poniedziałek, 30 czerwca 2008

czerwiec 2008

Wszędzie dobrze... 30 czerwiec 2008
Mary weszła do Chatki
Michał wstał
Podeszła...
Przytuliła się...
Odetchnęła głęboko...
Była spokojna przy nim...
Mary
Tak?
Ktoś czeka na Ciebie
Gdzie?
Jest w sypialni
Uchyliła drzwi...
Witaj Mary
Cześć Tomku...
Mary zrobiła parę kroków do przodu...
Pawełek! Wyciągnęła ręce w stronę chłopca...
Pokochałam Go jak jeszcze był w brzuchu mamusi...
Wzięła chłopczyka na ręce...
Zabiorę go na spacer...
Mary wyszła z Pawełkiem na plażę...
: ) 23 czerwiec 2008
Przede mną droga którą ja wybrałem sam...
Truskawki... 23 czerwiec 2008
Marcin szedł w stronę Chatki
Mary wracała, dostrzegła Go
Marcin!
Odwrócił się...
Mary biegła z całych sił
rzuciła mu się na szyję...
Ucałowała
Do nas idziesz?
Taaak
Fajnie...
Gadali całą drogę...
W ogrodzie na ławce siedział Darek
Cześć Daruś
Witajcie
Mary usiadła przy nim
szturchnęła Go ramieniem, a On ją...
Ty to jesteś porządny facet
w krótasach chodzisz, a jakie kolanka opalone
klepnęła Go w nogę
A Ty co? gacie długie... hm?
Zaraz sukienkę założę...
No... to się rozumie
Mary poszła do Chatki
wskoczyła pod prysznic...
Do ogrodu weszły Małgosia, La Mala, Weronika i Wiola
Witajcie dziewczyny...
Cześć Wam...
Po chwili przyszedł Bogdan...
Cześć Wam
Cześć
Jest tu Mary?
W domu...
Zaniosę jej coś
Bogdan szedł w stronę drzwi
Ale Ona się kąpie! zawołał Darek
A to w takim razie poczekam...
Bogdan stał na schodkach...
zrobił dwa kroki w stronę plaży, albo sprawdzę...
może wyszła...
I Bogdan wszedł do Chatki
Mary zamykała łazienkę...
Witaj Mary
Cześć Bogdan
Bogdan nie patrzył na nią lecz na książkę
którą wciąż obracał w dłoniach
Pomyślałem, że może Cię zainteresuje
i jakbyś chciała przeczytać
to mógłbym Ci pożyczyć...
Mary podeszła do niego
Mogę? - wyciągnęła dłoń
Podał jej książkę
Poczytam... powiedziała z uśmiechem
To ja poczekam w ogrodzie
Dobrze...
Mary weszła do sypialni...
Myślałam, że jesteś w pracy... pobudka!
Mary wskoczyła na łóżko...
Darek w ogrodzie czeka - Michał ziewnął
Wiem, widziałam Go, Marcin ze mną przyszedł
i jest też Bogdan
Wyszli do ogrodu, przywitali się ze wszystkimi
Oooooo! Truuuuskawki!
Truskawki powitałaś, a mnie też przywitasz?
Pawełku chcesz truskawkę?
Mogę Cię jedną poczęstować...
Powiedz: aaaa
Wszystkie oczy były zwrócone w Jego stronę...
Mary podała mu truskawkę
ymmmm.... aaaaaaaaaaaaaa
Ha ha ha - śmiali się
Mary potargała Mu włosy...
Pawełku...
Uśmiechała się
Z uśmiecham 23 czerwiec 2008
Mary spała
Michał pocałował ją w jedno oko...
Dzień...
pocałował w drugie oko...
do...
Pocałował w nos...
bry...
Mary uśmiechnęła się
Dzień dobry kochanie
Pocałowali się
Dziś najpierw idziemy do Twoich rodziców
Dobrze...
Mówiłeś tacie o której będziemy?
Jeszcze nie...
Do moich pójdziemy ok. siódmej
tak im powiedziałam
Nie wiele czasu będziemy u moich
Jak chcesz to możemy najpierw iść do moich
Nie... będzie dobrze
Późnym popołudniem poszli do rodziców Michała
Złożyli Ojcu życzenia
Michał, to kiedy zostanę dziadkiem?
Tato...
Mary i Michał spojrzeli na siebie
Michał chwycił ją za rękę...
Po kilku godzinach wyszli...
Przepraszam Cię Mary
Daj spokój
Poszli do rodziców Mary
Siedzieli w ogrodzie przy grillu
Rodzice opowiadali o tym jak Mary była mała
Michał się śmiał
Czego ja się dowiaduję...
No co?
Fajnie...
Późnym wieczorem wrócili do siebie
Mary...
Tak?
Myślisz że byłbym dobrym ojcem?
Jestem tego pewna...
Mary wyszła z Chatki
Mary... zawołał
Pobiegła...
Księżyc oświetlał plażę...
Michał zszedł po schodkach...
Na piasku leżały jej buty...
Zdjął swoje i pobiegł śladami Mary
Popołudnie 22 czerwiec 2008
Mary wracała do Chatki
Z ogrodu dobiegały ją znajome głosy
Podjechał Paweł
Cześć Pawełku
Witaj
Ucałowali się na powitanie
Mogę pożyczyć Harleya?
Ale...
Na dwie, trzy godzinki...
Pawełku... mogę?
Jak musisz
Muszę! zawołała
Dzięki bardzo
Weszła do Chatki
Cześć Michał
Mary goście są w ogrodzie
Wiem...
Mary zerknęła przez okno
dostrzegła Małgosię, Wiolę, Weronikę,
La Malę, Mirka, Jacka, Pawła, Tomasza,
Przemka, Sławka...
Chodź Michał
Sama idź do ogrodu, posiedzę tu trochę
Michał wczoraj też tak siedziałeś...
Dziś Ci nie pozwolę, nie idziemy do ogrodu...
Pociągnęła Go za rękę...
wstał, szedł powoli za nią...
Wsiadaj
Co?
Pojedziemy
Ja nie będę prowadził
Ja będę...
Odjechali Harleyem
Dojechali...
Mary zatrzymała się...
Michał pokręcił głową...
Widzisz jaka piękna okolica...
Mary objęła Michała...
yhm...
Położyli się na trawie...
Mary zerwała koniczynę...
Podparła się dłonią...
Zaczęła Go łaskotać łodyżką...
Michał otworzył oczy...
Mary ucałowała Go...
Położyła się przy nim...
Zaczęli rozmawiać...
Mary podwinęła Michałowi nogawki spodni
Powinieneś chodzić w krótkich spodenkach...
Nieee
Czemu masz fajne nogi, Słońce Cię nie zje
A jak mnie oparzy? Goce jest
To Ci zrobię zimne okłady
Zdjęła mu skarpetkę...
Co robisz?
Michał podniósł się
Mary otwartą dłonią pchnęła go z powrotem na trawę
Leżeć! i nie gadać, albo gadać jak chcesz
Zdjęła mu drugą skarpetkę
Wzięła na kolana jego stopę
i zaczęła masować palce, jeden po drugim...
Maryyyy
Cicho... zobaczysz jak masaż relaksuje...
Wrócili do ogrodu...
Siedzieli trochę przy ognisku
Mary poszła do Chatki, wzięła kąpiel i poszła do sypialni
Po jakimś czasie przyszedł Michał, zgasił światło
Michał ja czytam
Zrób sobie przerwę...
Usiadł przy niej, odkrył jej stopy...
Michał co robisz?
Zobaczysz jak masaż relaksuje...
uśmiechnął się
Miiiichał łaskoczesz...
Leżeć i nie gadać!
Wracali... 20 czerwiec 2008
Wracali...
Mary całą drogę czytała książkę...
Wieczorem byli u siebie...
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej...
Usiedli...
Mary przytuliła się do Michała
Położę się teraz...
Potem poczytam...
Dobrze...
Po chwili Mary zasypiała...
Michał przytulił się do niej...
ymmm...
Słonecznie... 20 czerwiec 2008
Całą noc było otwarte okno...
Mary otworzyła oczy...
Na parapecie przysiadł jakiś ptak...
Wstała cichutko...
Założyła na siebie koszulkę Michała...
Ptak wleciał do pokoju...
Przysiadł na szafce...
Stała bez ruchu...
Obserwowała go...
Po chwili wyleciał przez okno...
Mary otworzyła drzwi...
Słońce przedzierało się między drzewami...
Oświetlało ją...
Michał podniósł się z łóżka...
Stanął za nią...
Objął ją... ucałował w szyję...
Mary przechyliła głowę w bok...
Jak tu pięknie... powiedziała...
Michał chwycił ją za rękę...
Chodź Mary...
Wyszli z chatki...
Boso chodzili po zroszonej trawie...
Pobiegli na polankę...
Cichutko 18 czerwiec 2008
Cichutko na paluszkach Mary weszła do pokoju
Miał na uszach słuchawki... nie słyszał jak wchodziła...
Nucił pod nosem jakąś piosenkę
Uśmiechnęła się
Stanęła za nim...
Kucnęła z jego prawej strony...
A palcem popukała w Jego lewe ramie...
Spojrzał za siebie...
Mary oparła się o stolik...
O Matko! ale mnie przestraszyłaś...
Nie bój się Dareczku...
Ja się nie boję... Ale Ty straszna jesteś...
Dzięki za szczerość...
Darek posadził ją na swych kolanach...
Wiesz Dareczku wyjeżdżam...
Wyjeżdżasz? Na długo?
Na długo...
O jak dooobrze!
Daaarek!
No co?
Puknęła go w ramie...
Wcale nie na długo... w piątek wracamy...
Czego słuchasz?
Darek założył jej słuchawki na uszy...
Podoba mi się...
Cześć Darek
Cześć
Mary wstała podeszła do Michała...
To do zobaczenia Dareczku
Pomachała mu
Pa!
Cześć Darek
Wyszli...
Rozpoczęła się ich podróż...
Na miejscu byli późnym popołudniem
Michał trzymał ją za rękę...
To tu...

































Ciekawe miejsce...
Michał otworzył drzwi... skrzypiały...
Ale tu fajnie...
Michał uśmiechał się...
Miałeś rację... nie żałuję...
Objęła go za szyję...
Patrzyli na siebie chwilę...
Proszę...
Michał podał jej pakunek...
Co to jest?
Poczekaj... zaraz wrócę...
Mary stała jak wryta... zaskoczył ją...
Michał wszedł...
To dla Ciebie kochanie...
Mary wzięła w dłonie bukiet pięknych róż...
ymm jak pięknie pachną...
Zamknęła oczy...
Ja śpię?
Nie śpisz Mary...
Odłożył kwiaty...
Pocałował ją...
Odpakowała pakunek...
Skąd wiedziałeś?
Zrobiłem małe dochodzenie...
Ale jak? Ja nikomu nie mówiłam
Pytałem sprzedawczynię...
Michał założył jej pierścionek...
Przytulił ją...
Wzruszyła się...
Myślałem że dam Ci w piątek
Dlaczego w piątek?
Mary spojrzała na niego...
Pół roku po ślubie...
Mary objęła go mocno...
Dziękuję Michał...
Radosna z rana 18 czerwiec 2008
Mary usiadła...




























Była radosna z rana...
Mary... wyjedziemy dziś?
Mary wzruszyła ramionami
Nie będziesz żałować
A możesz mi obiecać,
że już nie będę niczego żałować?
Michał podszedł... usiadł za nią...
Odwrócili się w stronę morza...
Głowę oparła o jego klatę...
Chwycił jej dłonie...
Przeplótł palce między jej palcami...
Wyjedźmy...
Mary spojrzała na niego...
Ale...
W piątek wieczorem wrócimy...
Ale dokąd?
Mam na oku taką fajną starą chatkę... spodoba Ci się...
18 czerwiec 2008
Nie ma... 17 czerwiec 2008
Szukałam tego pierścionka w necie
i nie ma...
Nie ma? To wybierz inny
Ale ja chcę tamten...
Pokaż mi go...
E ee...
Maryyyy...
Michał nie pokażę Ci
Michał objął ją...
Stali nad brzegiem morza
Słońce coraz mocniej świeciło...
Robi się ciepło...
yhm...
Mary...
Tak...
Uśmiechnij się...
Jasne...
Poszli w stronę chatki...
Ugotujesz się w tej czarnej koszulce...
Wcale nie!
Michał jednym ruchem ręki zdjął koszulkę...
rzucił ją przed siebie
Wariat!
Aaaa mam Cię! Uśmiechnęłaś się...
Mary pokręciła głową...
No... tak...
Masaż 16 czerwiec 2008
Ale się czuję...
Masaż Ci zrobię poczujesz się lepiej
Masaż... Ty?
Powiesz mi jak...
No dobra...
Kładź się Mary...
Czekaj, najpierw ja Ci powiem jak masować...
Kładź się...
Ale...
Już!
No dobrze, dobrze... już się kładę...
Mary położyła się
Zdejmij to...
Pomógł jej się rozebrać...
: ) 16 czerwiec 2008
13 czerwiec 2008
13 czerwiec 2008
Słońce 13 czerwiec 2008
Michał!
Mary wybiegła z Chatki
Jadę z Tobą!
A praca?
Nie zając... zaśmiała się
Rzuciła mu sie na szyję
Będę przy Tobie cały dzień...
No doobra...
A jak się czujesz?
Wzięłam lekarstwa, to lepiej... ciutek
ha ha ha
Lubię jak sie śmiejesz
Ty też się uśmiechnij
Będzie niezapomniany dzień
Widzisz jakie Słońce...
Michał się uśmiechnął
Głowa już przestaje mnie boleć...
Ale jak widzę Twój uśmiech
czuję się od razu lepiej
Michał siedział na krześle...'
Mary stanęła za nim...
Aleś spięty... odpręż się...
zaczęła masować jego ramiona...
Pochyliła głowę do przodu...
Delikatnie pocałowała Go w policzek...
Mary wyszła z apteki...
Po drugiej stronie ulicy biegł Bogdan...
Bogdan! zawołała
A... cześć Mary do kina biegnę...
A no to leć...
Mary weszła do budynku
I co Ci lekarz przypisał? spytał Michał
Jakieś krople na serce i potas... mam L-4 do wtorku
Mary wzięła krople...
Świństwo! muszę to trzy razy dziennie brać
Mam nadzieję że Ci pomoże...
Badania będę robić... może coś wykażą...
Mary stała przed nim
Michał...
Tak...
Jestem z Ciebie dumna...
Przytuliła Go... poklepała po ramieniu...
Uśmiechnął się
Samo życie 12 czerwiec 2008
Mary siedziała na tarasie...
jej nogi opierały się o drewniane schodki...
Miała spuszczoną głowę...
Piekłaś ciasto?
No...
Niech zgadnę...  truskawkowe?
Wcale nie
Nie?
To by było marnotrawstwo truskawek... zaśmiała się
No to przyniosę truskawki...
Michał poszedł do kuchni...
Przeczytałaś rano kartkę?
Tak, dziękuję... i uśmiechnęłam się... tak jak chciałeś...
Michał kucnął za nią...
Oparł dłonie o jej plecy...
Pochylił ją do tyłu...
Pocałowali się...
Napisałaś?
Jeszcze nie...
Maaary...
Nie miałam siły...
Do domu!
Tak jest! uśmiechnęła się...
Michał wyjął ciasto...
Szarlotka...
Przecież wiesz, że uwielbiam szarlotkę...
Michał usiadł na kanapie...
Mary siadła na jego kolana...
Głowę położyła na Jego klacie...
Obejmowała Go...
Mary, dzisiaj jest mecz i Weronika...
Mary podniosła głowę...
Zaprosiła Cię?
Będzie też Jacek, Mirek, Wiola, La Mala...
Jak napiszesz i poczytasz trochę to możemy iść razem
Ja zostanę
Michał weź sobie obiad, bo ja nie chcę jeść...
A owoce?
Może później...
Ciasto zabierz ze sobą jak pójdziesz...
Mary wstała...
Zjedz teraz ten obiad...
Michał siedział nadal...
Mary poszła na taras...
Cześć Mary...
Cześć...
Wyglądasz jakby życie z Ciebie uszło
Bo wszystko mnie boli... jestem słaba...
To napij się coca coli
Nie mam
Przyniosłem
Dzięki Pawełku
Paweł wszedł do Chatki...
Gotujesz?
Nie, podgrzewam, a co jesteś głodny?
A co jest?
Zobacz...
No to zjem
Przyniosłem dla niej coca colę
Będziesz oglądał mecz?
U Weroniki się spotykamy...
Acha...
Pójdziesz?
Tak... pójdę z Wami
Mary zostaje
Sama?
Ona się źle czuje... i tak by nie oglądała, musi czytać...
Michał wyjął talerze...
Paweł pomógł mu nakryć do stołu
A dla Mary?
Ona nie chce...
Paweł poszedł na taras...
Mary... nie jesz obiadu?
Słonecznik jem...
Co Ci jest?
A... szkoda gadać... po prostu źle się czuję...
Wypocznę i będzie dobrze...
Mary poszła się położyć...
To ja idę, pogadaj z nią Michał
Zaraz do niej pójdę
Po chwili Michał wszedł do sypialni
Mary leżała na boku...
Usiadł...
Chwyciła go za dłoń...
Zamknij oczy... odpocznij chwilę...
yhm...
Położył się przy niej...
Objął...
Nie mam siły...
Ciiiii... będzie dobrze Mary...
Michał czuję się lepiej... idź na ten mecz...
Zaniosę ciasto i wrócę
Wróć po meczu... przecież on nie trwa wiecznie...
Będę pisać jak pójdziesz...
Będziesz?
Obiecuję... już sie zabieram...
Uścisnęli się... Michał wyszedł...
Po chwili wrócił...
Co tu robisz?
Kto nie ma w głowie, ten ma w nogach...
Cista zapomniałem...
Mary podeszła do niego...
Dłonią pogładziła Go po włosach...
I czegoś jeszcze zapomniałeś...
Tak?
Mary pocałowała Go...
Jesteś niesamowity... idź już... bo mecz się skończy...
Michał podszedł do Mary
Już po meczu?
Jeszcze nie, nie chciało mi się czekać do końca
Michał szepnął jej coś do ucha
Mary wstała pospiesznie z krzesła
Założyła ręce na jego szyi
Uduuuuuuszę Cię!
Pchnęła Go na łóżko...
Łeb Ci urwę! Uduszę!
Ale Ty lubisz niespodzianki
No lubię, ale mogłeś wcześniej powiedzieć
Mary... spokojnie...
A teraz o meczu opowiadaj
Jak byłem tam to Weronika...
Michał gadał dłuższą chwilę...
I Weronika potem...
Michał a mecz oglądałeś?
Bo tylko ciągle o Weronice mówisz
Aaaa zazdrosna jesteś...
No pewnie!
Michał przewrócił ją na bok
Patrzyła na niego chwilę...
Przytuliła się...
Jutro będzie lepszy dzień, prawda?
Na pewno Mary...
Pogłaskał ją
Zamknęła oczy...
Chcę zasnąć...
To śpij...
Michał...
Tak?
Boję się, że nie dam rady...
Nie myśl tak Mary...
Mocno przytuliła się do niego...
Ale jestem tak słaba...
Teraz śpij... jutro będzie lepiej...
Po deszczu 11 czerwiec 2008
Michał stał na tarasie
rozejrzał się...
Dostrzegł postać... szła bardzo powoli...
Czyżby to Mary... zadumał się...
Zszedł ze schodków... szedł w jej stronę...
Mary nie zdawała sobie sprawy, że Michał ją widzi...
Cześć Mary...
Michał... cześć...
Przytuliła się...
Michał lekko zakręcił nią na bok...
Ej... nie płacz kochanie...
Jego ubranie było mokre od jej łez...
Mogłaś po mnie zadzwonić...
Przyniósłbym Ci coś do ubrania... przemokłaś...
Nawet nie zauważyłam... znaczy pamiętam deszcz
ale dziś nie wywarł na mnie większego znaczenia...
Michał odchylił Mary nieco od siebie...
A powiesz mi co się dzieje?
Mary...
Michał kciukiem otarł łzy z jej oczu...
Nie płacz więcej...
yhm...
Przytuliła się znów...
Michał...
No?
Dziś przez ponad godzinę nosiłam na rękach takiego rocznego Krzysia...
Tak...
Wszyscy zwrócili uwagę na to...
Na co?
Że ten Krzysiu się do mnie tulił... tak jak ja teraz do Ciebie...
Głaskałam go... mówiłam mój kochany... stawiałam Go na chwilę...
Chodziłam z nim trzymając Go za rączki... Mary patrzyła na twarz Michała mówiąc te słowa
Michał przytulił ją mocno... głowę oparła na jego ramieniu...
Kocham Cię...
Stali tak dłuższą chwilę...
Mary...
hm?
Będziemy mieli dzieci...
Kiedyś... dodała Mary...
Potem jak ta matka z małym Krzysiem i jego siostrzyczką poszli...
byłam nie do życia... znów pomyślałam o tym by mieć takie maleństwo...
Po kolacji Mary położyła się...
Michał... będziesz przy mnie?
Michał usiadł na brzegu łóżka...
Okrył ją kocem...
Trzymał ją za rękę...
Drugą dłonią głaskał ją po głowie...
Śpij Mary... śpij spokojnie...
W nocy 11 czerwiec 2008
Michał leżał na kanapie
Mary czytała w sypialni...
Miiichał no chodź do mnie... - zawołała
Dużo masz tego czytania jeszcze...
No... do rana mi zejdzie...
Michał wstał, odłożył książkę jaką czytał...
Poczytać?
Trochę chociaż...
Michał położył się na brzuchu...
Wziął od Mary książkę...
Jeszcze chcesz pisać dzisiaj?
Może juuutro... dziś sobie podaruję...
No to podaruj sobie czytanie...
Nie...
Michał odłożył książkę...
Głowę położył na jej brzuchu...
Głaskała Go...
Miałeś kiedyś długie włosy?
Teraz masz fajne...
Jego włosy przemykały pomiędzy jej palcami...
Późnym wieczorem 09 czerwiec 2008
Michał wszedł do Chatki...
Było ciemno...
Odłożył rzeczy...
Podszedł do Mary...
Śpisz?
Nie...
Usiadł przy niej...
Wyciągnęła ręce w Jego stronę...
Usiadła mu na kolanach... wtuliła się...
Poczytam Ci dziś jak chcesz
yhm...
Tego jest tak dużo...
Dzisiaj dopiero wtorek Mary
Nie dopiero tylko już,
na 99% jutro będę miała kolejną książkę
Jutro dopiero środa...
Miichał...
Uśmiechnęła się...
Może się przejdziemy, co? - spytał
I pogadamy?
No...
Dobra...
No to wstawaj...
Jeszcze nie teraz...
Zamknęła oczy...
Tak mi wygodnie... nie ruszę się jeszcze...
Spokojnie 07 czerwiec 2008
Mary otworzyła oczy
Było już jasno...
Usiadła by sprawdzić która godzina
Michał obudził się jak tak raptownie wstała...
Spokojnie Mary...
Myślałam, że zaspałam... nie nastawiłem budzika
Jeszcze czas Mary... jest wcześnie...
Michał objął ją...
Mary... ale Ci serducho wali...
Mary przytulona do Michała uspokajała się...
Mary! Przestań co Ty robisz...
Mary kręciła głową na boki...
Tak mi szybciej wyschną... i tak nie śpisz...
Ale otrzepujesz się po kąpieli jak pies...
Ja Ci dam! do psa mnie porównujesz...
Ała... Mary wskoczyła na łóżko... uderzyła się...
Uduszę Cię Michał!
I...
I co jeszcze mi zrobisz?
Łeb urwę!
Michał objął ją...
Będziesz mokry...
Nie ważne... Głaskał ją po mokrych włosach...
Mary...
Tak...
Milczał...
Mary dała mu całusa...
Wtuliła się w Michała...
Michał poszedł przygotować śniadanie...
Mary chodź zjeść...
Spojrzał na nią... uśmiechała się... miała zamknięte oczy...
Puk! Puk! Mary jesteś tu?
ymmm truskawki bym zjadła...
To kupimy...Mary otworzyła oczy...
Michał pochylał się nad nią...
Objęła go za szyję...
Pocałowali się...
Po śniadaniu poszli na spacer...
Wracając zajadali się truskawkami...
Położyli się na polance...
Mary leżała na plecach... Podawała mu truskawkę
Jak zjadł to Całował ją...
Michał...
No...
Pachniesz jak truskawka... he he zaraz Cię zjem
Nie... To ja Cię zjem... też pachniesz jak truskawka...

Pogodny dzień 06 czerwiec 2008
Mary szła plażą... samotnie...
Heeey!
Michał! ucieszyła się na jego widok...
Co tam masz?
Zaniosę to i pójdziemy na spacer, dobra?
Dobra...
Poczytasz mi wieczorem?
Poczytam...
Do późnej nocy?
Zobaczymy...
Biegali po plaży...
Mary była radosna...
Stanęli nad brzegiem morza...
Mary oparła się o Niego...
Wiał przyjemny, ciepły wiatr...
Poszli w stronę lądu...
Usiedli na trawie...
Mary położyła się...
Pociągnęła Go za rękę...
Położył się przy niej...
Głową dotykała Jego ramienia...
Fajnie tu...
yhm...
Pomóż... 02 czerwiec 2008
No blogu Śmieszki przeczytałam apel...

"Krew za krew. Nie ważna jest grupa krwi.
Każdy który może pomóc, idzie do punktu krwiodawstwa i podając dane pacjenta,
jego PESEL, po oddaniu krwi, otrzymuje zaświadczenie, że dla takiej osoby
została oddana krew.
Takie zaświadczenie musi dotrzeć do moich rąk, na podstawie którego,
okazując w szpitalu zaświadczenie, mąż dostaje krew.
Wczoraj czekał i jej nie dostał, a ja patrzyłam na jego zbolałe oczy.
Strach nas ogarnął.
Mnożyły sie pytania : co dalej ?
Dzwoniłam po nocach , prosiłam i dzięki Bogu, dzisiaj 5-ęć osób oddało krew.
Co za radość biła od niego, gdy zajechałam i widziałam znów żar w jego oczach.
Jest to radość.......ale co dalej ? to za mało.

Bardzo chcę prosić WAS ! Każdego kto może, kto chce.
Pomóżcie mi !
Nie zawsze proszę, ale teraz muszę błagać o każdą kroplę krwi...................

Na zaświadczeniu musi widnieć nazwisko : Andrzej Mazgaj
PESEL: 60092814998
adres : Lusławice 97, 32-840 Zakliczyn"

http://smieszka40.blog.interia.pl
Dzień Wolny 02 czerwiec 2008
Mary wyszła z łazienki przepasana ręcznikiem...
Michał? myślałam, że w pracy jesteś...
Wróciłem, wziąłem sobie dzień wolny
Mary objęła Go za szyję...
Cudownie...
Przytuliła głowę do Jego szyi...
Warto było wziąć ten dzień wolny
Dlaczego?
Miło widzieć Twoją uśmiechniętą twarz Mary...
To dzięki Tobie się tak uśmiecham...
Michał masz dzień wolny...
a ja mam tyle pisania...
Dokończysz wieczorem...
Tak... ale mógłbyś mi pomóc troszkę
Ty tak szybko wyszukujesz informacje...
Tylko troszkę...
Mary siedziała na jego kolanach...
A potem gdzieś skoczymy...
Na cały dzień...
Ma być znów ciepło
Gorąco ma być...
Fajne piosenki... no nie?
yhm...
Lubię takie...
Chodźmy na chwilę do ogrodu...
Wyszli...
Mary zdjęła buty... przyjemna trawa...
Chłodzi...
Mary usiadła na ławce...
Spójrz...
Mary zerknęła tam gdzie Michał wskazywał dłonią...
Małe pisklęta wyciągały szyje w górę...
Już niebawem wylecą z gniazda
i zaczną samodzielne życie...
Dokąd pojedziemy?
Michał...
Tak?
Dokąd pojedziemy?
Zobaczysz... pokażę Ci niezwykłe miejsce...
Sporo masz tych miejsc... chciałabym poznać wszystkie...
Kiedyś poznasz...
Mary zamknęła oczy...
Michał usiadł przy niej... chwycił jej dłoń...
Popiszemy trochę?
Dobrze...
Poszli do Chatki...
Mary siadła przed komputerem
Mary
Tak?
Chcesz kawy?
yyyy może kompot mi daj, ugotowałam rano...
Michał przyniósł dwie szklanki z kompotem...
Mary usiadła na Jego kolanach...
Szybko ten czas ucieka...
Nie ucieka... płynie
Mary się zaśmiała...
Płynie... a ja też popłynę...
Hm... skąd wiesz?
Rejs?
Rejs... we dwoje...
Super! Jesteś niesamowity...
A jak dopłyniemy poznasz to moje miejsce...
Mary przytuliła się do Jego klaty...
Michał obejmował ją...
Nocą 01 czerwiec 2008
Michał spał
Mary usiadła przy nim...
Delikatnie pocałowała Go w usta...
Otworzył oczy...
Objął ją... całowali się...
Mary zaczęła gadać...
Ucałowała Go
Głowę położyła na Jego klacie...
Głaskał ją...
Znów gadała...
Podniosła się... pocałowali się...
Położyła ponownie na nim głowę...
Michał głaskał ją po głowie...
Dłonią gładził plecy...
rozmawiali do późnej nocy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miłego dnia :)