... Ale nie ja... Michał objął Mary, podniósł dłonią jej brodę... pocałował... Przycież wiesz, że Ciebie kocham... Objął ją i tulił mocno do siebie... Ja już chyba nie chcę nikogo tu poznawać Nie mów tak... One trochę wypiły, chciały zaszaleć... Ty też piłeś... Michał westchnął... No tak... Ale to nic nie znaczy... Szli w stronę mieszkania Zaczął padać drobny deszcz... Przemokli nim doszli na miejsce W mieszkaniu było ciepło Po kąpieli położyli się Rozmawiali bardzo długo... Mary nie potrafiła zasnąć... Michał Tak? Zapomniałam podać Ci jej numer Mary przestań! Michał przytulił ją... śpij... |
Komentarzy: 0 |
Kolejny wieczór 29 wrzesień 2008 |
Mary wróciła Michał stał na środku pokoju Podeszła do Niego i przytuliła się jak zawsze I jak? - spytał Nic... Będzie dobrze zobaczysz yhm... Zobacz co kupiłem? Mary usiadła... Fajna... sam ją przytaskałeś? Miałem pomocnika - dodał z uśmiechem Michał usiadł przy Mary... oparł o Nią głowę... Wygodnie Ci? No... |
Komentarzy: 3 |
Michał był zaskoczony 26 wrzesień 2008 |
No i zmienili ten kolor ścian... Michał był zaskoczony że nie był to błękit Przecież doskonale wiedział że błękit to ulubiony kolor Mary Ale zrozumiał jej wytłumaczenie Powiedziała Mu iż błękitną sypialnię zafundują sobie jak już osiądą na stałę... Teraz Mary była spokojniejsza Wiedziała że przez dwa lata będą się zadomawiać na obczyźnie A do życia z dala od rodziny trudno się przyzwyczaić Potrzeba czasu Początkowo bardzo Jej brakowało Chatki nad morzem, kominka w salonie Ale teraz już się z tym pogodziła Wiedziała że Chatkę nadal odwiedzają ich przyjaciele I korzystają z owoców ogrodu i wbiegają z rozpedu do morza... Mary już polubiła Londyn na tyle by pomału czuć się jak u siebie |
Komentarzy: 0 |
Pierwsza noc w mieszkanku 25 wrzesień 2008 |
Michał... Tak? Powiedziałam Alanowi, że nie wiem czy wrócimy tu po pobycie w Polsce Michał usiadł przy Mary... odgarniał jej włosy... Ależ oczywiście, że wrócimy... to mieszkanie wynajęte jest na dwa lata Michał uśmiechał się Nie wiedziałam... Nie pytałaś, a ja nie mówiłem Pomyślałem, że na początek dwa lata wystarczą, może za dwa lata coś kupimy Mary zaczęła się śmiać Dlaczego się śmiejesz? - Michał spoważniał No bo tu są takie ceny... ufff... o to Ci chodzi O Ty myslałeś, że o co? Wariacie Ty mój... Michał pochylił głowę... Pocałowali się Położyli się na łóżku blisko siebie To kiedy zmienimy ten kolor? - spytała Mówiłaś, że czas Nie, przecież powiedziałam w niedalekiej przyszłości ha ha czyli dziś! Dziś? Wczoraj pytałem... To było wczoraj... Uduszę Cię! Michał gonił ją po łóżku Mary piszczała... złapał ją... Uduszę... powtórzył... Duś, duś... - pocałowała Go |
Komentarzy: 0 |
Ważny dzień 25 wrzesień 2008 |
Mary z Michałem byli w pokoju Ktoś zapukał To pewnie Alan, otworzę Michał wpuścił przyjaciela do pokoju Mogę to zanieść? Tak Witaj Mary! Cześć! - Mary pomachała do niego ręką Alan wyszedł, po chwili Michał znosił rzeczy do auta Alan wszedł do pokoju Cieszę się, że zdecydowałaś się zostać z Michałem w Londynie Lepiej się poznamy... - uśmiechnął się Taa Michał powiedział, że do grudnia poznam wszystkich Jego znajomych i przyjaciół, którzy tu mieszkają... Czemu akurat do grudnia? Potem chcę pojechać do Polski Ale wrócicie tu? Nie wiem... Sprawdzę czy o czymś nie zapomniałam Mary sprawdzała szafy, szuflady... Wszystko było puste... No to możemy jechać Michał choć jeszcze raz na taras... Alan uśmiechnął się, zaczekam w samochodzie Wyszli na taras Fajnie tu było... - powiedziała Michał objął ją Bardzo fajnie... a teraz będzie jeszcze lepiej A możesz mi to zagwarantować? Nie, ale mogę obiecać i obiecuję... Mary oparła się o Jego klatę Wyciągnęła rękę i wskazała palcem Tam poszliśmy najpierw... A potem tam... - Michał skierował jej rękę w inne miejsce Mary spojrzała na Michała Michał a gdzie jeszcze nie byliśmy? Tu tego nie widać... Byliśmy w każdym miejscu które stąd widać... Stali dłuższą chwilę na tarasie... Wyszli... Mary usiadła z tyłu samochodu, a Michał obok Alana Jak dojechali na miejsce Michał rzucił klucze Alanowi Otwórz! - zawołał Mary szła w stonę domu Poczekaj Mary... Michał otworzył bagażnik, wyjał coś Podszedł do Mary... uklęknął... Wstawaj Michał To dla Ciebie... - podał jej kwiaty Piękne... - Mary zaczęła rozkoszować się ich zapachem Michał wziął ją na ręce... Miiichał... Wszedł do domu... Alan uśmiechał się... otworzył drzwi w pokoju na piętrze Sama wejdę po schodach... Michał przecząco pokręcił głową Wniósł ją do mieszkania... Mary otworzyła okno... Za dnia wygląda jeszcze piękniej Podjęliśmy dobrą decyzję... - powiedział Alan przyniósł pierwsze bagaże... W pokoju była szafa, komoda i duże małżeńskie łoże... Przez oszklone drzwi można było wyjść na taras... Mieszkanko nie było zbyt duże, ale na początek wystarczające... Michał... Tak? Zmienimy kolor ścian? Teraz? No w niedalekiej przyszłości Dooobrze... - uśmiechnął się Mary rozpakowywała rzeczy... Dziś zapraszam Was do mnie... Jeszcze się nacieszycie tymi ścianami Mary z Michałem spojrzeli na siebie... Pójdziemy... - powiedzieli zgodnie Jak wszystkie rzeczy zostały ulokowane na nowym miejscu pojechali z Alanem |
Komentarzy: 0 |
Wisława Szymborska 24 wrzesień 2008 |
Nic dwa razy Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. |
Komentarzy: 0 |
Z rana 24 wrzesień 2008 |
Michał... Wychodzę Mary Mary podeszła do Michała przytuliła się Już idę Mary Nie odpowiedziała Puść mnie, bo muszę iść Mary poszła do pokoju... Michał wyszedł Była smutna Położyła się na brzuchu, zrolowała koc położyła go sobie pod głowę... Leżała tak nic nie mówiąc... Michał wrócił do hotelowego pokoju Usiadł przy Niej Mary chwyciła Go za rękę przyłożyła ją do swej twarzy Ja kiedyś osiwieję przez Ciebie Mary E tam szybko Ci to nie grozi Uśmiechnęła się Podniosła się, głowę oparła na kolanach Michała Musisz iść? Już wróciłem Wariat! Mary podniosła się i objęła Michała za szyję... Policzkiem dotykała Jego policzka... To masz dziś wolne? Dziś będę bardzo zajęty Acha... - posmutniała... A wiesz co będę robił? Co? Michał szepnął Jej coś do ucha... Kocham Cię! - zawołała Michał pokręcił głową... Po chwili wyszli... Trzymając się za ręce szli ulicami Londynu |
Komentarzy: 0 |
Wieczorem 23 wrzesień 2008 |
Mary rzuciła się Michałowi na szyję zakręcił Nią wookoło Śmiała się Co kupiłaś? Mam coś dla Ciebie - powiedziała Michał usiadł Mary siadła na Jego kolanach przodem do Niego Szepnęła Mu coś na ucho... Wieeedziałem! Michał lewą ręką podtrzymywał Jej placy a prawą zaczął zaciskać na szyi Mary Michał... nie duś!... Albo duś... I po tych słowach Mary opadła bezwładnie podtrzymywana ręką Michała... Michał dwoma palcami prawej dłoni dotknął Jej ust potem szyi... kreslił na Jej ciele linię sięgającą pępka... Wówczas przyłożył dłoń do brzucha Mary i zaczął całować szyję... dekold.. Mary objeła Go... podniosła się... Zaczęli się całować... To co kupiłaś? - spytał znowu Potem Ci powiem... Mary poszła do łazienki... Michał przygotował kawę i czekał aż Mary się wykąpie Czas Mu się dłużył strasznie Uchylił drzwi łazienki... wszedł... Co tak pachnie? Przestraszyłeś mnie... Mary podniosła się raptownie Michał zaczłą się śmiać... Jej ciało było pokryte pianą Usiadł na brzegu wanny Mary zanurzyła się w wodzie po szyję... zamknęła oczy... Michał delikatnie dmuchał po powierzchni wody... piana przesuwała się... Po chwili wszedł do wanny... |
Komentarzy: 0 |
W zaciszu hotelowego pokoju 23 wrzesień 2008 |
Mary piła kawę Michał obudził się podszedł do Niej Już wstałaś? Nie spałam Michał... Objął ją... Teraz się połóż, ja Cię obudzę Przecież wychodzisz... Zadzwonię, że przyjdę później... - powiedział uśmiechając się Mary położyła się Michał przykrył ją kocem... Siedział przy Niej i czekał aż zaśnie potem czuwał by spokojnie spała... |
Komentarzy: 0 |
Dla Happy Mary w dniu Urodzin 20 wrzesień 2008 |
Komentarzy: 0 |
Noc w mieszkaniu 18 wrzesień 2008 |
Michał przyszedł po nią punktualnie zjedli coś Biegali trochę po mieście zrobili zakupy Poszli do mieszkania Przygotowali wspólnie kolację Całą noc przegadali Michał dolewał do kieliszków szampana Opowiadał Mary o wielu ciekawych sprawach o których dotąd nie miała pojęcia Myślę, że moglibyśmy tu zamieszkać - powiedział Michał uważam, że wystarczy nam jeden pokój koszty będą mniejsze, a za odłożone pieniądze będziemy mogli gdzieś pojechać Na przykład? - spytał Na przykład do Polski Pojedziemy w przyszłym roku Sylwestra spędzimy razem, tego jestem pewien No tak, to będzie nasz drugi wspólny Sylwester Ciekawe czy gdzieś pójdziemy, czy będziemy sami... Mary zamyśliła się Może spędzimy go ze znajomymi Michał, z Twoimi znajomymi chciałeś powiedzieć Przecież do tego czasu poznasz ich wszystkich Michał uśmiechnął się, chwycił Mary za rękę Michał to będą nadal Twoi znajomi, moi są daleko, w Polsce Michał pociągnął ją w stronę siebie Oparła głowę o Jego klatę Tęsknisz za nimi... Bardzo... Michał głaskał ją po włosach... Ale tu masz mnie yhm... Michał nadgarstkiem dotknął jej brody i uniósł nieco głowę Mary Pochylił się i ustami delikatnie ucałował w usta Kocham Cię Mary zamknęła oczy... Tylko nie zaśnij teraz... - powiedział prawie szeptem Jej twarz rozjaśnił uśmiech... |
Komentarzy: 0 |
Pora śniadania 18 wrzesień 2008 |
Mary wyszła z łóżka Michała nie było Po chwili wszedł do hotelowego pokoju Michał zimno mi Odłożył zakupy No co Ci znowu moja Myszko Mary objęła Go Tulił ją do siebie Zjemy śniadanie, zrobię kawę taką jak lubisz I pomidory? No... i kanapkę z pomidorem Mary usiadła miała smutną minę Mary uśmiechnij się yhm... Teraz... No... Michał połaskotał ją Przeeestań... Mary zaczęła się uśmiechać... Pomogła mu przygotować śniadanie Potem wyszli... Alan mi dał namiary na fajne mieszkanie - powiedział Poszli tam... Mieszkanie... Michał to będzie za drogie Zobaczymy... Michał miał klucz... W mieszkaniu nikogo nie było... Dwa pokoje, kuchnia, spora łazienka... A taras jest? - spytała Nie wiem Wolałabym by był W drugim nieco mniejszym pokoju były duże przeszklone drzwi... Jest! - powiedział radośnie A cena? Do uzgodnienia... Dziś możemy tu nocować Jak to? Mamy sprawdzić jakby się nam tu mieszkało nic nie tracimy... jedna noc... a może właśnie tu nam będzie się podobało i okaże się że nas na to mieszkanie stać... Wyszli do pracy... Mary przyjdę po Ciebie o 13 Dobra - uśmiechnęła się |
Komentarzy: 0 |
Piękny dzień 17 wrzesień 2008 |
Mary spędziła z Michałem piękny dzień Okazało się, że wcześniej wyszedł z pracy Biegali po Londynie Szukali za jakimś pokojem do wynajęcia Wieczorem Mary była już naprawdę zmęczona wciąż męczyła ją choroba, niebezpiecznie kaszlała Michał usiadł przy Niej, odłożył książkę jaką czytała Mary czy Ty musiałaś tak obściskiwać Alana? A Ty nie witasz serdecznie przyjaciół? Przyjaciół tak, ale ile Ty go znasz? Godzinę? Dwie? A może trzy, co? Mary spojrzała w Jego oczy Michał ale... no dobrze na drugi raz mu powiem, że nie obejmę Go na powitanie Nie o to chodzi Przecież ja tego nie wymusiłam! On rozłożył ramiona Mogłaś mu podać rękę, to by wystarczyło Dobrze już dobrze... I tak Cię kocham Michał poszedł na taras Zmarzniesz kochanie Nie martw się o Mnie kochanie - powiedział z uśmiechem Wariat! Mary już wchodziła do pokoju, kiedy poczuła jak ją obejmuje Chodź popatrzeć na gwiazdy kochanie... Michał trzymał Mary... dłonią gładził jej brzuch... Michał... Tak? Chwyciła Go za dłoń... przestał nią poruszać Wciąż mnie tak głaskasz... to miłe... I znów zaczął głaskać ją po brzuchu... Opierała się o Jego plecy... Dmuchnął odsuwając w ten sposób włosy Ucałował Jej szyję... ymm Patrz spadające gwiazda... To nie gwiazda Ale życzenia spełnia - powiedział Spojrzeli na siebie... pocałowali się Opowiem Ci co mi się wczoraj śniło... Tęsknię za Polską... śniły mi się Tatry i najprawdziwszy śnieg... |
Komentarzy: 0 |
Zimno... 16 wrzesień 2008 |
Tatry były opromienione Słońcem Mary z Michałem szli na spacer Wspinali się powoli Nagle zaczął padać śnieg Oboje nie byli na to przygotowani Zaczęli rzucać się śnieżkami Szaleli jak małe dzieci Mary upadła... Uderzyła się w głowę... Michał nacierał ją śniegiem Mary chwyciła dłonią śnieg i nacierała Jego twarz Michał położył się na plecach, uniósł ręce za głowę... Mary przestała Go nacierać... śnieg na jego twarzy... zaczął zamieniać się w wodę... Michał leżał, nie reagował... zaczął trochę dygotać z zimna... Mary dała Mu małego całusa Jej mokre włosy opadały Mu na twarz Michał objął ją... wciągnął ją na siebie... Przeturlali się po śniegu... Położyli się na plecach obok siebie Drobne płatki śniegu topniały na ich twarzach Michał trzymał Mary mocno za rękę... Spojrzeli na siebie... Potrzebujecie pomocy? - ktoś zawołał w ich stronę Unieśli głowy... Damy radę! - zawołali zgodnym chórem Mary poczuła pocałunek na ustach Dzień dobry! Dzień dobry Michał Ujrzała nad sobą Jego uśmiechniętą twarz Wstawaj, zrobiłem kawę i śniadanie... |
Komentarzy: 0 |
Na fotelu 13 wrzesień 2008 |
Michał usiadł na Fotelu Byli już po śniadaniu Mary pozmywała i usiadła na Jego kolanach Objęła Michała za szyję... brodą dotykała Jego szyi... ymm Michał dłonią chwytał Jej włosy... oddalał dłoń do momentu aż włosy mu wysuwały się z dłoni I znów chwytał za Jej loki... Pachną świeżością... - powiedział yhm... Mary pomrukiwała... Podniosła głowę Michał kupisz takiego pieska na biegunach? Uśmiechnął się Dla Ciebie? Nie... nie dla mnie, wiesz dla kogo... Kupię... Pocałowała Michała w szyję Objął ją Michał bo mnie udusisz Ha ha właśnie to chciałem zrobić Nie wierzę... To uwierz... Michał wziął znów w dłonie włosy Mary Rozkoszował się ich zapachem... Poszli na spacer... Na dworze było chłodno Ale Oni nie odczuwali chłodu Było im ciepło Michał objął ją... Opowiadał o różnych zabytkach Londynu Mary uwielbiała słuchać jak mówi... |
Komentarzy: 0 |
Uuu aaa :))) 10 wrzesień 2008 |
Komentarzy: 0 |
Wyskoczył 10 wrzesień 2008 |
Michał wyskoczył z pracy by zobaczyć jak Mary się czuje Uśmiechał się już od drzwi... Leżała na prawym boku, miała pochyloną głowę... Kucnął przy niej... delikatnie pocałował w policzek... Otworzyła oczy... Objęła Go za szyję... Kocham Cię... Kichnęła zaraz jak to powiedziała Zaczęli się śmiać... Michał Tak? Jak Ci się nie podoba z jednej strony, to spojrzyj z innej strony Uśmiechnął się Może wtedy dostrzeżesz to czego nie widać a wydawało Ci się, że to wiesz... Michał położył się... objął ją... Zamknęła oczy... |
Komentarzy: 0 |
Jak się czujesz? 09 wrzesień 2008 |
Jak się czujesz Mary? Oj... źle... wszystko mnie boli Michał dotknął jej czoła Masz gorączkę yhm... Michał podał jej tabletkę... Połknij... Mary popiła lek Postaraj się zasnąć... Mary kaszlała, miała katar Michał Co? Nie czuję zapachów... Ha ha To sok, zapewniam Cię No wierzę Ci... Oparła głowę o poduszkę Michał siedział przy Niej trzymał ją za rękę... Opowiedzieć Ci coś? - spytał yhm... Michał podparł brodę dłonią Patrzyli na siebie... opowiadał... Mary słuchała... Zamknęła oczy... Michał wciąż mówił... Zasnęła... Poprawił koc... przymknął nieco okno Uśmiechnął się... patrzył jak Jego Mary śpi |
Komentarzy: 0 |
W hotelowym pokoju 08 wrzesień 2008 |
Mary usłyszała brzęk klucza w zamku Podniosła się Stanęła w pobliżu drzwi Michał uśmiechał się... Wszedł... Czekałam na ten moment... Powiedziała z uśmiechem Michał podszedł do Niej Kocham Cię Moja Mary |
Komentarzy: 0 |
Zakupy 05 wrzesień 2008 |
Mary ciągnęła Michała za rękę podskakiwała Coś Ci pokażę... Zobacz Michał Ładny? Dotknij... Przyjemny w dotyku no nie? Michał chwycił go ręką... No przyjemny... Kupimy? Michał wywracał oczami Jest taki mięciutki... No dobrze możemy kupić Wybierz kolor, bo ja jak zwykle kupię błękitny Michał pokręcił głową No niech będzie ten błękitny... Ale wybierz taki jaki się Tobie podoba Może być ten Zdjął z półki błękitny koc... Poszli w stronę kasy Mary była radosna... Wrócili do pokoju... Mary rozłożyła koc na kanapie... Usiadła na nim... Mi się podoba... Może być... - powiedział Usiadł przy Niej Głowę położyła na Jego kolanach... Zasnęła... Michał obudził ją o 19... Wyszli... Dopiero dziś Mary dowiedziała się że na wczoraj Michał planował kolację... Wrócili do hotelu dopiero nad ranem |
Komentarzy: 0 |
Kolejne popołudnie w Londynie 04 wrzesień 2008 |
Mary usiadła Michałowi na kolanach... Głowę oparła o Jego klatę... Nie płacz Mary, będzie dobrze... Wiem... Łzy spadały na Jego koszulę Mary uspokoiła się Michał zaniósł ją do łóżka Przykrył miękkim kocem Prześpij się Mary Ja Ci poczytam Dobrze... Poezję czy prozę? Poezję... Michał wziął tomik wierszy Za okładką był wiersz Mary Przeczytał Go... Mary tu jest Twój wiersz przeczytać Ci? Nie, wolę to co piszą inni... Michał otworzył książkę na przypadkowej stronie... Zaobserwował Mary, Ona tak czasem robiła... Zaczął czytać... Mary przechyliła głowę na bok... Nawet nie wiadomo kiedy zasnęła... A Michał wciąż czytał i czytał Kiedy zorientował się że Mary śpi Położył się tuż przy Niej... Nie śmiał Jej budzić... spała tak słodko... A na wieczór zaplanował kolację... zarezerwował stolik... to miała być niespodzianka dla Niej... Ale doszedł do wniosku, że woli widzieć Ją jak śpi spokojnie... |
Komentarzy: 0 |
Chciałabym wracać 02 wrzesień 2008 |
Michał był w pokoju jak zwykle przed komputerem Mary szykowała sałatkę z pomidorów i różnobarwnych papryk... Mary... Chodź tu na chwilę... Mary podeszła... Zobacz... Pokazywał jej zdjęcia działek budowlanych... Michał nas nigdy nie będzie stać na coś takiego cena zbyt wysoka... Przebiedujemy trochę wynajmiemy mieszkanie... Znajdziesz dobrą pracę... będziemy odkładać na działkę Michał My już mamy wspólny dom nad morzem chciałabym wracać... Mary... jeszcze nie... Posiedzimy tu do końca roku... wytrzymasz? Do końca roku? Wiesz ile to jeszcze czasu? Czas szybko mija... A jak ja tu pracy nie znajdę? Znajdziesz... będziemy szukać razem Uśmiechnęła się... Michał objął ją mocno... Drobnym pocałunkiem sprawił że nie mogła odmówić... Delikatne muśnięcia ust były takie przyjemne... Mary zgodziła się zostać w Londynie Wiedziała, że nie będzie jej łatwo... Ale Michał dawał jej siłę i wierzyła że znajdzie pracę i da radę... z dala od ich Chatki nad morzem |
Komentarzy: 0 |
W hotelowym pokoju 01 wrzesień 2008 |
Padał deszcz od samego rana Michał przytulił się do Mary... Jakoś nie chce mi się dzisiaj wstawać... No to śpij jeszcze Michał, ja wstaję Przejdę się... Sama? Nie, z sąsiadem wiesz... Przepraszam... Michał podszedł do niej... Idę z Tobą Nie lubisz deszczu A tam z cukru nie jestem... Uśmiechnął się Wrócili... Michał siadł przy komputerze A Mary na kanapie wyłożyła nogi i zaczęła czytać... Położyła się na brzuchu... Michał co chwilę zerkał w jej stronę Kucnął przy niej... Palcami zwijał materiał sukienki... Odkrywał jej kolana... uda... plecy... Miiichał przeszkadzasz Mi Michał nie słuchał jej położył się pokrywając swym ciałem całe jej ciało... Drobnymi pocałunkami zaczął obsypywać jej plecy... ymm Miiichał... Mary miała podniesione ręce... Michał dłońmi chwycił jej dłonie Leżeli tak dłuższą chwilę... Wstali z kanapy... Wyszli na taras Słońce zaczęło świecić... Wyszli z pokoju... |
Komentarzy: 0 |
wtorek, 30 września 2008
wrzesień 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miłego dnia :)